Klasztor hieronimitów w Lizbonie, położony nieopodal ujścia Tagu do Atlantyku, uchodzi za najpiękniejszy zabytek średniowiecznej architektury sakralnej w Portugalii. W gotyckich wnętrzach znajdują się m.in. grobowce Vasco da Gamy i Luísa de Camõesa. Zwiedzając ten budynek, zadawałem sobie pytanie: co się stało z hieronimitami? Niegdyś był to zakon doradców oraz spowiedników królów Hiszpanii i Portugalii, posiadający liczne klasztory na Półwyspie Iberyjskim. Okazuje się, że dziś w całym kraju nie ma już ani jednego hieronimity.
Odpowiedź na pytanie o los zakonu uzyskałem w hiszpańskiej Estremadurze. Znajduje się tam królewski klasztor Yuste, znany jako miejsce ostatnich lat życia oraz śmierci cesarza Karola V - pierwszego globalnego władcy w historii ludzkości. Przed dwu laty obiekt ten przejęli paulini z Polski. Zastąpili tam właśnie hieronimitów. Okazało się, że w zakonie św. Hieronima pozostało już zaledwie kilku mnichów w podeszłym wieku, którzy wycofali się do ostatniego swego klasztoru - w Segowii. Brakuje nowych powołań, więc wszystko wskazuje na to, że już wkrótce zakon przestanie istnieć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Inne wrażenia wywiozłem z kolei z portugalskiej Coimbry. Odwiedziłem tam klasztor karmelitanek, gdzie przez niemal pół wieku przebywała siostra Łucja dos Santos - wizjonerka z Fatimy. Było to w przeddzień rozpoczęcia roku jubileuszowego św. Teresy z Ávila, gdy do Coimbry przybyli na uroczystości rocznicowe karmelici i karmelitanki z całego świata.
Zakon hieronimitów nie przetrwał, ponieważ nie był w stanie odnowić się. Taki impuls dała natomiast swojej wspólnocie św. Teresa z Ávila. Z jej duchowego dziedzictwa od niemal pięciu wieków korzystają kolejne pokolenia tej monastycznej rodziny, znajdując potencjał do nieustannego odnawiania się.
Teresa miała zaledwie 2 lata, gdy Marcin Luter przybijał swych 95 tez do drzwi kościoła w Wittenberdze. I do niej, i do niego przylgnie z czasem miano reformatorów. Odmienna była jednak ich wizja reformy. On pragnął zmieniać Kościół, Biblię, biskupów, zakony, prawo kanoniczne itd. Ona dążyła do przemiany samej siebie.
Potrzeba reformy pojawia się zawsze w momencie kryzysu. Teresa dostrzegła jego przejawy w „światowym życiu” swego klasztoru. Dzisiejszym językiem powiedzielibyśmy, że zauważyła symptomy sekularyzacji. Na poziomie osobistym źródłem laicyzacji życia jest zawsze zaburzona relacja z Bogiem, skutkująca życiem takim, „jakby Boga nie było”. Dlatego reforma Teresy zaczęła się od odbudowy owej najważniejszej w życiu człowieka relacji.
* * *
Grzegorz Górny
Reporter, eseista, autor wielu książek i filmów dokumentalnych, stały publicysta tygodnika „wSieci”