Reklama

Niedziela Sandomierska

Spełniło się moje marzenie

Niedziela sandomierska 45/2012, str. 5

[ TEMATY ]

misje

Ekwador

Archiwum prywatne

Nauka i praca człowieka wzbogaca – ks. Maciej nawet fizycznie pomagał w CFM

Nauka i praca człowieka wzbogaca – ks. Maciej nawet fizycznie pomagał w CFM

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADAM STACHOWICZ: - Co trzeba zrobić, żeby zostać misjonarzem?

KS. MACIEJ RĄCZKIEWICZ: - Przede wszystkim trzeba rozpoznać swoje powołanie misyjne. Potem kandydat powinien zgłosić się do swojego księdza biskupa i wyrazić chęć wyjazdu na misje. Po takiej rozmowie zostanie skierowany odpowiednim dokumentem do Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Stamtąd otrzyma odpowiedź, jak należy dalej się przygotować do całorocznej formacji, chodzi np. o szczepionki przeciw żółtaczce, wizytę u stomatologa, badania ogólne, zebranie odpowiednich dokumentów, informacja o rozpoczynającym się roku formacyjnym, regulamin CFM itd.

- Gdzie się znajduje Centrum Misyjne i ile trwa przygotowanie się do pracy misyjnej? Czy tylko tam kształci się misjonarzy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Centrum Formacji Misyjnej znajduje się w Warszawie na ul. Byszewskiej 1. Przygotowania trwają 9 miesięcy, później kandydat na misjonarza wyjeżdża na praktykę językową do kraju europejskiego, w którym używa się podobnego języka co na misjach. Pobyt ten może trwać od 3 do 12 miesięcy, w zależności od trudności językowych. Wiele zgromadzeń zakonnych ma własne domy formacji misyjnej i posyłają tam swoich kandydatów. W warszawskim Centrum można spotkać braci i siostry ze zgromadzeń franciszkanów, werbistów, pallotynów itd.

Reklama

- Podczas przygotowań wiedział Ksiądz dokąd będzie posłany po zakończeniu formacji?

- Wiedziałem tylko, że będę posłany do Ekwadoru, bo uczyłem się tamtejszego języka, poznawałem kulturę. Później nawiązałem kontakt z księdzem biskupem z diecezji Babahoyo w Ekwadorze, wyrażając chęć pracy na tym terenie. Parafia, do której będę posłany prawdopodobnie nazywa się San Camillo, diecezja Babahoyo, szczegóły jednak okażą się na miejscu, gdy będę dekretem bp. Marcosa Pereza posłany do konkretnej pracy.

- Co musi wiedzieć i umieć przyszły misjonarz?

- Pierwszą rzeczą, bardzo ważną, jest znajomość języka kraju, do którego misjonarz będzie posłany. Później trzeba znać historię, kulturę, tradycje, zwyczaje swojego przyszłego miejsca posługi. Często też już na miejscu okazuje się, że trzeba uczyć się od nowa specyfiki regionu. Te wszystkie rzeczy misjonarz zgłębia w czasie formacji na wykładach z misjologii. Jest również wiele chorób i zagrożeń dla zdrowia, które misjonarz powinien poznać i nauczyć się jak im przeciwdziałać w praktyce. To może uczynić podczas wykładów i praktyk z medycyny tropikalnej.

- Niedawno odbyło się Księdza „posłanie”. Jak to wyglądało?

- W tym roku 29 kwietnia z rąk nuncjusza apostolskiego abp. Celestino Migliore otrzymałem w Gnieźnie krzyż misyjny. To było moje posłanie. Ważną sprawą jest to, że misjonarz posłany jest przez Kościół do posługi misyjnej, nie powinien traktować tego jako prywatny wyjazd, czy jako wakacje. Kościół, diecezja, parafia modlą się za niego, wspierają go materialnie, zawsze ma miejsce, do którego może powrócić. Wierni, uczestnicząc w posłaniu misjonarza w swojej parafii, biorą za niego odpowiedzialność, wspierając go modlitwami, a także materialnie.
Podczas „posłania” bp. Krzysztof Nitkiewicz dopełnił tylko posługi, która rozpoczęła się w Gnieźnie, przypominając parafianom o tym, że Kościół wysyła misjonarza do dalekiego kraju, że ma on głosić Dobrą Nowinę płynącą od Jezusa, że Kościół bierze za niego odpowiedzialność, ale też misjonarz jest odpowiedzialny za Kościół. Na końcu Ksiądz Biskup wręcza publicznie krzyż misyjny, który ma być towarzyszem w trudach i radościach.

2012-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piłka z sercem

Niedziela toruńska 3/2022, str. I

[ TEMATY ]

misje

piłka nożna

Archiwum Ryszarda Krzemieniewskiego

Takich zdjęć w kronice pana Ryszarda są setki

Takich zdjęć w kronice pana Ryszarda są setki

Co łączy Nowe Miasto Lubawskie i odległe kraje misyjne na całym świecie? To piłka, ale nie jakakolwiek – to piłka z sercem.

Ryszard Krzemieniewski to znany w Nowym Mieście Lubawskim animator sportu. Dawny prezes Uczniowskich Klubów Sportowych z gminy Kurzętnik oraz organizator sportu i rekreacji dla dzieci i młodzieży był inicjatorem wielu przedsięwzięć związanych z bezpieczeństwem uczniów, popularnych imprez, takich jak zawody latawcowe czy wyścigi na hulajnogach. To człowiek z pasją, który troszczy się nie tylko o sportowego ducha wśród swoich ziomków, ale także od wielu lat podejmuje wysiłki, by podarować piłki dzieciom w krajach misyjnych. Jak sam mówi: – Wydaje się, że daję im tylko piłkę, a tak naprawdę chodzi przecież o radość, o uśmiech dziecka.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

2025-09-24 08:52

[ TEMATY ]

ksiądz

Meksyk

Źródło: Parafia Jezusa z Nazaretu

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.

Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że ​​„zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
CZYTAJ DALEJ

Skrytka dla Nowaka, milczenie Tuska

2025-09-24 08:48

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sprawa Sławomira Nowaka to gotowy scenariusz na serial polityczno-kryminalny. Mamy bowiem i pieniądze w skrytkach, i tajemnicze notatki, i nagrania, które nagle znikają ze stron Prokuratury Krajowej. A w tle – Donald Tusk, jego polityczne otoczenie oraz rząd, który dziś z jednej strony mówi o poszanowaniu niezależnych instytucji, a z drugiej sam decyduje, które sprawy mają być badane, a które zamiatane pod dywan.

Śledczy nie mieli wątpliwości: setki tysięcy euro, dolarów i złotych znalezione w mieszkaniu Jacka P. miały należeć do byłego ministra transportu. Dodatkowo w rękach prokuratury znalazły się notatki – z wyliczeniami sum, nieruchomości, przepływów gotówkowych. Biegli grafologowie jednoznacznie wskazali: to pismo Sławomira N. I choć wydawałoby się, że taki materiał dowodowy nie pozostawia złudzeń, dziś próżno go szukać na oficjalnych stronach państwowych. Zniknął – dokładnie tak, jak zniknęły polityczne kłopoty Donalda Tuska, gdy jego dawny współpracownik stał się oficjalnie „więźniem politycznym”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję