Reklama

Niedziela Rzeszowska

Ogrody bernardyńskie już otwarte

Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej w 2013 r. przeżywa jubileusz 500-lecia objawień. 15 sierpnia 1513 r. Jakub Ado na gruszy w swoim ogrodzie zobaczył Matkę Bożą z Dzieciątkiem, od której usłyszał: „Nie bój się, chcę ja na tym miejscu chwałę Syna mojego widzieć i pociechy dodać utrapionym”. W roku wielkiego jubileuszu zaplanowano wiele wydarzeń - misje święte, pielgrzymkę do Włoch, założenie złotych koron na cudowny wizerunek. Kościół pięknieje a wraz z nim teren wokół, bo właśnie otwarto przyklasztorne ogrody.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Pamiętajcie o ogrodach...”

Bazylika Mniejsza to miejsce znane wszystkim rzeszowianom i przyjezdnym do stolicy Podkarpacia - znajduje się przecież w samym centrum miasta. Świątynia zajmuje to miejsce od XVII wieku, wzniesiona na ruinach wcześniejszego, XV-wiecznego, drewnianego kościółka pw. Maryi Panny. Na bernardyński przybytek składają się budynki, które swą powagą decydują o charakterze tej części miasta. Ale dziwić może fakt, że tak znamienity i wpisany w historię Rzeszowa kompleks zabudowy sakralnej przez tak długi czas zdawał się być osaczony przez ruch uliczny czy wręcz wypychany z miejskiego krajobrazu. Przecież w pewnym momencie standardem stał się ryk silników i hałas klaksonów samochodowych tuż pod klasztornymi murami. Dopiero plany przebudowy ogromnego miejskiego parkingu przywróciły do debaty społecznej legendy o ogrodach, które miały być niegdyś chlubą tego przybytku.

Forteca (?)

Reklama

Klasztor i kościół Bernardynów zostały wybudowane z inicjatywy kasztelana Mikołaja Spytka Ligęzy w latach 1627-29, chociaż prace przygotowawcze trwały już najprawdopodobniej od 1610 r. Fundacja ta, jak słusznie możemy przypuszczać, była nie tyle powodowana religijnością Ligęzy, ile koniecznością umocnienia systemu obronnego miasta po napadzie tatarskim w 1624 r. Za tym wnioskowaniem przemawia fakt, że dopiero po wybudowaniu kościoła z domem klasztornym kasztelan zdecydował oddać go bernardynom, co oczywiście umotywował stosownie w akcie fundacyjnym powołując się już na względy religijne. Kościół wybudowano według zamysłu architektonicznego samego fundatora - do dzisiaj zachował on swój pierwotny wygląd. Była to świątynia murowania, wzniesiona na planie krzyża. Warowne budynki, dwie kaplice, grube mury ze strzelnicami, całość otoczona wodą - tak prezentował się zespół klasztorny u początków swojego istnienia. Z dokumentu nadania wystawionego 5 czerwca 1638 r. dowiadujemy się, że „ten kościół zmurowany jest ode mnie (M. Spytek Ligęza - przyp. MJ)... przy samym gościńcu publicznym... a z drugiej strony podle samego stawu i groblej zamku rzeszowskiego ode mnie dziedzica wielkim kosztem dla obrony miasta zbudowanego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Klasztor i kościół postawione w tym miejscu stały się swego rodzaju fortem broniącym Rzeszów od zachodu. Nota bene, pod okapem dachu wciąż można dostrzec otwory strzelnicze. Bastion oblany był wodami tzw. jeziora bernardyńskiego. Jak wielki był to zbiornik świadczy fakt, że dla dotarcia na nabożeństwo do kościoła Lubomirscy, późniejsi panowie na rzeszowskim zamku, przeprawiali się łodziami, do których wsiadali na podzamkowej przystani! Akwen ten jednak szybko stracił swoje pierwotne znaczenie obronne. Musiał się skurczyć bo stał się znaczną przeszkodą w rozwoju gospodarczym i przestrzennym miasta.

Bernardyńska posesja

Reklama

Spoglądając na całość zabudowań klasztornych nie można odmówić Ligęzie dobrego smaku. Kasztelan zadbał tez o wyposażenia wewnętrzne kościoła i uposażenie klasztoru. Dla bernardynów Ligęza przeznaczył tak określony obszar: „Grunt kościelny od klasztoru naznaczony ma rozumieć tą górkę póki brzegu wysokiego tej górki staje, na której jest kościół i klasztor, począwszy od dolnego rowu i nad nią waliku i wąwozu, gdzie pierwej droga bywała do Staromieścia i od ogrodu i folwarku Matysa Kramarza,...i tak kołem, brzegiem górki... a potem od upustu i mostku, jako parkan teraz jest, ogród daję jako in libitus suis jest znakami okryszlony, którego początek ma być za upustem, za mostkiem... koniec tego ogroda w granicach swoich mimo drogę od ogroda Stychanowskiego, mimo gruszkę, a zaś kołem do rowu tegoż upustu pod klasztor”. Tempora et mores zmuszały najwyraźniej feudała do tej detalicznej dbałości o ziemię, zwłaszcza skoro było to miasto prywatne - własność kasztelana Ligęzy. W każdym razie, wedle nadania ojcowie dysponowali obszarem wielkości 15 ha (!). Bernardyńskie łąki rozciągały się tuż za klasztornymi budynkami i były miejscem nabożeństw i wieców, zwłaszcza w późniejszym okresie zaborów.

W służbie ludu

Superkatolicka Austria wymagała pełnej lojalności, również od kościołów. Rzeszowscy bernardyni tę lojalność okazywali zachowując jednak patriotyzm, pragnąc niepodległości Polski. Ułatwiała to nieco większa autonomia kościołów zakonnych niż diecezjalnych. W czasie kazań u bernardynów nie było np. obowiązku głoszenia państwowych nakazów. Sanktuarium Matki Bożej pozostało kościołem o charakterze bardziej prywatnym, rządzącym się swoimi prawami.

Historia tak się potoczyła, że klasztor przodował w organizowaniu ruchu narodowego i wolnościowego. Rozległe łąki sprzyjały odprawianiu patriotycznych nabożeństw, organizowaniu demonstracji. Stare fotografie pokazują zgromadzone tam wielotysięczne tłumy. Bernardyni w ogóle dbali o dobre zwyczaje. Dochody pozwalały im na podejmowanie gości i karmienie ubogich. Niezależnie od darów ojcowie prowadzili własne gospodarstwo. Na wysokim poziomie stało ogrodnictwo, warzywnictwo i kwiaciarstwo. Nietrudno wyobrazić sobie ogromny, piękny i tętniący życiem ogród. Dziś znajdowałby się w środku miasta, w miejscu, gdzie obecnie wznoszą się galerie handlowe i urzędy.

Wyspa

Reklama

Placowi bernardyńskiemu na szczęście znów patronuje figura Matki Boskiej. Został wystawiona jeszcze w 1898 r. staraniem gwardiana, o. Hipolita Śmiałowskiego. Na cokole znajdowała się tablica z napisem „Królowo Polski zbaw lud Twój”. Figura przetrwała okupację niemiecką stojąc wciąż na tym samym miejscu. Po wojnie jednak przeniesiono ją do ogródka przed zabudowaniami klasztornymi, podczas gdy bernardyńskie włości nowa władza stopniowo przejmowała. Część dóbr zgodzono się oddać ze względu na warunki komunikacyjne. Kościół i klasztor stały się oazą w centrum miasta. Tuż przy sanktuarium wybudowano olbrzymi parking. Jeden z największych placów w Rzeszowie wykorzystywany był także jako miejsce wyścigów, zawodów, pikników... A rzeszowianie stopniowo zapominali o zielonym sanktuarium Pani Rzeszowa.

Przełom wieków przyniósł pozytywne wydarzenia - od 1999 r. Matka Boża Rzeszowska czczona jest jako patronka miasta. Figura Matki Bożej wróciła na swoje miejsce - miejsce objawień. Właśnie kończą się prace nad ogrodami. Kilka tysięcy ozdobnych roślin, pergole, alejki i fontanna - tak wygląda nowe miejsce wypoczynku dla mieszkańców Rzeszowa. Oficjalne otwarcie ogrodów bernardyńskich odbyło się 23 czerwca. Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Kazimierz Górny. Po Eucharystii i poświęceniu centrum religijno-kulturowego odbył się koncert Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Rzeszowskiego „Resovia Saltans”. Ogrody bernardyńskie swoją nazwą i lokalizacją nawiązują do tych, które znajdowały się tu przed wojną. „Chcemy, aby było to miejsce wytchnienia, azylu, nabierania sił i otuchy” - powiedział o. Rafał Klimas, nadzorujący projekt. Przyklasztorna inwestycja składa się z dwóch części. Ogólnodostępne ogrody w stylu włoskim i centrum religijno-kulturowe - to część dofinansowana przez Unię Europejską. Wyłącznie własnymi nakładami ojcowie zbudowali podziemny parking pod płytą ogrodów, a od strony ul. Sokoła kończą wiatę dla pasażerów prywatnych, liniowych busów. Ogrody bernardyńskie są otwarte codziennie od godz. 7 do 21.

* * *

(Korzystałam z publikacji: F. Kotula „Tamten Rzeszów” oraz M. Czarnota „Rzeszowskie ulice i okolice”)

2013-07-10 11:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francuskie świętości

Niedziela rzeszowska 48/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Rzeszów

Ks. Janusz Sądel

Przed grobem F. Chopina na Pere-Lachaise

Przed grobem F. Chopina na Pere-Lachaise

Ślady świętości są widoczne w tym zlaicyzowanym kraju, tak jak i miejsca kultu Najświętszego Serca Jezusowego. Znalazły się one na pielgrzymkowym szlaku czytelników „Niedzieli”.

Każdą historię najlepiej rozpocząć od początku. Nim Anglicy wyznaczyli południk zerowy, Francuzi wyznaczyli punkt zero na placu obok katedry Notre-Dame na wyspie La Cité, gdzie według tradycji rozpoczęło się tworzenie obecnej wielkiej światowej metropolii. Budowa katedry rozciągnęła się na lata, ale powstał wspaniały obiekt sztuki gotyckiej, bogato dekorowany, pełen symboli i znaczeń, które można odkrywać bez końca. Nic dziwnego, że do świątyni nadal pielgrzymują wierzący z całego świata. W piątek 5 listopada 2014 r. oprócz Polaków byli tam również katolicy z Burkina Faso w Afryce Zachodniej i Argentyny. Przyjechali, bo wiedzieli, że w każdy pierwszy piątek miesiąca relikwia korony cierniowej Jezusa wystawiana jest do adoracji indywidualnej oraz specjalnego nabożeństwa. Przewodnicy przypominają, że korona cierniowa trafiła tutaj w 1238 r. zakupiona przez króla Ludwika IX od cesarza Konstantynopola Baldwina. To dla niej wybudowano Sainte-Chapelle, Świętą Kaplicę, gdzie była przechowywana do Rewolucji Francuskiej. Później w 1801 r. korona cierniowa przekazana została arcybiskupowi Paryża i złożona w skarbcu katedry Notre-Dame. Opiekują się nią i strzegą Rycerze Świętego Grobu Bożego w każdy pierwszy piątek miesiąca i wszystkie piątki Wielkiego Postu, asystują w czasie publicznej adoracji, kiedy każdy może ucałować relikwiarz. Ma on kształt złotej obręczy o średnicy 21 cm, bogato zdobionej szlachetnymi kamieniami, z niewielką przezroczystą szybką ukazującą wnętrze uplecione z sitowia, w które wplatano gałązki cierniowe. Cierni w paryskiej relikwii już nie ma, są w różnych sanktuariach na świecie, również w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Dramatyczny apel do prokuratora: "Aresztowanie matki oznacza dla syna koniec egzystencji"

2025-03-31 19:40

[ TEMATY ]

prawo

apel

Adobe Stock

Z informacji uzyskanych przez portal wPolityce.pl wynika, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) ponownie chcą przesłuchać Marka W., męża aresztowanej byłej dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego. W odpowiedzi na tę próbę Marek W. złożył poruszające oświadczenie, do którego treści dotarli dziennikarze portalu wPolityce.pl .

CZYTAJ DALEJ

Kard. Bergoglio po śmierci Jana Pawła II: był spójny i nigdy nie zwodził

2025-04-02 08:39

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Vatican News

Kard. Jorge Bergoglio, przyszły Papież Franciszek

Kard. Jorge Bergoglio, przyszły Papież Franciszek

W zbiorze homilii obecnego Papieża z czasów, gdy był arcybiskupem Buenos Aires, zachowała się ta, którą wygłosił podczas Mszy św. w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 4 kwietnia 2005 r., a więc dwa dni po śmierci Jana Pawła II. Mówił wówczas o niezwyklej spójności, która cechowała Papieża Polaka i której wzorem jest sam Chrystus.

Publikujemy polskie tłumaczenie fragmentów homilii, wygłoszonej przez ówczesnego metropolitę Buenos Aires kard. Jorge Bergoglia 4 kwietnia 2005 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję