Niebywałą, ocierającą się wręcz o skandal sytuacją jest fakt, że Telewizja Trwam nie otrzymała do tej pory miejsca na multipleksie. Stało się to jeszcze bardziej oczywiste, gdy ujrzeliśmy, jakie kanały znalazły uznanie w oczach członków KRRiT - regulatora mediów elektronicznych w naszym kraju, i otrzymały miejsce na multipleksie.
Wydawać by się mogło, że jest niemożliwe, aby w demokratycznym państwie stacja telewizyjna, która istnieje od prawie 10 lat, której pragnie ogromna liczba Polaków, a ponad 2,5 mln osób wysyła listy poparcia, w obronie której kilkudziesięciotysięczne tłumy wychodzą na ulice polskich miast, nie znalazła miejsca w eterze, bo taka, a nie inna była decyzja polityków. A jednak niemożliwe, na naszych oczach, stało się możliwe. Jak więc wygląda służba KRRiT polskiemu społeczeństwu? Jednym z podstawowych obowiązków tego ciała jest - w myśl ustawy z 1992 r. - zapewnienie pluralizmu w radiofonii i telewizji i stanie na straży „interesu odbiorców”. Które z tych zadań zostało zrealizowane? Decyzja KRRiT ogranicza pluralizm w mediach i godzi w interes bardzo dużej grupy odbiorców, płacących podatki obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pojawiły się ostatnio ze strony KRRiT głosy, że jedno miejsce w kolejnym konkursie zostanie przyznane stacji o charakterze „społeczno-religijnym”. W związku z tą dziwną zapowiedzią, jak i aktywnością ośrodków niechętnych Kościołowi, zrodziły się obawy, że miejsce zostanie dane komuś innemu. Chciałbym przypomnieć, że katolicka opinia publiczna wypowiedziała się w tej kwestii zdecydowanie i jasno, głosem ludzi piszących listy poparcia i manifestujących na ulicach, także w diecezji sosnowieckiej - wspomnieć należy Olkusz i Sosnowiec. Polscy katolicy pragną tej, a nie innej telewizji.
Podobnie jasno i precyzyjnie swoją opinię wypowiedzieli polscy biskupi podczas dwóch kolejnych posiedzeń Konferencji Episkopatu Polski w czerwcu i październiku ubiegłego roku. Polscy biskupi nie domagali się żadnych przywilejów dla Telewizji Trwam, lecz tylko jej równego z innymi nadawcami traktowania, co oznacza wprost konieczność przyznania miejsca na cyfrowym multipleksie. W oficjalnym komunikacie z 359. zebrania KEP czytamy: „Biskupi, zgodnie z wcześniej wyrażonym stanowiskiem w sprawie Telewizji Trwam, kolejny raz upominają się o prawo traktowania nadawców kościelnych na równi z innymi nadawcami”. Nie ma innego oficjalnego stanowiska polskich biskupów, a mówienie, że jakiś tajemniczy projekt cieszy się poparciem biskupów, jest rozgrywką i być może zasłoną dymną dla przygotowywanych decyzji blokujących wejście Telewizji Trwam na multipleks.
„Pan [Jezus] wie, ile dobra zostało posiane w sercach słuchaczy przez wspólną modlitwę, głoszenie Ewangelii, katechezę, informacje o życiu Kościoła czy bezpośrednie relacje z uroczystości i podróży papieskich” - mówił podczas pielgrzymki Radia Maryja i Telewizji Trwam kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej i najbliższy współpracownik Ojca Świętego. Nie potrzeba chyba wiarygodniejszego świadectwa o katolickości dzieła medialnego, prowadzonego przez Ojców Redemptorystów. To było swoiste imprimatur, potwierdzające, że jest to katolicka telewizja i katolicy polscy, obywatele polskiego państwa, mają prawo się spodziewać, że ich głos zostanie wysłuchany. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.
Sosnowiec, 9 stycznia 2013 r.