ANNA GUZIK: - Ewangelie nie wspominają nic o zwierzętach, skąd zatem wzięły się w stajence wół, osioł, owce?
KS. SŁAWOMIR STASIAK: - Mogą być dwa powody. Zwierzęta mogły naturalnie przywędrować ze swoimi pasterzami. Ale jest też drugi powód, ważniejszy, teologiczny - Jezus, jako Bóg przychodzi na świat w osobie Człowieka. To jest tak istotny moment w historii zbawienia, że nie mógł ujść uwadze wszystkich stworzeń powołanych do istnienia przez Boga. One teraz na ziemi witają swego Stwórcę i adorują Go. Mówiliśmy o aniołach - istotach duchowych, o ludziach - tych z rodziny i tych najuboższych, więc nie mogło zabraknąć i zwierząt, które są także Bożymi stworzeniami.
- W Piśmie Świętym czytamy, że oprócz prostych pasterzy, małego Jezusa powitali też mędrcy. Tradycja nazywa ich magami, królami. Kim oni naprawdę byli i co się wiąże z ich odwiedzinami w Betlejem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Z opisu biblijnego nie wynika, że byli to królowie, tylko właśnie mędrcy. Dziś nazwalibyśmy ich filozofami, poszukującymi prawdy. Byli to z pewnością ludzie zainteresowani tym, co wydarzyło się w świecie. Zobaczyli gwiazdę na niebie, niecodzienne zjawisko i zadawali sobie pytanie, skąd ona mogła się pojawić? Podjęli wezwanie kosmosu i ruszyli w drogę z różnych stron świata, by to sprawdzić. Warto się tu zastanowić nad dwoma sprawami. Pierwsza rzecz, to właśnie gwiazda. Ona dopełnia tego orszaku dzieł, które oddają hołd Stwórcy. O stworzeniu przestrzeni niebieskiej - słońca, księżyca, gwiazd czytamy w Księdze Rodzaju. Natura po raz kolejny uwielbia Stwórcę, nie tylko poprzez istoty żywe (ludzie, zwierzęta), ale i nieożywione ciała niebieskie. Druga kwestia dotyczy poszukiwania prawdy. Jak ważna jest to sprawa, uświadamia nam dialog Jezusa z Piłatem, kiedy pada pytanie: „Cóż to jest prawda?”. Szukając odpowiedzi na temat prawdy, którą można wyczytać ze stworzonego świata, warto spojrzeć na mędrców. Przecież oni nie pochodzili z Narodu Wybranego, nie byli Izraelitami, Pismo Święte nic nie mówi też na temat ich wiary. Ale z całą pewnością ich postawa pokazuje, że ten, kto szczerym sercem poszukuje prawdy, dojdzie do Zbawiciela, tak jak oni, gdy uklękli przed Dzieciątkiem.
- Spotkanie Mędrców z Narodzonym to uroczystość Objawienia Pańskiego, kiedy Jezus objawia się, jako Król wszystkich ludzi.
- Rzeczywiście, 6 stycznia przeżywamy liturgicznie tę uroczystość, zwaną potocznie świętem Trzech Króli. Ale te dwie tajemnice się splatają. Do czasu przybycia Mędrców ze Wschodu osobami, które adorowały Jezusa, byli członkowie Narodu Wybranego, Izraela. Kiedy pojawili się Mędrcy, Zbawiciel objawił się całemu światu. Pokazał się jako władca, król wszystkich ludzi. Jego Osoba i misja nie jest dana jednej społeczności, ale całemu pogańskiemu światu. Dzięki temu także my, którzy nie należymy do narodu izraelskiego, możemy poznać i uwielbić Chrystusa.
- Ewangelia nie mówi nic o darach, jakie złożyli Dzieciątku pasterze. Tradycja podaje, że przynieśli rzeczy do okrycia Maleńkiego i pokarmy (jaja, sery, mięso). A co oznaczają dary?
Reklama
- Królowie ofiarowali Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę. Złoto to coś najbardziej kosztownego, co można podarować Zbawicielowi. Kościół podtrzymuje to do dziś. Naczynia liturgiczne, w których Jezus staje się obecny pośród nas w swoim Ciele i Krwi - kielich, patena - są wykonane z tego najbardziej drogocennego kruszcu. Jan Paweł II w swojej encyklice „Ecclesia de Eucharistia vivit” napisał, że Kościół składa Zbawicielowi to, co ma najcenniejszego. Kadzidło od wieków, od początku sprawowania kultu w świątyni jerozolimskiej było symbolem wznoszących się modlitw do Boga. Nie tylko ofiarowujemy Bogu najcenniejsze dary, ale i naszą modlitwę, która unosi się do Niego, jak przyjemna woń kadzidła. Mirra to drogocenny olejek używany zarówno do pielęgnacji ciała, jak i namaszczania zmarłych.
- Czy są jeszcze jakieś osoby, postaci pojawiające się w stajence, o których chciałby Ksiądz wspomnieć?
- Z moich dziecinnych lat wspominam bardzo miło ludowe opowieści o tym, jak to cały świat adorował swego Zbawcę. Zawsze mi się podobały i drogie mi były pastorałki, mówiące o ludziach różnego pochodzenia, miejscu zamieszkania, zawodach, którzy biegną, spieszą uczcić Maleńkiego. Te obrazy ożywają w mojej pamięci, gdy mam okazję spędzić święta na wsi, gdzie się urodziłem. Widzę wtedy ludzi schodzących się z różnych stron wioski do kościoła, jedynego oświetlonego miejsca w nocy, by spotkać się tam z nowo narodzonym Jezusem - właśnie tak, jak w pastorałkach.
- Nawiązując do tej wypowiedzi, przytoczę fragment wiersza Jerzego Lieberta, który mówi jak to małego Jezusa odwiedzały sarny, pawie, cudzoziemskie ptaki i piękne kwiaty. I kończy poeta takimi słowami: „A mały Chrystus smutny w drzwi patrzy i czeka, by pośród witających zobaczyć człowieka”.
- Nie przez przypadek przypomniałem ten obraz ludzi, którzy szli na Pasterkę, by uwielbić Zbawiciela. Czy będzie to tylko wypełnienie tradycji, zwyczajowy gest, którego nauczyli nas rodzice, czy też znak, wyraz głębokiej wiary w to, że Słowo od wieków wypowiadane przez Ojca stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas? Czy Chrystus doczeka się człowieka? Zostawię to pytanie otwarte, pełen nadziei, że tak.