- Urodziłem się w święto Matki Bożej Gromnicznej w 1900 r. we wsi Wicyń na Podolu, jeszcze za panowania cesarza Franciszka Józefa I - wspomina Józef Kowalski, najstarszy mieszkaniec Polski, gdy go odwiedzam w Domu Pomocy Społecznej w Tursku. - Moi rodzice mieli duże gospodarstwo. Mój ojciec był nawet sygnatariuszem listu w sprawie budowy miejscowego kościoła.
W roku 1920 w trakcie wojny polsko-bolszewickiej pan Józef walczył w 22. Pułku Ułanów Podkarpackich, do którego zachęcili go dwaj bracia. Brał udział w bitwie pod Komarowem w pobliżu Zamościa, gdzie 31 sierpnia 1920 r. kawaleria rozbiła trzon sił Konarmii Budionnego. Ta bitwa była największym starciem konnicy w wojnie polsko-bolszewickiej i ostatnią wielką walką kawaleryjską w historii Europy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po wojnie wysłano go na kurs kawaleryjski do Grudziądza, ale po zakończeniu szkolenia zrezygnował z kariery wojskowej i wrócił do prowadzenia gospodarstwa rolnego. W sierpniu 1939 r. pan Józef został zmobilizowany do wojska; walczył w artylerii, ale jego pułk został rozbity przez hitlerowców i dostał się do niewoli. Z niemieckiego obozu pracy udało się mu uciec ze współwięźniem. Wrócił w rodzinne strony na Podolu, ale tam dalej lała się krew polska, rosyjska i ukraińska. W roku 1946 znalazł się wraz z rodziną w transporcie repatriacyjnym jadącym na Ziemie Zachodnie. Początkowo osiedlił się na Górnym Śląsku, gdzie wówczas przesiedleńcy zza Buga niemile byli widziani. Po pewnym czasie przeniósł się do Rzepina na ziemi lubuskiej, gdzie musiał poszukać sobie pozostawionego przez Niemców gospodarstwa. Osiedlił się w Przemysławiu w gminie Krzeszyce, gdzie zajmował się 9-hektarowym gospodarstwem rolnym aż do roku 1993. Tam pochował swoich najbliższych. Gdy już nie miał sił prowadzenia gospodarstwa, przekazał je na rzecz Skarbu Państwa w zamian na emeryturę. Od 9 grudnia 1994 r. jest dostojnym pensjonariuszem największego Domu Pomocy Społecznej na ziemi lubuskiej - w Tursku.
Na 110. urodziny najstarszy Polak został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przyznanym przez Prezydenta RP, natomiast premier przekazał ostatniemu z żyjących żołnierzy wojny 1920 - szablę ułańską.
Józef Kowalski posiada też tytuł honorowego obywatela Warszawy, Radzymina i Wołomina z racji swego walecznego udziału w wojnie polsko-bolszewickiej. Na moje pytanie, co trzeba robić, by dożyć tak sędziwego wieku, ponadwiekowy Jubilat odpowiedział: - Nie należy przejmować się błahostkami i mieć ufność w Bogu. Dyrektor Domu podkreśla: - Receptą na wiekowe życie jest uczciwość i rzetelność. Trzeba cieszyć się każdym życiem tak, jakby to był najważniejszy dzień życia. Nasz najstarszy pensjonariusz wprawdzie po domu porusza się za pomocą wózka i ma coraz słabszy słuch i wzrok, ale zawsze jest duszą towarzystwa. Otacza go spore grono współmieszkańców Domu Pomocy Społecznej, w którym znajduje stałą i profesjonalną opiekę ponad 200 osób.