Reklama

Boży porządek - rodzina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chrystus chciał przyjść na świat i wzrastać w łonie Świętej Rodziny - Józefa i Maryi. Jego wybór świadczy o tym, że rodzina jest naturalnym miejscem, gdzie człowiek wzrasta w wierze i miłości. Jak my realizujemy powołanie do życia w rodzinie?

Narzeczeństwo

„Dziewictwo jest wyśmiewane - dzieli się Agnieszka, uczennica liceum. - Koleżanki opowiadają o swoich podbojach, z politowaniem przyjmują oświadczenia o czystości przedmałżeńskiej. Nie wiadomo czy się przyznawać, czy też udawać, że już ma się to za sobą”. Podczas rekolekcji dla młodzieży ksiądz opowiedział sytuację, jaka miała miejsce w pociągu. W przedziale, w którym siedział, kilku młodzieńców opowiadało o swoich podbojach łóżkowych, bohaterką ich doświadczeń była jedna z koleżanek, z którą „to robili”. „Byłem w ubraniu cywilnym, w pewnym momencie przerwałem ich opowieść i spytałem: - Czy któryś z was ma zamiar się z tą dziewczyną ożenić? W odpowiedzi usłyszałem: «Coś pan oszalał, z tą ladacznicą?»”. O narzeczeństwo spytałem młodych małżonków z naszej diecezji, Emilkę i Wojtka: „Nie było łatwo - wspomina Wojtek. - Kiedy pojawiło się między nami uczucie, w naturalny sposób pragnęliśmy być blisko siebie. Musieliśmy być naprawdę bardzo czujni, kosztowało nas to wiele wysiłku. Ale kiedy wspólnie postanowiliśmy oddać to Panu Bogu, zyskaliśmy nowe siły. Wytrwaliśmy. Dzisiaj cieszymy się naszym młodym małżeństwem, z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że warto było”. Również Emilka jest z tego tytułu szczęśliwa: „Przede wszystkim chciałam podziękować Wojtkowi, wiem, ile go to kosztowało, ale dzisiaj i on, i ja wiemy, że było warto”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Małżeństwo

„Jak długo powinno trwać narzeczeństwo?” - spytała para, uczestnicząca w kursie przedmałżeńskim, proboszcza jednej z wałbrzyskich parafii. Sędziwy kapłan odpowiedział: „Nie ma uniwersalnej odpowiedzi, dla każdego ten czas jest inny, bo czas nie jest wystarczającym warunkiem decydującym o małżeństwie. Przede wszystkim chodzi o jakość przeżywania narzeczeństwa, a więc o to, aby poznać się w różnych sytuacjach: podczas zabawy, wspólnie przeżywanych radości, ale również podczas sytuacji trudnych, jak choroba, poświęcenie się dla drugiego, wspólnych wysiłków, aby ukończyć szkołę, mieć przyjaciół, poznać rodzinę. Tak więc, kiedy dojrzali ludzie pielęgnują uczucie w takich warunkach, to wystarczy czasami zaledwie jeden rok”. Kościół uczy, że małżeństwo raz zawarte jest nierozerwalne. Decyzja o małżeństwie musi być dojrzała. „Z Mariuszem poznałam się jeszcze w podstawówce - wspomina Elżbieta z Jedliny-Zdroju, ale parą staliśmy się w szkole średniej. Postanowiliśmy wyremontować mieszkanie po babci, ukończyć studia, znaleźć pracę, ale już wcześniej zamieszkaliśmy razem. Trwało to osiem lat. Bez ślubu. Rozpadło się. Mariusz po roku był już żonaty, ja długo nie mogłam się odnaleźć. Dzisiaj wiem, jak wzajemnie się krzywdziliśmy”. Decyzja o wspólnym zamieszkaniu na próbę jest współcześnie coraz bardziej akceptowalna. Tymczasem stanowi tak naprawdę ogromne niebezpieczeństwo dla właściwego rozwoju uczucia, staje na przeszkodzie prawdziwego rozwoju miłości.

Reklama

Rodzina

W niej przychodzimy na świat. Od początku wzrastamy w miłości. Rodzimy się całkowicie bezbronni, zdani na matczyną troskę i ojcowską opiekę. W rodzinie uczymy się wszystkiego, co będzie nam potrzebne w przyszłym, samodzielnym życiu. Przeżywamy radości i troski. Trwamy we wspólnocie. Tak zostaliśmy stworzeni. Pan Bóg zechciał, aby człowiek żył w rodzinie. Żaden inny pomysł na przestrzeni wieków, nie sprawdził się. Mądrość Bożej koncepcji małżeństwa i rodziny jest wciąż aktualną i nowoczesną odpowiedzią na ludzkie tęsknoty i pragnienia.

Samotne wychowywanie

Niestety, żyjemy w czasach, kiedy co czwarte, piąte małżeństwo się rozpada. Konsekwencje tego są tragiczne. „Jak wskazują liczne opracowania, te pozbawione ojców dzieci narażone są na wiele większe ryzyko dorastania w ubóstwie, wykorzystywania, zaburzeń emocjonalnych, psychologicznych, słabego zdrowia, nieukończenia szkoły, uprawiania seksu przedmałżeńskiego, poddania się aborcji, zażywania narkotyków, zejścia na drogę przestępstwa i skończenia w więzieniu” - pisze Christopher West w książce „Dobra nowina o seksie i małżeństwie”. Dalej zauważa, że te problemy społeczne nawarstwiają się z pokolenia na pokolenie, gdyż dzieci, które wychowywały się bez ojca, o wiele częściej stają się rodzicami nieślubnych dzieci.

Reklama

Seksualny chaos

Człowiek od zarania dziejów narażony był na pokusę cudzołóstwa. Nie jest to nic nowego. Istniał jednak potężny czynnik odstraszający w postaci niechcianej ciąży. Co się jednak dzieje, jeśli usuniemy ten czynnik za pomocą antykoncepcji? Przypadki seksu przedmałżeńskiego wzrosną, a ponieważ żadna metoda antykoncepcyjna nie gwarantuje stuprocentowej skuteczności, wzrost cudzołóstwa i seksu przedmałżeńskiego doprowadzi do zwiększenia liczby „niechcianych ciąż”. Logicznym tego następstwem jest aborcja. Oczywiście, nie wszyscy uciekną się do aborcji, niektóre dzieci trafią do adopcji, inne będą wychowywane przez samotne matki. „W takim właśnie chaosie społecznym przychodzi nam dzisiaj żyć - pisze West. - Trudno o coś poważniejszego. Publiczne konsekwencje nieuporządkowanych zachowań seksualnych grożą dziś zniszczeniem społeczeństwa amerykańskiego. W ciągu ostatnich 35 lat rząd federalny wydał cztery tryliony dolarów, czyli $ 4 000 000 000 000 (dane z 1997 r.), na programy mające na celu naprawę szkód społecznych spowodowanych bezpośrednio bądź pośrednio nieuporządkowaną seksualnością ludzką”. Pamiętamy, jak często papież Jan Paweł II przestrzegał świat przed antykoncepcją. Wiedział bowiem, co jest dobre dla człowieka. Kościół staje w obronie człowieka, zawsze, nawet wtedy, kiedy jest w tym boleśnie osamotniony.

Walka duchowa

„Opieranie się grzesznym wypaczeniom popędu seksualnego - zauważa West, i życie zgodne z jego prawdziwą naturą jest nadzwyczaj ciężką batalią nawet dla osoby o solidnej formacji moralnej. W pewnym sensie zmagania te stawiają nas w samym centrum walki duchowej (por. Ef 6,12), którą jako chrześcijanie musimy toczyć, jeśli mamy oprzeć się złu - zarówno w świecie, jak i w nas samych - i umiłować innych jak Chrystus nas umiłował. Zwycięstwo w tej walce idzie przez wiarę w Chrystusa, oddanie, wierność, szczerość wobec siebie i innych oraz gotowość ponoszenia ofiar i przeciwstawiania się swoim egoistycznym pragnieniom. Nie sposób zaprzeczyć, że nauka Kościoła o płciowości jest nie lada wyzwaniem. Sięga ona istoty Ewangelii, która wzywa, by uwierzyć w Chrystusa, wziąć swój krzyż i pójść za Nim”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.

CZYTAJ DALEJ

Jej polityką była miłość

Niedziela Ogólnopolska 47/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Wielcy polskiego Kościoła

Dzięki uprzejmości Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego w Pniewach

Św. Urszula Ledóchowska, Łódź, 1937

Św. Urszula Ledóchowska, Łódź, 1937

Kim była kobieta, która uważała, że uśmiech, dobroć i pogoda ducha są dowodami szczególnej więzi z Chrystusem?

Hrabianka, zakonnica, patriotka – Urszuli Ledóchowskiej nie da się opisać w kilku słowach. Jej życie, wypełnione wizją niesienia Boga ludziom, do dziś jest inspiracją. Lubiła powtarzać, że świętość jest czymś prostym. „Święty to przyjaciel, pocieszyciel, to brat kochający. Odczuwa nasze biedy, troski, modli się za nas, pragnie dobra naszego i szczęścia”. Jan Paweł II, gdy ogłaszał ją błogosławioną Kościoła katolickiego, akcentował: „W każdej okoliczności umiała dostrzec znaki czasu, aby skutecznie służyć Bogu i braciom. Dla człowieka wierzącego każde małe wydarzenie staje się okazją, by odczytać i realizować plany Boże. Tak było też i w życiu bł. Urszuli”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 29.): Nigdy i nie zawsze

2024-05-28 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

mat. prasowy

Co dyskrecja ma wspólnego z rozsądkiem? Czym różni się brukowiec od lekarza? W jaki sposób Maryja mówi o czyichś problemach? I na czym właściwie polega umowa między sercem a ustami? Zapraszamy na dwudziesty dziewiąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o dyskrecji Maryi w Kanie Galilejskiej.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję