Sekretarz ds. stosunków Stolicy Apostolskiej z państwami i organizacjami międzynarodowymi przypomniał, że „w ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat Kościół katolicki głęboko zastanawiał się nad tematem praw człowieka ogólnie, a wolności sumienia i religii w szczególności”. Przedstawił „kilka konkretnych rozważań w tej kwestii, aby pobudzić naszą dyskusję na temat obecnego stanu tej podstawowej wolności, tak aby mogła być ona skutecznie zapewniona w praktyce, a nie tylko głoszona słowami lub jedynie zapisana w prawie”.
Na początku przypomniał, że zasada wolności religijnej zawarta w deklaracji „Dignitatis humanae” Soboru Watykańskiego II „jasno stwierdza, że podstawą uznania i ochrony prawa do wolności religijnej jest godność osoby ludzkiej”. Nasza ludzka godność bowiem „wewnętrznie i nieodparcie domaga się, abyśmy działali zgodnie z nakazami naszego sumienia. Z tej perspektywy wolność religijna wyraża się jako najgłębszy przejaw wolności sumienia” - stwierdził pochodzący z Wielkiej Brytanii hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wskazał, że z tej racji wolność religijna nie jest „rzeczywistością subiektywną ani czymś, co jest jedynie przyznawane przez państwo swoim obywatelom”, ale „rodzi się ona ontologicznie z natury i podstawowego powołania, przez które każdy człowiek jest osobą, obdarzoną rozumem i wolą, na mocy których jest powołany do wejścia w relację z dobrem, prawdą i sprawiedliwością, co angażuje ją egzystencjalnie”. Mówiąc słowami Johna F. Kennedy'ego, „prawa człowieka nie pochodzą z szczodrości państwa, lecz z ręki Boga”.
Reklama
Abp Gallagher zaznaczył że „rozumiana w ten sposób wolność religijna jest postrzegana przede wszystkim w wymiarze indywidualnym, to znaczy jako prawo człowieka do bezpośredniego wejścia w relację z Bogiem, bez jakiejkolwiek formy przymusu ze strony sił zewnętrznych”. Jest to zatem „prawo każdego człowieka do swobodnego przejawiania i przeżywania swoich przekonań religijnych przed jakąkolwiek władzą społeczną, bez żadnych ograniczeń innych niż te, które są niezbędne do utrzymania sprawiedliwego porządku publicznego”. Tę fundamentalną doktrynę dotyczącą wolności religijnej podsumował papież Paweł VI „w dwóch słynnych powiedzeniach: W kwestii wiary nikomu nie wolno przeszkadzać! Nikt nie może być przymuszany!”. Jednocześnie „wolność religijna wyraża się nie tylko w aktach wewnętrznych i wyłącznie indywidualnych”, lecz „«wyznawanie» i «praktykowanie» wiary religijnej wyraża się poprzez szereg aktów widzialnych”, również zbiorowych i publicznych.
Przypominając posoborowe nauczanie Kościoła, ostrzegł za Janem Pawłem II przed „formą ograniczenia wolności religijnej, która jest bardziej subtelna niż jawne prześladowania”. Chodzi o „podstępne twierdzenie, że społeczeństwo demokratyczne powinno przenieść do sfery prywatnej opinii przekonania religijne swoich członków i przekonania moralne, które wynikają z wiary”. „Jeśli jednak oczekuje się, że obywatele odłożą na bok swoje przekonania religijne, gdy uczestniczą w życiu publicznym, czyż nie oznacza to, że społeczeństwo nie tylko wyklucza wkład religii w swoje życie instytucjonalne, ale także promuje kulturę, która redefiniuje człowieka jako mniej niż to, czym jest?” - cytował papieża Polaka.
Reklama
Odwołał się też do nauczania Benedykta XVI, który określił wolność religijną jako „nieodzowny element państwa prawa” . W związku z tym utrzymywał, że „nie można jej odmawiać, nie podważając zarazem wszystkich podstawowych praw i wolności, jest ona bowiem ich syntezą i szczytem” . W ten sposób wolność religijna stanowi „zdobycz kultury politycznej i prawnej”. „Kiedy uznawana jest wolność religijna, godność osoby ludzkiej jest szanowana u podstaw, a etos oraz instytucje narodów umacniają się. I przeciwnie, kiedy odmawia się wolności religijnej, kiedy próbuje się uniemożliwiać wyznawanie swej religii czy swej wiary i życie zgodnie z nimi, znieważa się godność człowieka, a zarazem wystawia się na szwank sprawiedliwość i pokój” - cytował szef dyplomacji watykańskiej papieża Ratzingera.
Również papież Franciszek „podkreśla, że wolność religijna nie istnieje po to, by zachować «subkulturę», jak mogliby sugerować niektórzy zwolennicy ideologii laickiej. Stanowi ona raczej cenny dar Boga dla wszystkich, podstawową gwarancję każdego innego przejawu wolności. Jest obroną przed totalitaryzmem i decydującym wkładem w ludzkie braterstwo”, przejawiające się w postrzeganiu każdego mężczyzny i każdej kobiety jako braci i siostry oraz w zaangażowaniu na rzecz dobra wspólnego. „Za każdym razem, kiedy przynależność do własnej tradycji religijnej rodzi bardziej przekonaną, wielkoduszną, bardziej bezinteresowną posługę dla całego społeczeństwa, mamy do czynienia z autentycznym wykorzystaniem i rozwojem wolności religijnej” - cytował abp Gallagher papieża Franciszka.
Reklama
Zwrócił uwagę, że obecnie „o wolności religii często się mówi, a nie wprowadza się jej w życie”, także w państwach zachodniej demokracji. Chodzi m.in. o „ustawodawstwo, które w imię źle rozumianej zasady tolerancji prowadzi do tego, że nie pozwala obywatelom na swobodne wyrażanie i pokojowe praktykowanie swoich przekonań religijnych”. „Niestety, nierzadko zdarza się, że władze cywilne negują lub ograniczają wszelkie formy propagowania lub krzewienia religii pod pozorem zachowania neutralności, świeckości lub rozdziału Kościoła od państwa. W ten sposób całkowicie zapomina się, że te same święte zasady zostały ustanowione jako sposób na zapewnienie wolności wyznania dla wszystkich!” - stwierdził szef watykańskiej dyplomacji.
Według niego „fałszywe jest myślenie, że «państwo świeckie» powinno tonować religijność lub marginalizować publiczne wyrażanie religii”. Zauważył, iż „w sercu każdego porządku prawnego zawsze znajduje się koncepcja człowieczeństwa i społeczeństwa, dobra, zła i sprawiedliwości, które często są splecione z religią”, życie społeczne nie jest bowiem neutralne. „Z tego powodu państwo świeckie powinno uznawać i wdrażać te same podstawowe wartości, które społeczeństwo odziedziczyło ze swojej tradycji religijnej, stosując zasady świeckie, a nie doktrynalne. W tym względzie państwo świeckie nie musi odwoływać się do wewnętrznych prawd lub transcendentnych kryteriów. Wystarczy, że państwo świeckie uzna historyczne, kulturowe i socjologiczne znaczenie tradycji religijnych, aby docenić «etyczny wkład religii w sferę polityczną»”, który nie powinien być „marginalizowany czy zakazywany, lecz pojmowany jako ważny wkład w promocję wspólnego dobra”.
Reklama
Za Janem Pawłem II zaznaczył, że „w pluralistycznym społeczeństwie świeckość - gdy jest właściwie rozumiana jako uzasadniony rozdział między polityką a religią - «jest przestrzenią spotkania między różnymi tradycjami duchowymi narodu»” . Dlatego „zdrowy dialog między państwem i Kościołami - które są partnerami, a nie konkurentami - może niewątpliwie sprzyjać integralnemu rozwojowi osoby ludzkiej i harmonii w społeczeństwie” .
Na zakończenie watykański sekretarz ds. stosunków z państwami wyraził pogląd, że ochrona wolności religijnej w dzisiejszych czasach „wyraźnie maleje, co widać w rosnącej częstotliwości prześladowań mniejszości religijnych, w tym zwłaszcza chrześcijan”. Jest to symptom „bardziej uniwersalnego kryzysu dotyczącego państwa demokratycznego, który ujawnia przedpolityczne przesłanki, na których jest ono oparte. Gdy zostaną usunięte lub zapomniane takie podstawowe zasady, jak prymat osoby ludzkiej jako podmiotu relacyjnego, państwo szybko przyjmuje postawę autorytarną” - przestrzegł hierarcha.
Zauważył przy tym, że jednocześnie za sprawą internetu „rośnie świadomość wartości wolności słowa, sumienia i religii”, często jednak zachwalanych „jako całkowita wolność wyboru, pozbawiona obiektywnej treści”. Tymczasem bez powiązania z uniwersalną prawdą dotyczącą dobra i zła, wolność, która opiera się wyłącznie na „ja”, „prowadzi do samowoli lub staje się pretekstem do ograniczania praw innych ludzi”. W naszych współczesnych społeczeństwach, zwłaszcza na Zachodzie, istnieje tendencja, by „do tego stopnia podkreślać znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wartości”. Kiedy tak się dzieje, „sumieniu indywidualnemu przyznaje się prerogatywy najwyższej instancji osądu moralnego, która kategorycznie i nieomylnie decyduje o tym, co jest dobre, a co złe”. Taka koncepcja dobra i zła jest redukcyjna. „Prowadzi do ograniczonego rozumienia wolności religijnej i trudno jej stworzyć i utrzymać przestrzeń niezbędną dla autentycznego pluralizmu i poszukiwania obiektywnej prawdy, to znaczy prawdy, która nie kończy się na mnie lub na tobie” - wskazał abp Gallagher.
Podsumowując, podkreślił, że „Magisterium Kościoła nadal podkreśla, iż wolność religijna wiąże się z możliwością praktykowania, bez przymusu i bez groźby prześladowań, swoich przekonań religijnych, zarówno prywatnie, jak i publicznie”. Jednak równie ważne jest uznanie, że „wolność religijna jest jednocześnie wolnością poszukiwania prawdy”. Zostaliśmy bowiem stworzeni w określonym, obiektywnym celu, który istnieje poza nami samymi: „Otrzymaliśmy naturę, która jest przyporządkowana do pewnego celu, z darami rozumu i woli, aby poznać i wybrać dobro, każdy w zgodzie z własnym sumieniem”, stwierdził szef watykańskiej dyplomacji.