Spotkanie rozpoczęło się od modlitwy, którą poprowadził Marek Bolek, prezes KSW. Gościem wieczoru była Maria Sonia Krok, polonistka, emerytowana nauczycielka w szkole muzycznej I i II stopnia. – Całe życie spędziłam w jednej szkole, bardzo ją lubiłam i myślę, że zostawiłam tam swój intensywny ślad. Miałam bardzo wielu wspaniałych uczniów, laureatów różnych konkursów. Połowę serca zostawiłam w tej szkole i oddałam uczniom – tak mówiła o sobie podczas spotkania.
Spotkanie było efektem dyskusji nad książką Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”, którą prelegentka prowadziła wspólnie ze znajomymi przez ostatni rok.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W efekcie tych rozważań zrodził się pomysł, by zorganizować spotkania z kulturą ojczystą. Powstały one przy kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju na Popowicach, gdzie zrobiliśmy 80 programów literacko-muzycznych. Żyję w przekonaniu, że będą one służyć innym – tłumaczyła prelegentka.
Reklama
Nawiązując do tematu wystąpienia wyjaśniła, że chodzi o dziedzictwo polskiej kultury umiłowanej przez Jana Pawła II. – Kiedy w 1978 r. Karol Wojtyła został wybrany na następcę św. Piotra, rozpierała nas duma i radość oraz ogromna nadzieja dla odmiany polskiego losu i przywrócenia szacunku dla świata wartości bliskich większości Polaków; wartości poniewieranych przez komunistyczny system. Z pewnością pamiętamy te wspaniałe chwile, gdy wzruszenie ściskało gardło. A rozbudzone wołanie do Ducha Świętego, tęsknoty za Polską wolną i sprawiedliwą, wierną Bogu, właśnie w tym momencie zaczęły nabierać realnych kształtów i realnych możliwości, zrealizowanych później wielkim zrywem „Solidarności”. Dlatego to wspomnienie papieża i świata wartości, które on wyznawał, budzą taką refleksję: „Co się stało Polsce, że dziś musimy stawać w obronie zagrożonych chrześcijańskich wartości i całego kulturowego dziedzictwa Polaków, z którym papież tak bardzo się identyfikował? – pytała prelegentka.
Zaznaczyła, że mamy jeszcze w pamięci kolejne pielgrzymki do kraju, kiedy papież upominał się o naszą wolność, umacniał w wierze, dzielił się miłością do Boga i Matki Najświętszej. – Kiedy nauczał, napominał, żartował i dodawał otuchy. Pamiętamy chwile, kiedy był porażony cierpieniem po zamachu na jego życie i kiedy tulił twarz do Chrystusowego krzyża w Koloseum i te momenty, kiedy cały świat z bólem obserwował, jak zamyka się księga jego świątobliwego życia. Wielu z nas ma jeszcze obraz papieża pocałunkiem witającego i żegnającego polską ziemię, którą tak ukochał, wraz z historią, przyrodą, przebogatym skarbem chrześcijańskiego dziedzictwa. To dziedzictwo zapoczątkowane przyjęciem przez Polskę chrztu i pomnażane przez wiele pokoleń we wszystkich dziedzinach życia narodu, zwłaszcza na niwie kultury i wiary, było przedmiotem szczególnej troski i dumy papieża – podkreślała prelegentka.
Reklama
Opisała całe to dziedzictwo, widoczne oczami Jana Pawła II i zasygnalizowała grożące mu niebezpieczeństwa. Przypomniała słowa katolickiego teologa Karla Rahnera, który pisał, że kultura jest wszędzie tam, gdzie człowiek nadaje swojemu życiu kształt bogatszy i głębszy, gdzie tworzy dzieła nauki, sztuki i poezji, gdzie wyciska znamię swojej duchowości na ziemskim istnieniu i rozwija własną istotę. Ta kultura najpełniej objawiła się w spotkaniu człowieka z Bogiem w Jezusie Chrystusie i jak pisze ks. Janusz Pasierb, zaowocowała eksplozją wytworów godnych Boga i na miarę najwyższych ludzkich możliwości.
– Dlatego wspomnienie rocznicy chrztu Polski łączy się z refleksją nad narodzinami naszej materialnej i duchowej ojczyzny. Znaczenie chrztu Polski papież Polak tak skomentował w książce „Pamięć i tożsamość”: „Mówiąc o chrzcie, nie mamy na myśli tylko sakramentu inicjacji, przyjętego przez pierwszego historycznego władcę Polski, ale też wydarzenie decydujące dla powstania narodu i dla ukształtowania się jego chrześcijańskiej tożsamości” – mówiła p. Maria Sonia Krok.
Zaznaczyła, że Jan Paweł II wielokrotnie z miłością wspominał dzieje narodu polskiego i z mocą podkreślał, że naród jest wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko kultura. Papież z dumą przyznawał się do wspólnoty z narodem i jego kulturą. W słynnym przemówieniu w UNESCO w 1980 r. głosił: „Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejowe, którego sąsiedzi wielokrotnie skazywali na śmierć a on pozostawał sobą, zachował własną tożsamość, suwerenność jako naród nie biorąc za podstawę przetrwania jakichkolwiek innych środków fizycznej potęgi jak tylko własną kulturę”. Związki tej kultury z chrześcijaństwem tworzyły i rzeźbiły naród, pozwalały mu trwać i dźwigać się z upadków tworzyć i zwyciężać w imię Chrystusa”.
Reklama
– Tak było do niedawna, ale współczesna rzeczywistość napawa niepokojem i skłania do refleksji nad bezwzględnym walcem, jaki przetacza się przez społeczeństwo i dokonuje spustoszeń w kulturze narodu, niejednokrotnie nadając jej znamiona antykultury. Pojawia się więc potrzeba konfrontacji tradycyjnych wyrastających z chrześcijaństwa wzorców kulturowych z propozycjami, jakie atakują nas nachalnie, wprawiają w zdumienie, wywołując wewnętrzny sprzeciw. Wielu z nas odnosi takie wrażenie, jak wyraził jeden z afrykańskich obserwatorów życia publicznego: „Teraz wywrócił się do góry nogami nasz świat. To, co wczoraj było słuszne i prawdziwe, dzisiaj jest fałszem i złem. To, co kiedyś było niemoralne i karygodne – swoboda seksualna, aborcja, eutanazja, samobójstwo – stało się postępowe i chwalebne. Dawne grzechy stają się cnotą, dawne cnoty stają się grzechem” – mówiła prelegentka.
Zauważyła, że akceptację dla tego typu zjawisk obserwujemy również w Polsce, gdzie toczy się już bezpardonowa walka z chrześcijaństwem, Bogiem, Kościołem i krzyżem.
Nawiązała do książki „Śmierć Zachodu” – Patricka Buchanana. – Nie sposób omówić wszystkich niepokojących zjawisk przedstawionych przez tego autora, ale również przez wielu polskich uczonych i publicystów zatroskanych agresywnym rozszerzaniem się nowej ideologii i nowej kultury. Warto zwrócić uwagę na niektóre z nich i sprawdzić, co nam rewolucjoniści kulturowi proponują w miejsce kultury tradycyjnej, opartej na chrześcijańskich wartościach. Ich najważniejsze propozycje i zasady to: nieuznawanie jakiegokolwiek porządku wyższego i moralnego autorytetu. Bóg nie istnieje a rzeczywistość nadprzyrodzona to przesąd. Wszelkie życie zaczyna się i kończy na ziemi a jego celem jest szczęście i przyjemność; ludzie decydują, jak żyją i kiedy życie kończą. W dziedzinie moralnej wszystkie style życia są dozwolone i równoprawne, zwłaszcza w dziedzinie seksu wszystko jest dopuszczalne i nie podlega żadnemu krytycznemu osądowi, który jest traktowany jako mowa nienawiści – podsumowała p. Krok.
Zwróciła uwagę, że rewolucjoniści kulturowi ciągle poszerzają obszary swej wolności i żądają praw dla rzekomo prześladowanych mniejszości seksualnych, czy prawa do nieograniczonej aborcji.
Reklama
Zauważyła, że nowa kultura ma charakter globalny i jest nastawiona krytycznie do patriotyzmu, ponieważ historię narodu traktuje jako historię wojen. Propaguje więc niwelowanie narodów i transferowanie suwerenności do globalnych instytucji sprawujących władzę. Niepokojącą jest też zasada tolerancji dla wszystkich propagowanych przez nową kulturę zjawisk: seks, pornografia, wulgarny język, obsceniczna pseudosztuka, związki homoseksualne, wszelkie genderowe manipulacje dotyczące płci. Natomiast absolutny brak tolerancji dla wszelkich przeciwników wspomnianych propozycji.
Prelegentka podkreśliła, że niekorzystne przemiany kulturowe przebiegają etapami. – Od kluczowego momentu Rewolucji Francuskiej co jakiś czas dają znać o sobie w sposób coraz bardziej intensywny. Mamy do czynienia z bezwzględnym dla chrześcijańskiej cywilizacji zagrożeniem, którego nie wolno bagatelizować i lekceważyć. Objęło ono większość krajów Zachodniej Europy i zbliża się do nas. Jedno z nich to neomarksizm – mówiła prelegentka.
Omówiła cały powolny proces narzucania przez neomarksistów swojej ideologii i niszczenia kultury chrześcijańskiej i podkreśliła konieczność odpowiedniego wyedukowania i wychowania młodego pokolenia.
Reklama
– Marzy nam się szkoła jako rodzaj domu, gdzie się sięga do prawdziwej mądrości oraz wychowuje i kształtuje młode charaktery w kierunku dobra, miłości i poświęcenia. Z tęsknotą wspominamy model rodziny, która zaspokaja poczucie bezpieczeństwa i odwieczną potrzebę ludzkiego serca – potrzebę miłości. Pragniemy takiej kultury w której stosunek do drugiego człowieka będzie nacechowany ofiarnością, życzliwością, szacunkiem, miłosierdziem, w której ciągle wyrastać będą wielkie osobowości i autorytety na miarę historycznych bohaterów i postaci świętych (…). Pamiętając, że zasługą chrześcijaństwa jest powstanie i kształtowanie narodów, pragniemy takiej kultury, która pozwoli zachować narodową suwerenność, miłość do ziemskiej ojczyzny i jej tradycji przy jednoczesnym szacunku dla odrębności i dorobku dla innych narodów – mówiła prelegentka.
Pytała, czy w świecie rozdarcia człowieka i wykorzenienia z własnej kultury, odwrotu od chrześcijańskich korzeni, promowania hedonistycznego modelu życia bez cierpienia możliwy jest jednak tryumf chrześcijańskiego dziedzictwa i powrót do tych wartości, które kształtowały nas przez wieki? Powołała się na publikacje ks. Janusza Pasierba, który pisał, że wiele zjawisk kultury tradycyjnej trwa nadal a możliwość ich ocalenia jest we wrodzonej człowiekowi potrzebie twórczości.
Pani Maria Krok wspomniała o dziełach pięknych i wartościowych tworzonych przez artystów, wzbogacających dziedzictwo kulturowe ludzkości. Tym dziełom poświęcona była druga część prelekcji. Ich przegląd zakończył fragment przemówienia Jana Pawła II z 10 czerwca 1979 r. na krakowskich Błoniach: „Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię «Polska», raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.”
– Warto wyrazić nadzieję, że mimo rozkładu życia publicznego i częściowego upadku świadomości narodowej, dzięki wierze i Kościołowi katolickiemu Polska miała zawsze i ma wielką moc duchową, tożsamość, wolność wewnętrzną, niezawisłość i w większości ewangeliczny blask życia i nadziei; ma w sobie niezwykły charyzmat polskości w głęboko zakorzenionej nauce Chrystusowej, choć przecież nie wszyscy Polacy są jej wyznawcami. I to jest właśnie to błogosławione dziedzictwo chrztu Polski. Od naszej determinacji zależy czy obronimy to dziedzictwo przed lawiną spustoszenia – podsumowała prelegentka i podzieliła się osobistym świadectwem promowania patriotyzmu w trudnych czasach komunistycznych. – Mieliśmy Polskę w sercu – podkreślała.