Rządząca krajem koalicja PO-PSL prowadzi działania zmierzające do wyrugowania powszechnego i systematycznego nauczania historii w polskiej szkole. Bezprecedensową głodówkę przeciwko rozporządzeniu ministra edukacji likwidującemu nauczanie historii podjęli - co wymowne - działacze opozycji z czasów PRL w wielu miastach Polski. Protesty podpisały: Rady Instytutów Historii UJ i KUL, Rada Wydziału Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, Rada Wydziału Prawa UJ, kilkudziesięciu historyków Instytutu Historycznego UW i Instytutu Historii PAN.
W zaistniałej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy gwarantującej zachowanie nauczania historii, w którym zapisano, że w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych jest ono obowiązkowe przez cały okres nauki i powinno obejmować zarówno historię Polski, jak i historię powszechną. Kurs historii ma być pełny i integralny na każdym etapie edukacyjnym. Historia bowiem jak najbardziej słusznie została uznana przez wnioskodawców za konieczną dla zachowania dziedzictwa kulturowego Polski i kształtowania postaw odpowiedzialności obywatelskiej za wspólnotę narodową. „Historia - napisano w uzasadnieniu tego projektu, odrzuconego w Sejmie w połowie czerwca głosami PO i PSL - nie jest zwykłym przedmiotem, stanowi rdzeń edukacji patriotycznej, kształtuje umiejętność formułowania samodzielnych sądów i buduje postawy czynnej odpowiedzialności za kształt życia publicznego”.
Jak widać, mamy do czynienia z ideologicznym działaniem inspirowanym postmodernizmem. Postmodernizm proponuje, żeby państwo kształtowało człowieka, który nie ma żadnych właściwości i ma równy dystans do wszelkich tożsamości. Taki człowiek nie ma własnej tożsamości kulturowej, narodowej, religijnej, po prostu jest człowiekiem, który nie jest w niczym zakorzeniony. Inspiracje, które płyną z Unii Europejskiej, o wyraźnym rodowodzie lewicowym i antychrześcijańskim, są tutaj bardzo jasne. I mimo powszechnego sprzeciwu społecznego wobec rugowania historii z polskiej szkoły - rząd Donalda Tuska dokonuje egzekucji na polskiej świadomości narodowej. „Czy dla pana premiera - historyka, czy dla pana prezydenta - historyka, posiadana przez nich wiedza historyczna jest ciężarem i balastem w realizowanej przez nich bieżącej polityce? Wydaje się, że tak, skoro tak ochoczo wspierają dzieło tzw. reformy” - mówił w trakcie sejmowej debaty Włodzimierz Biernacki (PiS).
Tymczasem bł. Jan Paweł II przypominał nam, że kto nie szanuje własnej przeszłości, ten nie jest szanowany przez innych. Nie przypadkiem w trakcie swoich pielgrzymek nawiązywał do historii Polski na tle Europy, nie przypadkiem w swoich znakomitych książkach, znanych na całym świecie, ukazywał geniusz historii Polski: szczególne doświadczenie styku Zachodu i Wschodu oraz tygla międzykulturowego, a także nasz wkład we wspólne dziedzictwo europejskie zbudowane na chrześcijańskich korzeniach. Nie przypadkiem jego ostatnia książka - „Pamięć i tożsamość” z 2005 r. została zamieszczona w kanonie lektur dla szkół ponadgimnazjalnych w 2006 r. I nie przypadkiem pod rządami Donalda Tuska została brutalnie z tego kanonu usunięta.
* * *
Jan Maria Jackowski
Publicysta i pisarz eseista, autor 10 książek i ponad 1100 tekstów prasowych. W latach 1997 - 2001 poseł na Sejm RP; w latach 2002-2005 wiceprzewodniczący, a następnie przewodniczący Rady m.st. Warszawy; w latach 2005-2007 sędzia Trybunału Stanu; od 2011 r. jest senatorem RP
Pomóż w rozwoju naszego portalu