Cały ten chaos z liczeniem głosów w wyborach samorządowych wprowadził mnie w stan osłupienia. Owszem, wiedziałem - bo tylko ślepy, głuchy i bezmyślny by nie wiedział - że zły jest stan instytucji państwowych, rozmaitych urzędów i spółek Skarbu Państwa, które w większości służą tylko prywacie rządzących. Taśmy z nagraniami rozmów władzy III RP, biesiadującej w restauracjach za pieniądze podatników, zawierały tragikomiczne - ale raczej tragiczne niż komiczne - informacje o tych sprawach. Jednak rozmiar bałaganu, a przy tym ignorancja ludzi kierujących instytucjami państwowymi odpowiedzialnymi za wybory, powala na kolana. No i ich swoista arogancja, ba, bezczelność, niczym osławionego kierownika szatni z filmu Barei „Miś”: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz?!”.
Co może zrobić obywatel, gdy państwo mu powie, że nie ma dla niego uczciwych, rzetelnych wyborów?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sedno sprawy z ostatnimi wyborami samorządowymi nie tkwi przecież w złym systemie informatycznym. Gdyby w rezultacie awarii systemu informatycznego wyniki wyborów były znane z kilkudniowym opóźnieniem, to owszem, można by się na to zżymać, ale do alarmu nie byłoby specjalnego powodu. Problem leży jednak w czymś innym - otóż wyniki wyborów zostały de facto zmanipulowane, wypaczone przez złe procedury wyborcze, wadliwe karty do głosowania, złe systemy zliczania głosów oraz błędy informatyczne, narażające system na fałszowanie danych lub dotkliwe ich przeinaczanie w konsekwencji błędów mimowolnych. Mówiąc krótko: te wybory samorządowe budzą uzasadnione podejrzenie co do swojej rzetelności. Dlatego trzeba je jak najszybciej powtórzyć.
Taka powtórka - z jednoczesnym wyeliminowaniem błędnych procedur wyborczych i zabezpieczeniem przed możliwością nadużyć - jest ważna nie tylko dla legitymacji radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów. Jest ważna przede wszystkim dla bezpieczeństwa państwa, dla powagi państwa prawa i demokracji. A przecież chcemy, żeby Polska była takim bezpiecznym i poważnym państwem. Czy wszystkie siły polityczne tego chcą, przekonamy się już niebawem, przy głosowaniu w parlamencie nad projektem skrócenia kadencji władz samorządowych i przeprowadzenia wcześniejszych wyborów.
Wyjdzie jak na dłoni, kto jest za, a kto przeciw.