- W tym roku szczególnie myślimy o powołaniu emigranta. Choć los czasami może być niełatwy, to jednak jesteśmy powołani, aby jako chrześcijanie dawać świadectwo wierze ojców w świecie wielokulturowości. Wiele razy doświadczyłem osobiście, że katolicy w innych krajach są nam wdzięczni za odwagę wyznawania wiary i piękne świadectwo - czytamy w przesłaniu bp. Piotra Turzyńskiego. Delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej zwrócił uwagę, że jesteśmy powołani do tego, aby mówić o Chrystusie, opiece Maryi, pięknie rodzinnego życia, Kościele i o miłosierdziu, o którym przesłanie rozeszło się po świecie właśnie z polskiej ziemi.
Reklama
Ks. Sebastian Stawierej, duszpasterz powołań Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej i koordynator jasnogórskich spotkań podkreślił, że każdy rodak mieszkający zagranicą jest ważny, a emigracja „nie jest chorobą”, tylko bardzo ważnym zadaniem, wręcz błogosławieństwem, które przyszło nam realizować w rodzinach i środowiskach. - Choć bycie świadkiem wiary na emigracji nie jest proste, to każda trudność jest szansą, żeby coś pięknego zrobić. Emigrację można przeżywać z wielką radością i poczuciem misji i to daje szczęście, bo niesiemy wiarę, zmieniamy rzeczywistość i pokazujemy innym, że możemy żyć po Bożemu – mówił chrystusowiec. Dodał, że czuwanie na Jasnej Górze ma uświadomić uczestnikom, że mają bardzo ważne zadanie do spełnienia w świecie i że to powołanie mogą podjąć zawsze niezależnie od wieku czy wykonywanego zawodu. Ks. Stawierej zauważył, że sytuacja na emigracji się zmienia, bo Kościół się zmienia. Bardzo duży wpływ na te tendencje miała pandemia, gdzie wielu wiernych odeszło, ale na ich miejsce przyszli ci, którzy chcą tworzyć wspólnotę Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Pięknym owocem są ludzie nawróceni. To są powroty do Kościoła po 20, a nawet 30 latach. Wracają rodziny, które chcą wychowywać swoje dzieci według chrześcijańskich wartości. W pewnym momencie uświadamiają sobie, że polska szkoła jest ważna, a Kościół jest ich pierwszym wyborem - wyjaśniał duszpasterz powołań Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Zauważył, że Kościół na emigracji jest inny, bo tam wierni mają „bliżej do księdza”. Kapłan jest przyjacielem rodziny, doradcą, jednym z nich.
W czuwaniu wezmą udział klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, którzy w przyszłości pragną służyć rodakom mieszkającym poza granicami naszej Ojczyzny.
- Spotkanie na Jasnej Górze pozwala nam poznać tych ludzi, którym kiedyś będziemy posługiwać. To też pokazuje nam, jaką chcemy budować wspólnotę - powiedział Bartosz Zaryczny kleryk z V roku.
Rodzina Pawła Jagły kleryka z I roku doświadczyła życia na emigracji, stąd przyszły duszpasterz Polonii rozumie, że rodacy potrzebują kapłanów, którzy przybliżą ich do Boga, ale też pomogą pielęgnować narodową tożsamość. - Ważna dla Polonii jest jedność, czyli wspólna modlitwa i przedsięwzięcia patriotyczne – zauważył kleryk.
Reklama
Klerycy zaznaczyli, że chcieli być kapłanami świętymi, którzy są ze swoimi rodakami w dobrych, ale i złych chwilach tak, jak w rodzinie.
Czuwanie rozpocznie się, o godz. 18.30 w Auli o. Augustyna Kordeckiego. Zaplanowano między innymi: "Wieczór pielgrzymów" podczas którego jasnogórscy pielgrzymi połączą się na żywo z uczestnikami Spotkania Formacyjnego Młodych Kana w La Ferte-sous-Jouarre we Francji a także z największą parafią Chrystusowców w Brazylii. Swoją pracę zaprezentuje ks. Leszek Kryża, chrystusowiec, dyrektor Biura Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy KEP, modlitwę różańcową w intencji powołań kapłańskich i zakonnych, który poprowadzi Nowicjat Towarzystwa Chrystusowego.
Zgromadzenie założył w 1932 r. kard. August Hlond, Prymas Polski, przy dużym współudziale ks. Ignacego Posadzego, który był założycielem Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla. Zrodzone z myśli i doświadczenia osobistego kard. Hlonda przeszło przez trudny okres wojenny. Już pod koniec wojny pierwsi chrystusowcy podjęli pracę wśród rodaków zesłanych na przymusowe roboty. Po wojnie podjęli pionierską pracę na Pomorzu Szczecińskim, odprawiając pierwsze Msze św., nazywając ulice i służąc radą i pomocą przybyszom na te tereny. Od końca lat 50-tych możliwe stały się wyjazdy do Polaków na Zachodzie, a od 1989 r. do Polaków na Wschodzie.
Reklama
Towarzystwo Chrystusowe, wypełniając swoją misję w Kościele, włącza się w apostolstwo na rzecz Rodaków przebywających poza granicami kraju. Szeroko rozumiana troska o polskich emigrantów nie ogranicza się jedynie do posługi duszpasterskiej. W prowincjach zagranicznych wielką wagę przywiązuje się do podtrzymania ducha patriotycznego, życia społecznego i polskiej kultury. Formacja intelektualna członków zgromadzenia oprócz studiów filozoficzno-teologicznych obejmuje także problemy duszpasterstwa emigracyjnego i naukę języków obcych.
Przez lata Polska była krajem, z którego ludzie uciekali. I choć ostatnio fala emigracji już opada, to według danych ONZ poza krajem żyje wciąż prawie 4,5 mln naszych rodaków, czyli 10,5 proc. wszystkich Polaków. To 12. największa emigracja na świecie. W samej Unii Europejskiej nie ma przy tym państwa, z którego emigrowałoby aż tak wielu mieszkańców, jak z Polski. Jeśli chodzi o Europę poza Unią, to tylko Rosjan i Ukraińców więcej mieszka poza swoją Ojczyzną.
Na emigracji znajduje się więc co dziesiąty Polak. W ubiegłym roku polscy emigranci opuszczali Wielką Brytanię, ale tylko część wróciła do Ojczyzny. Reszta przeniosła się bliżej Wysp Brytyjskich, głównie do Holandii i Niemiec.