Czy między 1 i 2 listopada a Bożym Narodzeniem jest w ogóle czas na Adwent? Telewizyjne reklamy na Christmas ruszają już 3 listopada, na wystawach sklepowych i wszędzie tam, gdzie się da przedświąteczny szał. Możemy się nie zgadzać z tezą wielkiego pisarza Wiesława Myśliwskiego: „Wszyscy jesteśmy ze wsi” (nie jestem), ale żal mi takiego Adwentu sprzed lat: pełnego powagi i symboli, z życia ludu rodem, gdy obrzędy mobilizowały do zadumy i oczekiwania na radość Godów, do podjęcia wysiłku i wyrzeczenia. Że otoczka folklorystyczna to za mało, że może zbyt to powierzchowne rozumowanie, płytkie? A co dzisiaj jest głębokie...?
Dobrze, że są roraty
Na szczęście, nadal w kościołach odprawiane są roraty, ale jak zauważa wielu księży diecezji kieleckiej uczestniczą w nich głównie dzieci komunijne, rzadko z rodzicami, albo osoby starsze. Ludzie w sile wieku, średnie pokolenie nie „szukają duchowości Adwentu, nie chodzą na roraty”. Ta opinia stosuje się głównie do parafii miejskich, w wiejskich roraty wciąż są kochane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Dariusz Gącik, proboszcz podkieleckiej parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Słowiku, zaznacza, że „tylko człowiek wolny potrafi świętować oraz że uczestnictwo w Mszach świętych roratnich pomaga nabrać dystansu wobec pokusy komercjalizacji świąt i przygotować się duchowo do przyjścia naszego Zbawiciela na ziemię”. Jego zdaniem, wyzwaniem duszpasterskim jest z jednej strony zachęcenie wiernych do uczestnictwa w liturgii, a z drugiej, przygotowanie propozycji formacyjnej skierowanej zarówno do dzieci, rodziców, jak i osób starszych. Chodzi bowiem o to, aby Msze święte roratnie były wydarzeniem rodzinnym. Dlatego nasza parafia w tym roku zaproponowała wiernym pochylenie się nad postaciami związanymi z rodziną i przyjaciółmi Jezusa mówi ks. Gącik.
Ks. Wiesław Stępień, proboszcz wiślicki, podkreśla: Adwent to szczególnie piękny okres, zachęcający do radosnego czuwania, to czas, którego nie wolno zaspać! To jest mój piąty adwent w tej parafii i obserwuję lekką tendencję zwyżkową frekwencji wiernych, choć roraty są u nas wcześnie, o 6.30. Staramy się wzbogacać je o dodatkowe elementy. W drugiej części Adwentu jest śpiewana Nowenna do Dzieciątka Jezus. O ile wiem, jest ona śpiewana już w niewielu regionach Polski. Rozdajemy śpiewniki, a na początku jest obrzęd zapalenia świecy roratniej ze słowami „Jestem gotowy na sąd Boży”, co stanowi wezwanie do refleksji nad własnym życiem. Dzieciom, które muszą być dowożone do szkół, i młodzieży, proponujemy roraty dwa razy w tygodniu po południu, z lampionami, z losowaniem figurki Dzieciątka, która jest zabierana do domów na adorację rodzinną.
Także ks. Edmund Nocoń, proboszcz w Krzcięcicach, podtrzymuje zwyczaj rorat o 6.30 rano. „Jak roraty, to roraty” mówią u nas, na próby wprowadzenia rorat po południu. Musi być świt, mróz i śnieg skrzypiący pod butami stwierdza. Jego zdaniem, poziom niezłego uczestnictwa w roratach utrzymuje się, z niewielką tendencją zniżkową.
Dzieci na roratach
Reklama
Mówi ks. Michał Haśnik, z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kazimierzy Wielkiej: Na kilka tygodni przed Adwentem rozpoczynamy rozprowadzanie lampionów roratnich, Msza św. roratnia rozpoczyna się bowiem w ciemności od procesji z lampionami, a dorośli mają zapalone świece. Dopiero na hymn „Chwała na wysokości Bogu” zostają zapalone w kościele światła. To podoba się dzieciom, bo po co im lampiony, skoro w kościele jest jasno? W czasie rorat głoszone są specjalne kazania do dzieci. Jeżeli nie ma kazania dla dzieci dzieci nie przyjdą do kościoła, bo będą się nudzić!
Codziennie dzieci otrzymują obrazki, na których mają wypisane trzy pytania z kazania. Następnego dnia odbywa się losowanie nagród. Losujemy także figurkę Matki Bożej wylosowane dziecko zabiera Maryję do domu i razem ze swoją rodziną odmawia w domu modlitwę. Dużym udogodnieniem dla dzieci i rodziców jest odprawianie rorat po południu, a nie rano. Wtedy dzieci mają możliwość przyjścia do kościoła „na spokojnie” wraz z rodzicami, po skończonych obowiązkach szkolnych.
To wszystko powoduje, że na roratach kościół jest pełen ludzi i dzieci. Tak jest w Kazimierzy Wielkiej, tak jest także w Bilczy.
Adwentowe zaloty
Choć Adwent był do niedawna czasem powagi, długie wieczory sprzyjały bliższym kontaktom, poznawaniu się wzajemnemu, krótko mówiąc zalotom, a w konsekwencji zrękowinom i ślubom, które zawierano w Boże Narodzenie, a najlepiej w karnawale. W listopadowe i grudniowe wieczory zbierano się po domach na tzw. darcie pierza i szatkowanie kapusty, a przy okazji na snucie opowieści, także o zmarłych. Wypominkowy listopad upływał powoli, wieczory były dłuższe, a czasu coraz więcej, tym bardziej że po św. Marcinie (11 listopada) ustawały wszelkie prace polowe. Ziemia odpoczywała, a z nią ludzie. „Kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje”, mawiano.
Reklama
Z czasem Adwentu wiązało się wiele nakazów i zakazów, np. należało na tyle wcześnie zakisić kapustę, aby była gotowa na Gody; powinno się zakończyć wszelkie prace polowe, okręcić młode drzewka, a do św. Marcina oddać długi i rozliczyć się z dworem. Ks. Władysław Sierakowski w swoich „Materiałach do etnografii ludu polskiego z okolic Pińczowa” odnotował, że ludność zamieszkała okolice Pińczowa przez cały okres Adwentu nie spożywała siemienia lnianego, konopnego i maku. „W niektórych domach dopiero na wilią, a na wieczerzę kosztują tych nasion, aby ich w ciągu roku nie brakło” pisał ks. Sierakowski.
Z początkiem Adwentu wiąże się wspomnienie popularnych świętych: św. Barbary (w Kielcach szczególnie czczonej na Karczówce, gdzie górnicy obchodzą swoje święto), św. Mikołaja i św. Łucji. Z ich kultem wiążą się popularne przysłowia: „Niechaj każdy pamięta jaka Barbara takie święta”; „Na św. Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja”; „Kiedy na Łucję mróz, smaruj chłopie wóz”.
Adwentuski
Dawniej Adwent, na Wzór Wielkiego Postu rozpoczynał się od św. Marcina i trwał 40 dni. Obwiązywał w tym czasie post, co prawda łagodniejszy niż przed Wielkanocą, niemniej w myśl dzisiejszych pojęć, rygorystyczny. Zwano go „czterdziestnicą”. Spożywano postne jadło z całą bezwzględnością. Dopiero w VI wieku Adwent rozpoczynał się na cztery tygodnie przed Godami.
W Świętokrzyskiem, które nie dopracowało się szczególnie efektownych wzorców kulturowych, trzeba odnotować stosowanie w adwencie czarnych zapasek, tzw. adwentusek, które podkreślały nastrój powagi. Kieleccy etnografowie twierdzą, że jeszcze w latach 70. XX wieku kobiety nosiły je w Górach Świętokrzyskich. Potwierdza to m.in. ludowe malarstwo.
Czy tęsknimy za dawnym obyczajem? Pewnie tak, skoro koła gospodyń wiejskich (z Ciekot, Nowej Słupi) z powodzeniem odtwarzają obrzędy we współczesnych prezentacjach i angażują w nie młodzież. Podobnie dzieje się na scenach Wojewódzkiego Domu Kultury. Stąd już niedaleko do refleksji o dawnych adwentowych preferencjach, w każdym razie bliżej niż do reklamy Coca-Coli z Santa Claus w roli głównej.