„Pierwsza, bardzo krótka uroczystość odbyła się w cerkwi. Nie dopuszczono do niej zachodnich dyplomatów, kordony policji były bardzo liczne” – powiedział PAP polski ambasador.
Wcześniej ambasada RP w Moskwie powiadomiła na platformie X, że policja uniemożliwiła zachodnim dyplomatom wejście do świątyni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Świat wolny, demokratyczny był licznie reprezentowany na szczeblu ambasadorów. Ja i moi koledzy z UE, NATO i innych państw byliśmy obecni tam, gdzie mogliśmy. Staraliśmy się być razem, choć nie było to możliwe” – podkreślił Krajewski.
Dostęp na cmentarz Borisowski, na którym pochowano zmarłego opozycjonistę, był limitowany, ludzie byli wpuszczani stopniowo pod czujną obserwacją struktur siłowych. Polskiemu dyplomacie udało się wejść na cmentarz i oddać hołd zmarłemu (https://tinyurl.com/4smfvjfj).
„W imieniu RP złożyłem kondolencje bliskim, w tym matce Aleksieja Nawalnego” – powiedział Krajewski. Dodał, że „było tam dużo ludzi, którzy wznosili hasła +wolna Rosja, nie zapomnimy, nie wybaczymy!+”.
„Uroczystości przebiegły spokojnie, ale widać było, że nie wszyscy myślą tak, jak wydaje się władzom. Myślę, że Aleksiej Nawalny, pomimo tego, że był izolowany, stał się symbolem innego myślenia o Rosji - jej przyszłości, problemach, o wojnie, którą Rosja prowadzi w Ukrainie” – zaznaczył dyplomata.
Reklama
Potwierdził doniesienia mediów, że łączność telefoniczna i internetowa w trakcie uroczystości była blokowana, co czasowo utrudniło komunikację.
Po godz. 18 w Moskwie ludzie nadal zmierzali na cmentarz, objęty pełną obserwacją służb.
Ambasador Krajewski ocenił, że liczna obecność Rosjan w różnym wieku pokazała, że „nie jest tak, jak mówi propaganda”, zaś ci, którzy przybyli na uroczystości żałobne, wykazali się odwagą.
PAP/MAXIM SHIPENKOV
Rosjanie zbierają się, aby złożyć hołd zmarłemu liderowi rosyjskiej opozycji Aleksiejowi Nawalnemu podczas jego pogrzebu na cmentarzu Borysowskoje w Moskwie.
W piątek po południu w rosyjskich mediach niezależnych pojawiły się informacje o pojedynczych zatrzymaniach w dniu pogrzebu.
16 lutego władze rosyjskie powiadomiły o nagłej śmierci Nawalnego, najbardziej znanego przeciwnika politycznego prezydenta Rosji Władimira Putina. Nawalny miał umrzeć w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności, a groziło mu nawet 30 lat więzienia. Władze przez kilka dni odmawiały oddania ciała opozycjonisty bliskim.
Współpracownicy Nawalnego informowali także, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie, a niektóre wprost przyznawały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.
Justyna Prus (PAP)
just/ akl/