W dniach 1-2 lipca odbyły się ostatnie z cyklu uroczystości milenijnych. Tysiąclecie chrztu świętowała diecezja koszalińsko-kołobrzeska. Kard. Stefan Wyszyński i tym razem wziął w nich udział. Najpierw, 1 lipca, w Kamieniu Pomorskim, a następnego dnia w Kołobrzegu wygłosił kazania milenijne.
Resztę lipca Prymas Polski poświęcił na wypoczynek w Stryszawie (6-21 lipca) i w Zakopanem (21 lipca - 2 sierpnia).
6 sierpnia odprawił Mszę św. dla pielgrzymów wyruszających na 251. Pieszą Pielgrzymkę Warszawską na Jasną Górę. W wygłoszonym kazaniu odniósł się do odmowy przyjazdu Ojca Świętego do Polski na milenijne uroczystości. Kilkanaście dni później do Urzędu do Spraw Wyznań w tej sprawie został wezwany bp Bronisław Dąbrowski. Dyrektor tego urzędu Aleksander Skarżyński zarzucił Księdzu Prymasowi, że jego kazanie zawierało sformułowania jawnie dezinformujące społeczeństwo polskie i szeroką opinię publiczną. Owa dezinformacja polegała na poinformowaniu o rzeczywistych faktach, tyle że takich, o których komunistyczne władze wolały nie mówić.
Sierpień minął Prymasowi Tysiąclecia na w miarę spokojnym wykonywaniu posługi duszpasterskiej wobec powierzonych sobie diecezji. Podobnie jak w latach ubiegłych wielkie znaczenie miał jego udział w uroczystościach na Jasnej Górze ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. Dzień później wygłosił kazanie o znaczeniu Kościoła w świecie współczesnym dla przybyłych ponad 200 tysięcy osób, uczestników pielgrzymki mężczyzn i młodzieży męskiej.
Na początku września do Polski przybył prezydent Francji Charles de Gaulle. Miał on to uczynić w czerwcu, ale w związku z wybuchem wojny izraelsko-arabskiej trzeba było ją przesunąć. Z jego wizytą wiązała się niezwykle delikatna sprawa: ewentualnego spotkania de Gaulle´a z kard. Stefanem Wyszyńskim. Miał ją załatwić Zbigniew Rapacki, doradca Komitetu Przyjaciół Polski, którego 7 członków było w rządzie de Gaulle´a. Zwrócił się on do Marii Winowskiej, pisarki i tłumaczki zamieszkałej w Paryżu, do której Prymas Polski miał duże zaufanie. Kard. Wyszyński przez nią przekazał, że wyraża ochotę na takie spotkanie oraz wskazał, w jaki sposób, biorąc pod uwagę polską rzeczywistość, do takiego spotkania może dojść. Zaproponował zwiedzanie Jasnogórskiego Klasztoru. Byłaby to dobra okazja do krótkiej rozmowy na osobności. Drugą ewentualnością była niedzielna Msza św. w warszawskiej katedrze św. Jana i spotkanie po niej w zakrystii.
Francuzi nie przyjęli takiej koncepcji, lecz 30 maja wystosowali przez sekretarza ambasady francuskiej w Warszawie zaproszenie na raut urządzany przez de Gaulle´a. Ksiądz Prymas nie mógł takiego zaproszenia przyjąć. Chcąc żyć w prawdzie, nie mógł stanąć w jednym szeregu wobec gościa z Francji z ludźmi, którzy walczą z Kościołem, odmawiają podstawowych praw
Kościołowi i jemu osobiście. Francuzi nie bardzo potrafili to zrozumieć. Tak jak nie potrafili zrozumieć, że dla Księdza Prymasa byłaby też ogromną niezręcznością wizyta w Wilanowie, gdzie w czasie pobytu w Polsce mieszkał de Gaulle. Wyglądałoby na to, że to jemu zależało na wizycie u Prezydenta Francji i jak to sam określił: a to może zrodzić pytanie w podejrzliwych władcach naszych - po co tam poszedł. (...) Na pewno poszedł na skargę.
Kard. Wyszyński uważał także, że skoro Charles de Gaulle nie ma dość odwagi, żeby walczyć o to, by w punkcie jego wizyty Polacy umieścili Mszę św. w katedrze św. Jana, na której mu zależało, to dlaczego on sam ma podejmować jakieś nadzwyczajne kroki.
W tym momencie problem wygasł z powodu wojny, ale na krótko. Sytuacja powtórzyła się przed wrześniem. 6 września, w dniu przybycia de Gaulle´a do Polski, kard. Wyszyński otrzymał po raz kolejny zaproszenie na raut w Wilanowie. Oprócz wcześniejszych zastrzeżeń doszedł jeszcze jeden argument przeciwko obecności Księdza Prymasa na przyjęciu u Prezydenta Francji. Mianowicie, minister spraw zagranicznych w jednej z oficjalnych wypowiedzi mówił, że Polacy, nawet katolicy, są zadowoleni ze związku z ZSRR. W takiej sytuacji Prymas Tysiąclecia wysłał do de Gaulle´a elegancki list i odlew z brązu obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
Pytaniem, na które trudno znaleźć dostatecznie jednoznaczną odpowiedź, pozostaje: na ile de Gaulle uległ Gomułce, któremu bardzo zależało na tym, by nie doszło do spotkania Prezydenta Francji z Prymasem Polski? Niemniej de Gaulle okazał się człowiekiem bojaźliwym, który nie potrafił zachować pewnych zasad.
Pomóż w rozwoju naszego portalu