Siostra dr Krystyna Szweda, bo o niej mowa, jest pracownikiem Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej oraz nauczycielem akademickim na Wydziale Teologii UAM. Pomagającym jej ekspertem była sześcioletnia Zuzia.
Z wychowaniem jest jak z jazdą na rowerze. Dziecko, które pierwszy raz siada na rower, musi być podtrzymywane, ale i puszczane wolno. Cała sztuka wychowania polega na tym, by wiedzieć, kiedy podtrzymać, a kiedy rower swobodnie puścić. Nie ma gotowych recept na dobre wychowanie. Każde dziecko wymaga podejścia indywidualnego . Tymczasem wielu rodziców wychowuje dzieci "na jedną nutę", zapominając, że potrzebują one innych nagród i kar. "Można mówić o dwóch płaszczyznach w wychowaniu: dialogu i decydowaniu, czyli inaczej władzy rodzicielskiej - mówi siostra Krystyna. - Bardzo ważne jest, aby istniała równowaga pomiędzy nimi. Oba elementy wzajemnie się uzupełniają".
Nieraz straszymy pociechę różnymi konsekwencjami, gdy nie zrobi tego, co i jak chcemy. Dowiedziono jednak, że wychowanie w atmosferze lęku (tzw. autorytatywne) pociąga za sobą negatywne i szkodliwe skutki we właściwym rozwoju i funkcjonowaniu dziecka. Ostatnimi laty coraz częściej spotykamy się z tzw. wychowaniem bezstresowym - pozbawionym presji, nakazów, zakazów i kar, w którym naczelną zasadą miała być swoboda i partnerski dialog. "Praktyka pokazuje, że nie zdaje to egzaminu z uwagi na brak władzy rodzicielskiej" - dodaje siostra Krystyna. W modelu tradycyjnym brakuje dialogu; w nowoczesnym - władzy rodzicielskiej.
W wychowaniu ogromne znaczenie mają więzi emocjonalne między wychowankiem a wychowawcą. Jeszcze nie tak dawno uczono, że dziecko kształtuje się do 3. roku życia i okres ten ma największy wpływ na przyszłe zachowania i postawy dziecka. Ostatnie badania udowodniły jednak, że kształtowanie osobowości i mózgu trwa nawet do 25. roku. Co więcej, ważną rolę odgrywają wzajemne więzi emocjonalne. Poczucie miłości i bezpieczeństwa lub jej brak decyduje o rozwoju lub obumieraniu tkanki mózgowej. Oznacza to, że różne więzi międzyludzkie mają różny wpływ na rozwój dziecka, toteż ważne jest, by kochać dzieci i dawać im to odczuć.
Zarówno kara, jak i nagroda są środkami oddziaływania wychowawczego. W wielu sytuacjach są skuteczną formą nacisku na zachowanie dziecka. Jednak czy zawsze spełniają swoją funkcję wychowawczą? Małe dziecko dobrze pamięta otrzymane klapsy czy ostre słowa krytyki. Przypomnijmy sobie, jakie uczucia rodziły się w nas, gdy karali nas rodzice. Jako dzieci zupełnie inaczej odbieraliśmy klapsa, niż gdy go dziś wspominamy. "Karanie dziecka wyzwala całą gamę intensywnych i bardzo negatywnych odczuć: bunt, niechęć, złość, nienawiść, pragnienie zemsty, opór, poczucie winy, wstydu, osamotnienia czy niezrozumienia - wylicza siostra Krystyna. - Dziecko miotane tymi uczuciami nie jest w stanie racjonalnie myśleć, analizować, a tym bardziej wyciągać wnioski co do swojego niewłaściwego zachowania". Często zdarza się, że wymierzona kara przyjmowana jest jako uwolnienie od winy. Dziecko czuje, że już zapłaciło za swój występek. Tak rozumiana kara nie spełnia swojej funkcji wychowawczej. "To, w jaki sposób byliśmy karani i nagradzani, ma ogromne znaczenie w dojrzałym życiu - dodaje. - Trzeba rozróżnić karę fizyczną, której nie popieram, oraz karę pomocną w zdrowym wychowaniu, jaką jest np. pozbawienie dziecka przyjemności".
Może się jednak zdarzyć, że nie obędzie się bez klapsa, bowiem dla niektórych dzieci będzie to jedyny skuteczny środek pomagający w odbieraniu komunikatów i intencji wychowawców. Trzeba reagować na każde niewłaściwe zachowanie i akty nieposłuszeństwa dziecka, a konflikty rozwiązywać na drodze dialogu. Należy uważać, aby wymierzona kara nie była odreagowaniem własnej agresji, stresu czy bezradności.
Wychowanie przez pochwałę (np. miłe spojrzenie, przytulenie, dodanie animuszu, zauważenie wysiłku) jest zdecydowanie skuteczniejsze niż wychowanie poprzez karę. Co więcej, najlepszym środkiem wychowawczym są małe kary i małe nagrody. W przypadku dużej skali dziecko koncentruje się tylko na spełnieniu oczekiwań rodziców i uzyskaniu dużej nagrody lub uniknięciu dużej kary. Nie uczy się przy tym samodyscypliny.
Z pewnością audycja, a tym bardziej powyższy skrót nie wyczerpują zagadnienia. Zachęca jednak do sięgnięcia po lekturę, zastanowienia się nad własnym sposobem postępowania oraz do słuchania kolejnych audycji w Radiu Plus z cyklu "Szkoła Rodziców".
Pomóż w rozwoju naszego portalu