Reklama

Historia

81 lat temu doszło do kulminacji ludobójstwa na Wołyniu

81 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r., UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu. Była to kulminacja trwającej już od początku 1943 r. fali zbrodni na Polakach, w której wyniku na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. osób.

[ TEMATY ]

Wołyń

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbrodnia wołyńska jest jednym z najbardziej dramatycznych epizodów II wojny światowej. W przeciwieństwie do mordów dokonywanych przez okupantów niemieckich i sowieckich ludobójstwo na Wołyniu było często popełniane przez sąsiadów ofiar, których przodkowie przez wiele dziesięcioleci zamieszkiwali wraz z Polakami te same wsie i osady. Rzeź wołyńska nie była jednak spontanicznym wybuchem nienawiści, ale skutkiem długotrwałego oddziaływania ideologii nacjonalizmu ukraińskiego, który za główny cel stawiał sobie stworzenie niepodległej, jednolitej etnicznie Ukrainy przez wymordowanie i wypędzenie Polaków oraz przedstawicieli innych narodowości. Plan ten próbowano realizować już we wrześniu 1939 r., gdy doszło do pierwszych mordów na Polakach i ataków na polskie dwory.

Reklama

Sprawcami rzezi wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery – i podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia. Po niemieckiej agresji ZSRS ukraińscy nacjonaliści próbowali powołać rząd kolaborujący z Niemcami. Nowy okupant zachodniej Ukrainy zareagował aresztowaniem Bandery i jego najbliższych współpracowników. Zezwolono jedynie na tworzenie ukraińskich formacji pomocniczych, które w kolejnych dwóch latach brały udział w dokonywaniu zbrodni Holokaustu. „Nacjonaliści ukraińscy byli świadkami Shoah, w którym aktywnie uczestniczyła ukraińska policja pomocnicza, i zaczęli coraz mocniej wierzyć, że warunkiem zyskania wielkości jest gotowość do popełnienia masowych zbrodni” – zauważa historyk prof. Grzegorz Motyka, autor monografii „Wołyń '43”. W latach 1941-1942 na Wołyniu wymordowano 150-200 tys. Żydów. Z punktu widzenia ukraińskich nacjonalistów wyobrażalne stało się także wymordowanie ok. 350 tys. Polaków. Swoistą fikcją propagandową spreparowaną przez kierownictwo UPA było stworzenie wrażenia spontanicznego powstania ludowego przeciwko Polakom, sowieckiej partyzantce oraz Niemcom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Klęski Niemiec skłoniły OUN do przyspieszenia realizacji swoich planów. Na początku 1943 r. na Wołyniu powstała pierwsza sotnia UPA, a na czele całości sił ukraińskich na Wołyniu stanął Dmytro Kłaczkiwski „Kłym Sawur”. Pierwszy masowy mord na ludności polskiej na Wołyniu został dokonany 9 lutego 1943 r. przez oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej, który w Paroślach I zamordował 173 Polaków. Zbrodni dokonano w sposób wyjątkowo podstępny. Oddział Hryhorija Perehijniaka „Dowbeszki-Korobki” wszedł do Parośli, przedstawiając się jako oddział partyzantki sowieckiej. Mieszkańców przekonano, by położyli się na podłodze w swoich domach i pozwolili się związać. Dzięki temu mieliby uniknąć podejrzenia i zemsty Niemców za „dobrowolne” goszczenie partyzantów.

Wpływ na nasilenie się fali zbrodni miało porzucenie w marcu i kwietniu 1943 r. przez kilka tysięcy ukraińskich policjantów niemieckich formacji pomocniczych i przejście w szeregi UPA. Wielu z tych policjantów brało wcześniej udział w zagładzie Żydów.

Jednego z największych mordów ukraińscy nacjonaliści dokonali w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 r.; UPA spaliła osadę Janowa Dolina i zamordowała ok. 600 Polaków.

Reklama

Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 r. Zamordowano wówczas 10-11 tys. Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach, m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. 16 lipca 1943 r. oddziały UPA we wsi i w majątku Pułhany (pow. Horochów) zamordowały ok. 120 Polaków, a w Kupowalcach (pow. Horochów) ok. 150. Związanych Polaków zabito siekierami, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Z rzezi ocalało 12 rannych osób.

Podziel się cytatem

Zbrodnie na Polakach były niejednokrotnie dokonywane z niebywałym okrucieństwem, ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, ofiary wymyślnie torturowano przed śmiercią, gwałcono kobiety. „Marzyłam, żeby umrzeć od kuli, a nie od siekiery. Pamiętam to dobrze, ojciec nas uczył – nie dajcie się złapać. Biegnijcie. Nie kłaść się, nie zatrzymywać. Kto się zatrzyma, będą go torturować” – wspominała Sabina Czapiga, siostra kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego.

Ogółem w latach 1943-1945 zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Do największych masakr doszło w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowano 628 Polaków, w kolonii Gaj – 600, w Ostrówkach - 521, Kołodnie - 516.

Reklama

UPA atakowała ufortyfikowane wsie samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność, m.in. Przebraże, gdzie uratowało się ok. 10 tys. Polaków. Tylko część baz samoobrony przetrwała. Pomocy bazom samoobrony udzielała partyzantka sowiecka, a także żołnierze węgierscy, sprzedając amunicję. Były przypadki pozyskiwania broni od Niemców. Polacy szukali ratunku, uciekając do miast i miasteczek kontrolowanych przez wojsko niemieckie. Wielu z nich zostało wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec. Niewielkie szanse na przeżycie mieli ci, którzy na własną rękę opuszczali bazy samoobrony. Na przykład 16 lipca 1943 r. oddziały UPA wymordowały co najmniej 155, być może nawet 600 Polaków, którzy opuścili Hutę Stepańską (pow. Kostopol), ośrodek polskiej samoobrony.

Określenie rzeź wołyńska dotyczy nie tylko masowych mordów na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także województw: lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego (Galicja Wschodnia), jak również lubelskiego i poleskiego.

UPA, kierowana przez Romana Szuchewycza „Tarasa Czuprynkę”, rozpoczęła „antypolską akcję” w Galicji Wschodniej w kwietniu 1944 r. Miała ona być w założeniu nie tak drastyczna, jak ta przeprowadzona na Wołyniu. Zamierzano zmusić Polaków do opuszczenia domów pod groźbą śmierci. W przypadku odmowy mieli być zabijani tylko mężczyźni. W praktyce często dochodziło do zbrodni na wszystkich mieszkańcach. Masowych mordów dokonano m.in. w Podkamieniu (100–150 zabitych), Bryńcach Zagórnych (100-145 ofiar) Berezowicy Małej (130-135 ofiar). W zbrodniach oprócz UPA wzięli udział ukraińscy żołnierze, ochotnicy do dywizji SS „Galizien” (Huta Pieniacka, 600-900 zabitych).

Szacunki dotyczące liczby zamordowanych Polaków na Wołyniu są bardzo rozbieżne. Pionierzy badań nad ludobójstwem wołyńskim Ewa i Władysław Siemaszkowie szacowali liczbę znanych z nazwiska ofiar na blisko 36 tys. oraz do 23 tys. ofiar, których okoliczności śmierci nie są znane. Podobną liczbę wymienia w swoich pracach prof. Grzegorz Motyka.

Reklama

Liczba ofiar na terenach Galicji Wschodniej wynosi ok. 20 tys. Kilka tysięcy z nich zginęło na terenie dzisiejszej Polski, na zachód od granicy ustanowionej w 1944 r. Jak zauważa m.in. Timothy Snyder, terror UPA dotknął także przedstawicieli innych narodowości, m.in. Żydów, Czechów, Rosjan, Ormian i samych Ukraińców, którzy zdobyli się na sprzeciw wobec terroru lub ratowali Polaków. Wydana przez IPN „Kresowa Księga Sprawiedliwych”, w opracowaniu Romualda Niedzielki, podaje, że Ukraińcy uratowali 2527 Polaków. Za tę pomoc 384 z nich zapłaciło życiem.

Reklama

Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły swoje domy, uciekając do miast kontrolowanych przez Niemców. Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet, w którego wyniku zginęło 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Podziel się cytatem

W 2016 r. Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. W uchwale przyjętej 22 lipca w izbie niższej parlamentu oddano hołd ofiarom mordów na obywatelach II Rzeczypospolitej (Polakach, Żydach, Ormianach, Czechach i przedstawicielach innych mniejszości narodowych), dokonywanych w latach 1943–45 przez ukraińskich nacjonalistów z szeregów OUN, UPA, SS-Galizien i innych formacji. W ustawie wyrażono też wdzięczność wobec tzw. Sprawiedliwych Ukraińców, którzy odmawiali udziału w mordach i ratowali Polaków.

Przed 1989 r. pamięć o ludobójstwie na Wołyniu była ograniczona do kręgów rodzin ofiar. Władze komunistyczne dążyły do wykreślenia z polskiej świadomości polskości na Kresach. W oficjalnej historiografii funkcjonowały jedynie walki z UPA i zbrodnie popełniane przez ukraińskich nacjonalistów na terytorium nowej, „pojałtańskiej” Polski.

Dopiero po 1991 r. możliwe stało się upamiętnienie ofiar zbrodni i ich pochówki, jednak przez 25 lat istnienia niepodległej Ukrainy z powodu sprzeciwu władz lokalnych i centralnych zorganizowano tylko kilka ekshumacji. Od wiosny 2017 r. władze Ukrainy zakazały poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Konflikt pogłębił się w 2018 r., gdy Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zarzucił polskim archeologom nieprawidłowe prowadzenie poszukiwań szczątków członków UPA pochowanych na cmentarzu w Hruszowicach. W listopadzie 2022 r. Fundacja Wolność i Demokracja poinformowała o uzyskaniu zgody na prace archeologiczno-poszukiwawcze mogiły Polaków zamordowanych przez oddział UPA w lutym 1945 r. w miejscowości Puźniki na Podolu, gdzie śmierć poniosło ok. 100 Polaków.(PAP)

2024-07-10 21:02

Ocena: +18 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: obchody 77 rocznicy rzezi wołyńskiej

[ TEMATY ]

zbrodnia wołyńska

Wołyń

rzeź wołyńska

wikipedia.org

W sobotę 11 lipca przypada Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Z tej okazji w Warszawie odbędą się uroczystości upamiętniające zorganizowane przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Uroczystości rocznicowe rozpoczną się o godz. 10:30 Mszą świętą celebrowaną w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji ofiar rzezi wołyńskiej oraz poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Bp Lechowicz: kwestie duchowe ważne dla służb mundurowych

2025-02-09 14:07

[ TEMATY ]

Watykan

biskup polowy

Rok Święty 2025

ks. Paweł Rytel-Andrianik / @VaticanNewsPL

Bp Wiesław Lechowicz

Bp Wiesław Lechowicz

Będąc biskupem polowym na każdym kroku zauważam, że zarówno dowódcy Wojska Polskiego, jak również i żołnierze, mają tę świadomość, że oprócz sprzętu, oprócz wyposażenia, morale żołnierza jest bardzo ważne - powiedział Radiu Watykańskiemu – Vatican News bp Wiesław Lechowicz, podsumowując Jubileusz Wojska, Policji i Służb Mundurowych.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję