Reklama

Polska

Iść za głosem pasterzy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MAREK ŁUCZAK: - Kiedy ukazał się list społeczny Episkopatu Polski, niektórzy pytali o nowe jakości w tym dokumencie. Na pewno można by tu wyróżnić wiele elementów, ja skupię się na zagadnieniach gospodarczych. Wczytując się bowiem w poprzednie dokumenty Kościoła, można się było wiele dowiedzieć na temat pracodawców i ich obowiązków wobec pracobiorców. W liście widać odwrócenie tej optyki. Biskupi akcentują obowiązki pracobiorców, zwracają uwagę na ich uczciwość i wkład, który wnoszą w przedsiębiorstwo…

BP JÓZEF KUPNY: - Szczególnie gdy chodzi o małe i średnie firmy, ich właściciele skarżą się na trudności związane z zatrudnieniem uczciwego pracownika, który by wypełniał swoje obowiązki profesjonalnie i uczciwie. W moich kontaktach z duszpasterstwem ludzi pracy i przedsiębiorców byłem na te zagadnienia szczególnie uwrażliwiony. Dlatego ta problematyka znalazła swoje miejsce w tym dokumencie. Jednym i drugim trzeba przypomnieć, że wymagania nie odnoszą się jedynie do pracodawców. Takie myślenie dominowało w dokumentach dziewiętnastowiecznych, kiedy trzeba się było wstawiać za robotnikami. W czasach współczesnych trzeba mówić o odpowiedzialności wszystkich ludzi, którzy mają wpływ na kształt przedsiębiorstwa. Tu chodzi o współuczestnictwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Jako pracodawca muszę w tym kontekście zwrócić uwagę na wysokie koszty pracy. Obciążenia pracodawców są ogromne. Tylko w lipcu musiałem zapłacić ZUS-owi 186 tys. zł. Z tym zagadnieniem wiążą się postulaty płacowe zatrudnionych. Chcielibyśmy dać ludziom lepsze pensje, ale nie mamy możliwości, praca jest droga. Do tego dochodzi cena benzyny, ubezpieczenie samochodów itp. Pracownicy myślą tylko o sobie, natomiast ja ciągle jestem skazany na myślenie o płynności finansowej. Dlatego problem społeczny trzeba widzieć i po stronie pracodawcy, i po stronie pracobiorcy.

BP J. K.: - Nie mówimy tu o jakichś olbrzymich firmach. Polska rozwija się dynamicznie dzięki małym i średnim przedsiębiorstwom. Tak, zarządzający nimi, właściciele są szalenie umęczeni biurokracją, a do tego jeszcze dochodzą roszczenia pracowników. Otóż przedsiębiorcy także zasługują na pokrzepiające słowa biskupów. Oni nie mają łatwo.

BOŻENA BOBOWSKA: - Jako przedstawicielka rodzin, mama trzech córek, cieszę się, że pojawiła się taka inicjatywa Kościoła. Mam nadzieję, że troska księży biskupów wpłynie na parlamentarzystów i skłoni ich do stworzenia owocniejszych rozwiązań.

KS. M. Ł.: - Właśnie, Panie Senatorze, czy politycy czekają na tego typu aktywność Kościoła?

CZESŁAW RYSZKA: - Nie tylko oczekują aktywności, ale wręcz apelują o to, żeby Kościół piętnował wszelkie nieprawidłowości, szczególnie te, które wołają o pomstę do nieba. Ostatnio np. przy budowie autostrad tylu przedsiębiorców zostało poszkodowanych. Kościół, mając jasne zasady i określone stanowisko moralne wobec pracy, może tu być nieodzowny. Brakuje mi bardzo mocnego stanowiska Kościoła wobec problemu bezrobocia. Z bezrobociem zaczynają się wszystkie problemy: i Kościoła, i rodziny, i społeczeństwa. Człowiek, który pozostaje bez pracy dłuższy czas - powyżej roku, dwóch - staje się potem kimś jedynie roszczeniowym.

Reklama

BP J. K.: - Nauczanie Episkopatu w sprawie bezrobocia zostało już zawarte w dokumencie pt. „W trosce o nową kulturę życia i pracy” z 2001 r. Obecny dokument o tym wspomina. A wracając do pytania o oczekiwania biskupów związane z wydawaniem tego rodzaju dokumentów, trzeba powiedzieć, że nie są one małe. To przecież politycy mają wpływ na kształt prawa i na funkcjonowanie państwa. Jeżeli zwracamy na coś uwagę, to z nadzieją, że będzie to głos, który stanie się dla nich źródłem inspiracji. Pokaże pola, którymi trzeba się zająć.
Jeśli chodzi o nasz dokument społeczny, to mam odczucie, że nie został on chyba doceniony, Owszem, prasa o nim wspominała, ale w tym czasie wszyscy żyli informacjami na temat światowego kryzysu finansowego. Pewnie sądzili, że to będzie dokument, w którym Kościół poda receptę na wyjście z tego kryzysu. Nie o to chodziło, nie taki był cel. Natomiast kryzys finansowy przyspieszył prace nad tym dokumentem. Pokazał, że jego przyczyny wiążą się jednak z moralnością - z brakiem przestrzegania zasad etycznych. Trzeba było pokazać, że jeśli w życiu gospodarczym i politycznym nie będziemy przestrzegali tych zasad, to musimy się liczyć z tragicznymi konsekwencjami.

KS. I. S.: - Ksiądz Biskup poruszył ważny problem, jakim są tzw. nośniki informacji. Z jednej strony powiedzieliśmy o oczekiwaniach polityków, z drugiej - o perspektywie hierarchów. To wszystko jednak jakoś nie dociera do świadomości społecznej. Kościół nie ma możliwości większego oddziaływania na życie społeczne. Dla Kościoła dużym problemem jest dotarcie do ludzi ze swoją nauką, by była im bliższa. Dlaczego władze np. nie chcą dać Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie? Wydaje się, że zależy im na tym, żeby naród miał taką a nie inną świadomość; to swoiste „ogłupianie” społeczeństwa jawi się jako celowe, nieprzypadkowe.

KS. JACEK MOLKA: - W dokumencie Episkopatu jest mowa o mediach, które mają być rzetelnymi, uczciwymi przekaźnikami. Jest tam napisane wprost, że w świecie współczesnej ekonomii informacja stała się towarem i ma swoją cenę, liczą się słupki oglądalności. Trzeba się bronić przed manipulacją. Niedawno np. w telewizji wyemitowano program o sektach, a ilustracją były zdjęcia z pielgrzymki Radia Maryja. To skandal!
W dokumencie jest też ciekawy rozdział odnoszący się do tematu kultury, krzewienia patriotyzmu. Warto to podkreślić w kontekście wycofywania lektur ze szkół, choćby Sienkiewicza.

Reklama

KS. MARIUSZ FRUKACZ: - W czasach współczesnych funkcjonuje zasada Niccola Machiavellego - myśliciela, który oddzielał politykę od etyki - i niektórzy ministrowie mówią oficjalnie, że etykę zostawiają poza drzwiami swego biura. Tymczasem odpowiedzią na kryzys jest encyklika Benedykta XVI „Caritas in veritate”. Odbyły się na ten temat duże międzynarodowe sympozja ekonomistów, którzy stwierdzili, że Papież wyznaczył pewne punkty programowe, które mogą pomóc w przezwyciężeniu kryzysu w świecie. Ale, niestety, media tego nie pokazały. Dzieje się tak również w sferze kultury, w sferze życia społecznego. Czy ktoś naświetlał bardziej VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie? Nikt też nie podejmuje dyskusji na temat dokumentów społecznych Kościoła. W mediach publicznych pomijana jest problematyka dotycząca rodziny, a jeżeli już się ją podejmuje, to tylko od strony przemocy. List Episkopatu przedstawia całą gamę problemów, wychodząc od zasad, pokazując integralną wizję osoby ludzkiej, państwa, etycznych zasad w gospodarce i mediach.

Reklama

BP J. K.: - W naszej dyskusji pojawił się problem dostępu do mediów. Co jednak mamy robić? Można by wykupić czas antenowy i pokazać wszystkim w telewizji publicznej, że np. Episkopat ogłosił taki dokument. Na przykładzie Telewizji Trwam widać, że lekceważone są zasady demokracji i pluralizmu. Nie uwzględnia się woli i zapotrzebowania ogromnej rzeszy odbiorców telewizyjnych, którzy od dłuższego czasu domagają się obecności tej Telewizji na platformie cyfrowej. Wyraźnie występuje się przeciwko pluralizmowi, bo eliminuje się stację, która programowo różni się od wszystkich innych, emitujących w różnych proporcjach treści sensacyjne, kryminalne, erotyczne i rozrywkowe. Media publiczne są tylko publiczne z nazwy. Dlaczego eliminuje się programy, które dotyczą życia Kościoła? Na Śląsku np. miała miejsce wielka i ważna społecznie pielgrzymka do Piekar Śląskich, w której uczestniczyło ponad 100 tys. pielgrzymów, a w ogólnopolskim wydaniu wiadomości najważniejszą informacją ze Śląska były lokalne przepychanki. W tym kontekście jeszcze raz wraca problem katolickich mediów - prasy, radia i telewizji. Widzimy, jak ważną rolę one odgrywają. To jest jedyny kanał, poprzez który docieramy do wiernych.
Ostatni dokument społeczny Episkopatu akurat nie jest do odczytywania na ambonie. Należy jednak pochylić się nad nim w ramach katechezy dla dorosłych czy spotkań grup formacyjnych. Bardzo wiele zależy od księży, czy wezmą ten dokument do ręki, czy zaczną na ten temat rozmawiać z wiernymi. Jak sobie to wyobrażam? Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę wskazania praktyczne. Będą wybory i postawimy sobie pytanie, kogo mamy wybrać. Trzeba zatem powiedzieć katolikom: czytajcie i przypatrujcie się kandydatom. Jeśli kandydat, zapytany o wiarę, mówi, że jest to jego prywatna sprawa, to możemy sobie darować głosowanie na niego. To człowiek niezdolny do dawania świadectwa chrześcijańskiego, on nie obroni żadnej wartości chrześcijańskiej, bo on już boi się powiedzieć dziennikarzowi, że jest osobą wierzącą. Ten dokument jest największym wyzwaniem dla kapłanów. Albo po niego sięgną i zaczną przekładać go na język konkretów, albo odłożą gdzieś na półkę. Bo sami wierni, powiedzmy sobie szczerze, bez pomocy kapłanów do niego nie dotrą.
Jestem bardzo wdzięczny Księdzu Infułatowi za zaproszenie, a także wszystkim uczestnikom tej debaty, bo to spotkanie ma także służyć popularyzowaniu tego dokumentu. Czy mamy szansę dotrzeć z nim do wiernych? Jeśli tak, to na pewno również dzięki „Niedzieli”.

KS. M. Ł.: - W jakimś sensie „Niedziela” daje przykład innym środowiskom, jak należy postępować z dokumentami Episkopatu...

KS. M. F.: - Ten list podpowiada też księżom tematy na wizytę duszpasterską. W liście społecznym Episkopatu jest mowa o pracodawcy, o pracownikach, o problemach związanych z bezrobociem - proboszcz i wikariusz na kolędzie zetkną się z tymi problemami. Oni nie muszą listu cytować, ale powinni go znać i w rozmowie z ludźmi umieć posługiwać się pewną argumentacją.

KS. J. M.: - Dzisiaj w kościołach głosimy homilie. Nie chcę wyjść na tradycjonalistę, ale kiedyś w kościołach były głoszone kazania. Dlaczego np. nie przygotować serii kazań, choćby raz w miesiącu, omawiających kolejne rozdziały listu? Tą drogą dotarłby on do wiernych.

KS. M. Ł.: - Trzeba widzieć ogromny sens upowszechniania nauki Kościoła. Jeśli chodzi np. o stosunek ludzi do aborcji, to dzięki Kościołowi w ciągu ostatnich lat nastąpił ogromny postęp. Widać ewolucję od myślenia, że to tylko zabieg, do myślenia, że to jest zbrodnia.

BP J. K.: - W świecie polityki nadal są przepychanki, ale zaryzykuję twierdzenie, że od pojawienia się naszego listu, w którym wiele uwagi poświęciliśmy językowi debaty, zachowywane są pewne granice.

KS. M. Ł.: - Oby takich przykładów było więcej...

Debata odbyła się w sierpniu 2012 r.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł bp Stanisław Padewski OFMCap

[ TEMATY ]

biskup

śmierć

GRAZIAKO

Dn. 29 stycznia, w wieku 84 lat, 66 roku życia zakonnego, 59 kapłaństwa i 21 biskupstwa zmarł bp Stanisław Padewski OFMCap - poinformowało biuro prasowe kapucynów prowincji krakowskiej. Od lipca 2012 r. emerytowany ordynariusz ukraińskiej diecezji charkowsko-zaporoskiej mieszkał w kapucyńskim klasztorze w Sędziszowie Małopolskim.

Bp Stanisław Padewski urodził się 18 września 1932 r. w Hucie Nowej pow. Buczacz (dawne województwo Tarnopolskie, obecnie część Ukrainy). 1 grudnia 1945 r. został wraz z rodziną przesiedlony z terenów Rzeczypospolitej włączonych do ZSRR do Nowego Miasteczka k. Nowej Soli. Swoją edukację rozpoczął jeszcze w rodzinnej miejscowości, jednak ze względu na tzw. „repatriację” i przymus osiedlenia się na „ziemiach odzyskanych”, szkołę podstawową ukończył w Nowym Miasteczku. W późniejszych latach kształcił się w Liceum Pedagogicznym oraz w Liceum Ogólnokształcącym w Nowej Soli.
CZYTAJ DALEJ

Jezusa wciąż tak bardzo brakuje w wielu miejscach – bliskich i dalekich

2024-12-21 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Kto przyniesie ziemi pokój? Już za parę dni siądziemy do wigilijnego stołu, składając sobie życzenia i śpiewając kolędy, ale i ze świadomością, że w różnych miejscach na świecie trwają działania zbrojne, giną ludzie, że w tym roku przy świątecznym stole gdzieś kogoś zabraknie… Modlimy się o pokój, prosimy Boga, aby przyszedł, zstąpił, odmienił ludzie serca. Czy i my sami możemy zanieść Boga miłości i pokoju innym, czy możemy Go innym dać?

Jezus do domu Elżbiety i Zachariasza przybywa pod sercem Maryi. Maryja idzie pomóc swej krewnej, o której dowiedziała się, że jest już w szóstym miesiącu, że zbliża się do momentu porodu. Przynosi jej jednak coś znacznie większego niż pomoc – radość z obecności Jezusa. Jest to obecność ukryta, ale realna, którą wyczuwa nawet mały Jan jeszcze pod sercem Elżbiety.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: czy jesteście gotowi na nowość?

2024-12-23 14:11

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Kiedy Pan Bóg przychodzi do nas w te święta, to chce w naszym życiu działać. Nie chce, żebyśmy o Nim tylko opowiadali, śpiewali kolędy, ale byśmy się otworzyli na Jego działanie – mówił kard. Grzegorz Ryś do podopiecznych Caritas Archidiecezji Łódzkiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję