Reklama

Niedziela w Warszawie

Kłopoty z pamięcią

Niedziela warszawska 2/2014, str. 5

[ TEMATY ]

Żydzi

Marcin Żegliński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – Skąd pomysł na tę książkę?

GRZEGORZ GÓRNY: – Gdy zagłębiłem się w losy Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej, przekonałem się, jak wielka była skala naszej pomocy dla Żydów. Bardzo kontrastuje to z tym opowieść o Polakach, jako współsprawcach Holocaustu, czy – jak ich nazwał Jan Tomasz Gross – „ułatwiaczach” i beneficjentach Holokaustu. Narracje na ten temat koncentrują się na Polakach i Żydach, a gdzieś znikają Niemcy, którzy masowo eksterminowali oraz wprowadzili i egzekwowali prawo przewidujące karę śmierci za jakąkolwiek formę niesienia im pomocy. Historycy obliczają, że aby uratować jednego Żyda, potrzebne było zaangażowanie dziesięciu osób. Hanna Krall we wspomnieniowym tekście doliczyła się ponad 40 osób, które po kolei jej pomagały, przekazując ją z jednego miejsca do drugiego, tworząc łańcuszek ludzi dobrej woli. Tyle osób narażało życie dla obcej żydowskiej dziewczynki.

– Wydawałoby się, że sporo wiemy na temat ratowania Żydów przez Polaków?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Za mało. A temat wydaje się albo zapomniany, albo nieobecny, wiedza o tym wciąż jest niewielka na Zachodzie, ale także w Polsce. Wciąż pewne rzeczy trzeba przypominać. Przez pół wieku, gdy kształtował się światowy dyskurs o Holokauście, głos Polski był nieobecny. Byliśmy za „żelazną kurtyną”, Polacy nie uczestniczyli w debatach, które odbywały się na Zachodzie. Wobec tego opinia amerykańska, żydowska i zachodnioeuropejska nie miały możliwości zapoznać się z polskim punktem widzenia oraz z naszymi pracami historycznymi. Stało się to możliwe dopiero po upadku komunizmu. Widać, że świadomość tego zaczyna powoli docierać do historyków żydowskich, którzy już mówią, że ta pomoc była znacznie większa niż obrazuje to sześć tysięcy drzewek upamiętniających Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w instytucie Yad Vashem.

– Czyli jest dobrze, a w każdym razie coraz lepiej?

– Z tym, że to nie przekłada się na świadomość zbiorową, która jest kształtowana w największym stopniu przez kulturę masowa, wielkie produkcje filmowe. Tu dominuje zupełnie inny obraz. O ile historycy zaczęli mieć świadomość, jak wyglądała rzeczywistość okupacyjna i jak wielka była skala pomocy, to trzeba, żeby to się przebiło do szerszej opinii publicznej. Ta książka jest małym krokiem w tym kierunku. W opowieści na temat Holocaustu narracja skupia się na Polakach i Żydach, a gdzieś znikają Niemcy. Po pierwsze, znikają oni jako reprezentanci konkretnego narodu, pojawiają się jako niezidentyfikowani naziści. A po drugie, umyka fakt, że to oni prowadzili masową eksterminację Żydów, i to przed Niemcami trzeba było ich chronić z narażeniem życia. To Niemcy wydawali nagrody pieniężne za wydawanie Żydów, żerując na najniższych instynktach. Dziś, zwłaszcza na Zachodzie, rozpowszechniona jest narracja, że zjawisko pomocy Żydom było marginalne, a większość polskiego społeczeństwa była wrogo nastawiona do Żydów.

Reklama

– Ostatnio rozpowszechnił ją niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie” pokazujący, że Akowcy byli antysemitami.

– Jak się ogląda takie filmy, można odnieść wrażenie, jakby organizatorzy Holokaustu nie byli zbrodniarzami, lecz niemieckimi idealistami, którzy wzięli udział w romantycznej przygodzie na Wschodzie. Pełnili tu misję cywilizacyjną, no, może trochę nieadekwatnymi środkami, a na ich tle Polacy to motłoch, ciemna tłuszcza, która trzeba ucywilizować. Wobec tego z niosących cywilizację sprawców i organizatorów zbrodni zostaje zdjęta odpowiedzialność. To zafałszowanie historii i jak tak dalej pójdzie, wkrótce dowiemy się, że podczas konferencji w Wannsee Reinhard Heydrich i Adolf Eichmann założyli Żegotę, żeby ratować Żydów przed Holokaustem z rąk Polaków.

– Wiemy, chociaż z grubsza, ilu Polaków uczestniczyło w pomocy Żydom?

– Różni historycy wskazują różne liczby osób w różny sposób pomagających ukrywającym się Żydom. Historycy żydowscy mówią, że musiało być w to zaangażowanych kilkaset tysięcy Polaków. A nie można zapominać, że w Polsce okupowanej przez Niemców groziła za to odpowiedzialność zbiorowa: kara śmierci nie tylko dla pomagającego, ale także dla całej jego rodziny. Już za podanie kubka wody śmierć mogła spotkać całą rodzinę. Mimo to bardzo wiele osób ryzykowało życie swoje i swoich najbliższych, dla ratowania zupełnie nieznanych sobie ludzi. Było to nieporównywalne z sytuacją w Europie Zachodniej. Np. ludzie, którzy ukrywali Annę Frank, w Amsterdamie, przeżyli wojnę. W Polsce zostaliby rozstrzelani. To dramatyczna różnica, która musimy wziąć pod uwagę, opowiadając o tamtych czasach, oceniając czyjąś postawę. To była postawa heroiczna.

2014-01-08 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żandarmi zapukali nocą

Niedziela przemyska 15/2014

[ TEMATY ]

Żydzi

Paweł Bugira

Grób sług Bożych Ulmów

Grób sług Bożych Ulmów

„Dzieci wołały rodziców, a rodzice byli już rozstrzelani” - relacjonowali świadkowie. Nie wiemy, czy 24 marca 1944 r. był tak słoneczny jak tegoroczny. Pewne jest jednak, że w oddalonej o kilkanaście kilometrów od Łańcuta Markowej, mówiło się o jednym - okrutnym mordzie na rodzinie Ulmów i ukrywanych przez nich Żydach. W sumie zginęło 17 osób

Józef Ulma urodził się w 1900 r., jego żona Wiktoria Niemczak była 12 lat młodsza. Ślub wzięli w 1935 r. Wiemy, że Józef, jak większość mieszkańców wioski, był przywiązany do tradycji i wiary katolickiej, angażował się w m.in. w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Nie przeszkadzało mu to jednak w byciu nowoczesnym i postępowym człowiekiem, który w swoim gospodarstwie chętnie stosował różne nowinki techniczne. Jego pasją była fotografia.
Rodzinne szczęście i spokój zakłóciła II wojna światowa. Mimo tego, Ulmowie z nadzieją patrzyli w przyszłość. Wiosną 1944 r. miało się urodzić ich siódme dziecko. 2,5 roku wcześniej Niemcy wydali przepisy, na mocy których każdy, kto pomagał Żydom, miał stracić życie. Wielu markowian, choć obawa o własne życie na pewno im towarzyszyła, postanowiło chronić również życie prześladowanych. Największe mordy na Żydach miały miejsce w połowie 1942 r., a miejsce egzekucji było widoczne z domu Ulmów. Dali jednak schronienie ośmiu Żydom: rodzinie Goldmanów i Szallów. Ktoś jednak zdradził - prawdopodobnie granatowy policjant z Łańcuta.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Kamper na sprzedaż – jak napisać dobre ogłoszenie?

2024-05-13 13:45

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

materiał sponsora/unsplash

Obecnie coraz więcej osób interesuje się zakupem używanych pojazdów. Jest to zatem dobry moment, aby sprzedać kampera w dobrej cenie. Jeśli chcesz znaleźć nowego właściciela dla swojego pojazdu, musisz stworzyć atrakcyjne ogłoszenie, które zainteresuje potencjalnych kupców. Co powinno się w nim znaleźć?

Kamper nie jest zwykłym samochodem. Ten pojazd pełni wiele bardzo przydatnych funkcji, dlatego to ważne, aby był kompleksowo wyposażony i znajdował się w dobrym stanie technicznym. Poszukiwania nowego właściciela możesz rozpocząć od dodania darmowego ogłoszenia na portalu auto.bazos.pl. Jak to zrobić? Podpowiadamy!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję