Skromny dzwonek zabrzęczał u drzwi nieba. To dziwne pomyślał św. Piotr. Dzwon do bram raju brzmi przecież dużo dostojniej. Zaciekawiony, osobiście otworzył niebieskim kluczem furtę, aby przekonać się, kto to. Na progu dwu światów, trzymając się kierownicy roweru, stał ksiądz. Odźwierny Anioł, którego św. Piotr wyręczył w przyjęciu gościa, zaglądał zaciekawiony przez ramię Apostoła, a zobaczywszy kapłana dzwoniącego rowerowym dzwonkiem, parsknął śmiechem. Natychmiast jednak zamilkł, poczuwszy na sobie strofujący wzrok św. Piotra.
Proszę wybaczyć naszemu odźwiernemu. To młody pracownik, który jeszcze mało widział… To znaczy dotychczas widział tylko księży w samochodach… No bo tak po prawdzie ostatnimi czasy jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakiś duchowny przybył do nas na rowerze Apostoł usprawiedliwiał Anioła, dodając z uśmiechem: Oczywiście, proszę mnie dobrze zrozumieć, samochód to nie grzech.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ja chciałem przyjść tutaj pieszo odpowiedział ksiądz ale moi dawni parafianie uważali, że z tym rowerkiem szybciej mnie zidentyfikuje niebieska Administracja…
W tym momencie św. Piotr plasnął się w czoło: No jasne, teraz mnie olśniło, przecież ty jesteś… ten proboszcz z rowerkiem, no, ten prałat Antoni z Wiśniowej...
Reklama
Teraz to już tylko ksiądz odpowiedział kapłan z właściwym sobie dystansem.
Proszę, proszę do środka zachęcał Apostoł. A ty, Aniele, pomóż naszemu gościowi z tym rowerem...
Mogę się przejechać? spytał Anioł. A widząc przyzwalający wzrok gościa, wsiadł na rower i pojechał w stronę rajskich ogrodów.
Cieszymy się ogromnie z twojego przybycia. Już z dołu tyle dobrego o tobie do nas dotarło… Jasne, że nie polegamy tylko na opinii mówił św. Piotr, prowadząc księdza Antoniego na niebieskie pokoje. Tutaj mamy wszystko zapisane i sprawdzone. Ale ten rowerek… Muszę ci, Antoni, powiedzieć, że wzruszałeś nas ogromnie. Te twoje jazdy na trasie plebania kościół…
Pieszo też się często zdarzało zauważył ksiądz Antoni.
Owszem, pieszo też nabijałeś sporo kilometrów. Tak, tak, ale kiedy już mogłeś naprawdę zrezygnować z rowerka, bo wybudowałeś piękny kościół z piękną plebanią w pięknym parkowym otoczeniu… W tym momencie rozmowę przerwały wesołe pohukiwania Anioła, który, siedząc na rowerze księdza Antoniego, wychynął zza drzew i zataczając coraz mniejsze kręgi wokół rozmówców, wołał: Ależ to fajny rower… I jeszcze na chodzie…
Reklama
Mam pytanie zwrócił się do duchownego św. Piotr, kiedy Anioł odjechał: Jak byś ocenił pomysł, aby w tym pięknym parku, który ostatnio jest odnawiany i gdzie stoi nowy kościół, umieszczono pomnik… Twój pomnik?
Proszę sobie ze mnie nie żartować zaprotestował ksiądz Antoni. Przecież jeszcze nie usłyszałem niebieskiego werdyktu, a już mi św. Piotrze każesz akceptować ziemskie nagrody...
Sąd wydali ludzie, dla których o każdej porze dnia i nocy byłeś gorliwym kapłanem mówił Książę Apostołów. Wiem, że cię kochali, i jestem przekonany, że podchwycą ideę pomnika, np. twoja sylwetka na rowerku… Co ty na to?
Pan Niedziela uśmiechnął się do swoich myśli i zmówił serdeczny pacierz za zmarłego księdza Antoniego z Wiśniowej.