Zdaniem sygnatariuszy apelu natychmiastowe zawieszenie broni jest niezbędne, aby uniknąć dalszego rozlewu krwi. Tym bardziej, że siły obronne Izraela ogłosiły przygotowania do rozpoczęcia operacji naziemnej w Rafah na południu Strefy Gazy, obszarze wyznaczonym jako „bezpieczna strefa”, w której obecnie uwięzionych jest ponad milion osób.
Janet Symes, szefowa CAFOD na Azję i Bliski Wschód, powiedziała Radiu Watykańskiemu, iż szczególną troskę budzi los żyjących w Strefie Gazy dzieci. Podkreśliła, że w związku z panującą tam sytuacją pojawiła się nowa, nieznana dotąd kategoria ofiar: ranne dziecko bez ocalałej rodziny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Jest ich bardzo wiele - mówi Symes. - To coś, co trudno nam sobie wyobrazić. Ale niestety ze względu na gęstość zaludnienia w Strefie Gazy zdarza się, iż całe rodziny czy wiele spokrewnionych rodzin żyje w jednym mieszkaniu. Więc, kiedy podczas bombardowań zostaje trafiony budynek mieszkalny, to giną całe rodziny albo zdecydowana większość ich członków. A liczba dzieci, które nie mają ocalałych członków rodziny jest przerażająca, naprawdę przerażająca. Trudno znaleźć słowa, aby o tym mówić”.
Dyrektor CAFOD na Bliski Wschód przyznaje, że organizacja ta nie ma bezpośredniego dostępu do Strefy Gazy. Organizuje więc środki finansowe dla mieszkańców regionu, aby mogli zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby. Podkreśla zarazem, iż obok pomocy materialnej Palestyńczycy potrzebują też wsparcia duchowego.
„Myślę, że to niezwykle ważne - mówi Janet Symes - aby mieszkańcy Strefy Gazy i całego regionu wiedzieli, iż nie zostali zapomniani, iż ludzie są z nimi oraz robią wszystko, co w ich mocy, aby rozwiązać tę sytuację. I ważne jest także, aby ludzie modlili się za naszych międzynarodowych przywódców, by ci z kolei mieli siłę szukać rozwiązania i zabiegać o natychmiastowe zawieszenie broni”.