Krótkie opowiadanie o uzdrowieniu sługi setnika zadziwia liczbą dziwnych szczegółów. Prawie wszystko odstaje tu od zwyczajowej normy. Zazwyczaj to sługa stara się przypodobać panu, tym razem jednak to pan zabiega o względy sługi. Zazwyczaj to sam zainteresowany prosi Jezusa o przysługę, tym razem jednak petycję zleca posłańcom. Zazwyczaj Żydzi unikają pogan jako nieczystych, tym razem wstawiają się za setnikiem i popierają jego prośbę. Zazwyczaj poganie troszczą się o kult własnych bogów, tymczasem to nie kto inny, ale setnik – poganin wystawił Żydom synagogę. Zazwyczaj Jezus uzdrawia chorych osobiście, tym razem czyni to na odległość, nawet nie widząc sługi centuriona. Zazwyczaj to chory, który ma być uzdrowiony, winien wykazać się odpowiednią wiarą, tym razem wiarę w uzdrowieńczą moc Jezusa wyraża właściciel sługi. Ewangelista Łukasz jest bardzo konsekwentny w ukazywaniu niekonsekwencji wobec zwyczajów i praktyk, do których przyzwyczajony jest czytelnik Ewangelii. Wszystkie one mogą budzić zdziwienie. Ale w tym przypadku to nic dziwnego, bo gdy Jezus usłyszał pełną wiary wypowiedź setnika, sam również się dziwił: „Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam, tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu»” (por. Łk 7, 9). Zdziwienie początkiem filozofii – mawiał Platon. A wiara początkiem zdziwienia – moglibyśmy dodać. q
Pomóż w rozwoju naszego portalu