Święty Hieronim, autor Wulgaty, czyli przekładu Pisma Świętego z języków oryginalnych na łacinę, najważniejszego tekstu średniowiecznej Europy, jest patronem archeologów, archiwistów, bibliotekarzy, bibliotek, uczniów, studentów, tłumaczy i biblistów. Jego liturgiczne wspomnienie stało się dla nas okazją, aby zadać naszym świdnickim biblistom kilka poważnych pytań. Do rozmowy zaprosiliśmy ks. kan. Marcina Gęsikowskiego, doktora nauk teologicznych w zakresie teologii biblijnej, absolwenta Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, oraz ks. mgr. lic. Tomasza Federkiewicza, prefekta WSD w Świdnicy, licencjusza nauk biblijnych na Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie.
KS. SŁAWOMIR MAREK: Co to znaczy być dobrym biblistą?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
KS. DR MARCIN GĘSIKOWSKI: Dobry biblista to absolwent dobrej szkoły biblijnej, w której można czerpać z wiedzy wybitnych profesorów. Później zostaje już „tylko” obcowanie ze świętym tekstem, pisanie artykułów, wymiana myśli, nabieranie doświadczenia.
KS. MGR LIC. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Dobry biblista to nie tylko gruntowne wykształcenie, ale przede wszystkim człowiek modlitwy i wiary. Nie można badać Biblii, stosując metody używane wobec innych spisanych dzieł. Właściwie Biblię można odczytać tylko w kontekście wiary, najlepiej na kolanach.
Reklama
Pan Bóg zwraca się do Abrahama: „Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę. A uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje, tak że staniesz się błogosławieństwem”. Zadowolenie z tego, co się robi, jest ważnym elementem ludzkiego działania. Co do tej pory sprawiło Księdzu największą satysfakcję związaną z pracą biblisty?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Kiedy po kilkumiesięcznej nauce hebrajskiego udało mi się w końcu przeczytać i zrozumieć fragmenty Starego Testamentu, które czytaliśmy na wykładach.
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Zdecydowanie największą satysfakcją jest moment, kiedy przychodzą studenci i dzielą się radością odkrywania wspaniałych i nowych treści, których wcześniej nie dostrzegali w Biblii. „Czytałem ten fragment wiele razy mówi jeden z nich ale nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, że mogę go odczytywać tak osobiście, że może być on odpowiedzią na tyle moich pytań, które zadawałem sobie każdego dnia”.
Kiedy ks. prof. Chrostowskiemu zadano kiedyś pytanie: „Dlaczego Ksiądz został biblistą?”. Odpowiedział: „Zostałem biblistą, bo zawsze chciałem nim być”. Dlaczego Księża wybrali taką specjalizację?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Ponieważ wykłady z Pisma Świętego były dla mnie zawsze najważniejsze i najciekawsze. Kiedy Biskup zaproponował mi dalsze studia i wybranie kierunku, nie zastanawiałem się ani chwili.
Reklama
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Najprostszą odpowiedzią byłaby: „bo tego oczekiwał ode mnie Kościół”. Dlaczego wybrałem Biblię? Chyba przede wszystkim dlatego, że to księga niekończącej się wiedzy i wspaniałej przygody, odkrywania tajemnicy, którą Bóg pozostawił nam jako swój głos na wieki.
O św. Hieronimie, którego potomni nazwali „księciem egzegetów”, czytamy, że gdy przyjął chrzest, postanowił porzucić światowe życie i całkowicie poświęcił się studiowaniu Pisma Świętego. Jak dziś można zostać biblistą?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Ukończyć studia biblijne. To początek, a później ciężka praca naukowa przez całe życie.
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Są dwie drogi studiów biblijnych, które wzajemnie się uzupełniają. Pierwszą są studia tzw. nauk biblijnych. Obecnie na świecie tą dziedziną zajmują się dwie uczelnie: w Rzymie i w Jerozolimie. To studia skoncentrowane na badaniu tekstu Biblii w językach, w jakich została ona spisana. Drugim etapem są studia z teologii biblijnej, które pomagają odczytać orędzie Biblii w kontekście dzisiejszego świata.
Ile czasu trzeba, żeby w sposób podstawowy opanować języki biblijne?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Przynajmniej dwa lata bardzo intensywnych wykładów, aby być na poziomie swobodnego czytania i kolejne kilka lat, aby zacząć rozumieć tekst bez pomocy słowników.
Reklama
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Dla nas, Polaków, pierwszą trudnością jest system znaków i liter, który w językach biblijnych znacznie odbiega od alfabetu łacińskiego, którym się posługujemy. Po pokonaniu tej przeszkody, myślę, że osoba, która posiada zdolności w nauce języków, jest w stanie już po miesiącu czy dwóch wytrwałej pracy przynajmniej rozpocząć odczytywanie Biblii w jej oryginalnym języku.
Wykłada Ksiądz zarówno Stary Testament, jak i Nowy Testament, który z nich Ksiądz darzy większym sentymentem lub zainteresowaniem? Jeśli zabawić się w wybór tylko jednej księgi, to którą by Ksiądz wybrał?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Oczywiście, bliski sercu jest Nowy Testament, który poznaje się pierwszy, ale pisałem pracę doktorską ze Starego Testamentu, więc teraz tę część Pisma Świętego również lubię. Jeśli chodzi o księgę, którą poleciłbym, to jest to Księga Sędziów. Bardzo dobrze się ją czyta i jest bardzo pouczająca.
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Dziś często szczególnie ludzie młodzi wolą mieć do czynienia z tym, co jest nowe to, co stare budzi niejako grymas na ich twarzy. W przypadku Starego Testamentu należy pamiętać, iż zaczęto go spisywać prawie 4000 lat temu. Dlatego jest to język głębokiej symboliki, mocno zakorzeniony w kulturze ludów żyjących w tamtych czasach. Człowiek współczesny, nie znając kontekstu historyczno-kulturowego, często czuje się wręcz zgorszony czy zszokowany działaniami bohaterów starotestamentalnych, przy zaskakującej często reakcji Boga. Nowy Testament choć również spisany prawie 2000 lat temu wydaje się być ludziom dużo bliższy. Nie jestem w stanie wybrać tylko jednej księgi. Niemniej wielkim sentymentem darzę listy św. Pawła.
Reklama
Po co współczesnemu człowiekowi Biblia, skoro wiara rodzi się ze spotkania i z poruszenia serca, czy to nie wystarczy?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: „Wiara rodzi się ze słuchania” jak powie św. Paweł. Biblia jest słowem Boga, więc nie wyobrażam sobie, żeby można było zbudować mocną wiarę bez odniesienia do Bożego słowa.
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Największym zarzutem, jaki dziś stawia człowiek, jest rzekome milczenie Boga, kiedy człowiek zadaje mu tyle trudnych pytań. W rzeczywistości Bóg tworzył przez blisko dwa tysiące lat księgę, która zawiera odpowiedzi na praktycznie wszystkie pytania, które człowiek chciałby swojemu Stwórcy zadać. Emocje czy spotkanie osobiste z Bogiem są dla wiary tym, czym dobry projekt domu, który człowiek chce zbudować. Aby jednak dom powstał, nie wystarczy tylko projekt, choć jest on niewątpliwie ważny. Potrzeba mocnego fundamentu i materiału, z którego taki budynek ma powstać. Taką „budowlaną” składnicą jest właśnie Biblia, tak zupełnie za darmo znajdziemy wszystko, i to w najlepszym gatunku „Made by God”.
Na koniec podchwytliwe pytanie dlaczego Marcin Luter został potępiony przez Kościół za to, że przetłumaczył Biblię na niemiecki, a św. Cyryl i św. Metody zostali za tłumaczenie na języki słowiańskie patronami Europy?
KS. MARCIN GĘSIKOWSKI: Marcin Luter nie został potępiony za przetłumaczenie Biblii na język niemiecki, ale za swoje błędy, które wylicza papież Leon X w swojej bulli „Exsurge Domine” z 1520 r.
KS. TOMASZ FEDERKIEWICZ: Problemem stało się to, iż zaczął korzystać z tego niezwykłego „materiału budowlanego”, tylko i wyłącznie korzystając z własnego projektu. Zapomniał, że Biblia została dana przez Boga dla Kościoła i tylko w kontekście Kościoła i autorytetu apostolskiego, który jest dziś określany mianem Tradycji Apostolskiej można ją właściwie i bezbłędnie interpretować. Gdy brakuje właściwego punktu odniesienia, łatwo o błąd i odstępstwo, a skutki takiego myślenia, począwszy od Lutra, trwają, niestety, po dziś dzień.