Reklama

Kościół

Czy Kościół jest jeszcze potrzebny?

Czym tak naprawdę jest Kościół, co mamy w nim robić i czy rzeczywiście jest nam dziś do zbawienia potrzebny? Szukamy odpowiedzi wspólnie z ks. Janem Frąckowiakiem w jego najnowszej książce „Kościół. Podręczny przewodnik”.

[ TEMATY ]

duchowość

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecny czas to dla Kościoła, nie tylko w Polsce, okres wielu dotkliwych strat. Kościół traci wizerunkowo: nie ma dobrego PR-u, jego działania medialne są słabe w porównaniu z potężnymi systemami mediów państwowych czy komercyjnych oraz z morzem informacji w mediach społecznościowych. Do tego częste wiadomości o kolejnych gorszących zachowaniach niektórych duchownych (często wielokrotnie po-nawiane), o rozmaitych niepowodzeniach, niefortunnych wypowiedziach czy nieumiejętnych działaniach sprawiają, że w mediach Kościół prezentuje się w ciemnych barwach.

Kościół traci społeczne poważanie. Ludzie go nie słuchają, każdy ma swoją prywatną religię, moralność i sposób funkcjonowania i nie potrzebuje do tego pouczeń księdza. Kościół traci też parafan w świątyniach (co w znacznym stopniu przyśpieszyła pandemia) oraz uczniów na katechezie. Coraz mniej jest tych, którzy przed duszpasterzem otwierają drzwi na kolędzie, i tych, którzy czują się odpowiedzialni za swoją parafę (także materialnie). Kościół traci również powołania – coraz mniej młodych ludzi zgłasza się do seminariów duchownych oraz do wspólnot zakonnych, a zainteresowanie studiami teologicznymi jest znikome.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Takie są fakty. Potwierdzają je również badania socjologiczne, zarówno te podejmowane od lat przez polski CBOS, jak i te, które w wielu krajach świata prowadzi renomowany waszyngtoński ośrodek Pew Research Center. Zmiany dotyczą przede wszystkim młodego pokolenia, które traci wiarę, przestaje się modlić i rezygnuje z praktyk religijnych. Naukowcy twierdzą, że obecnie Polska wręcz przoduje w spadku religijności wśród młodzieży.

Jaki jest powód takiego stanu rzeczy? Wiele osób próbowało odpowiedzieć na to pytanie – niektóre wnioski zasadniczo się wykluczają. Profesor Mirosława Grabowska, socjolog i dyrektor Centrum Badania Opinii Społecznej, wskazuje, że sprawa jest złożona:

Osobiste, negatywne doświadczenia, obserwacje środowiskowe, ale zapewne także przekazy medialne już uformowały – w niektórych środowiskach społecznych – uogólnione postawy dystansu i niechęci do Kościoła. A uogólnione postawy trudno zmienić.

Reklama

Z różnych powodów świat idzie w kierunku innym niż Kościół. Może więc czas postawić pytanie, czy w najbliższej przyszłości Kościół będzie jeszcze do czegoś potrzebny. Może w nowoczesnym społeczeństwie nie będzie już dla niego miejsca?

Podziel się cytatem

Kościół przynosi zbawienie,a dzisiaj wydaje się,że człowiek nie potrzebuje zbawienia, bo sam sobie radzi z codziennymi problemami: nauka,technika i medycyna rozwiązują całą masę spraw, z którymi dawniej uciekano się do Boga. Takie doczesne zbawienie jak na razie nam wystarcza. Kościół wskazuje sens egzystencji,jednak dzisiaj zdrowy, sprawny i syty człowiek – który ukrył gdzieś głęboko w społecznej nieświadomości starość, chorobę i śmierć – zadaje sobie raczej pytanie o sens chwili, a nie o sens całości życia. Zbawienie i sens naszego istnienia wydają się produktami, na które nie ma dzisiaj wielkiego popytu.

Kościół proponuje drogę wiary, która nie jest dzisiaj w modzie. Wiara wydaje się czymś ulotnym i trudnym do zweryfkowania – być może nawet prawdziwym (chociaż do końca nikt tego nie wie), ale z pewnością niezbyt użytecznym. Dzisiejsza codzienność nasączona jest niewiarą – nie tyle samymi deklaracjami ateistycznymi, ile raczej życiem, jakby Boga nie było (taką postawę nazywamy ateizmem praktycznym). Świetnie radzimy sobie bez Niego, więc nie potrzebujemy zajmować się wiarą i religią. Tym mniej więc potrzebujemy Kościoła. Ten sposób życia niesie się lawinowo przez kulturę masową i przez media społecznościowe: niewierzący wychowują niewierzących.

Reklama

A jednak człowiek nowoczesny nie przestaje być człowiekiem z wszystkimi najgłębszymi dylematami i rozterkami, na które nie są w stanie wyczerpująco odpowiedzieć nauka, technika ani medycyna. One wszystkie bowiem w pewnym momencie stają się bezradne. To właśnie Kościół jest krainą, w którą można wejść i odkryć w niej tajemnice, które przy-noszą sens wszystkiemu.

Kościół otwiera człowiekowi oczy na sens własnej jego egzystencji, czyli na najgłębszą prawdę o człowieku. Kościół naprawdę wie, że sam Bóg, któremu służy, odpowiada najgłębszym pragnieniom serca ludzkiego, którego pokarmy ziemskie nigdy w pełni nie nasycą. Wie poza tym,że człowiek, nieustannie pobudzany przez Ducha Bożego, nigdy nie będzie zupełnie obojętny na problemy religijne, co znajduje potwierdzenie w doświadczeniu nie tylko ubiegłych wieków, lecz także i naszych czasów. Człowiek bowiem zawsze będzie pragnął wiedzieć, choćby nawet niejasno, jaki jest sens jego życia, działalności i śmierci. Problemy te przywodzi mu na myśl już sama obecność Kościoła. Na te pytania najpełniejszą odpowiedź daje sam Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz oraz wykupił z grzechu; dokonuje tego przez objawienie w Synu swoim, który stał się człowiekiem. Ktokolwiek idzie za Chrystusem, Człowiekiem doskonałym, sam też pełniej staje się człowiekiem.

Gdyby człowiek nie miał umrzeć, ale wiecznie żyć na ziemi, wówczas Kościół nie byłby pewnie do niczego potrzebny. Tymczasem tak jednak nie jest. Ludzka egzystencja na ziemi się kończy. Jak bardzo Kościół jest potrzebny, może zaświadczyć każdy, kto w nim właśnie odkrył sens swojego życia.

Artykuł zawiera fragment z książki ks. Jana Frąckowiaka „Kościół. Podręczny przewodnik”. Sprawdź więcej: Zobacz

Materiał prasowy

2023-09-15 13:05

Ocena: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kremacja i rozsypywanie prochów a wiara w zmartwychwstanie

[ TEMATY ]

duchowość

Karol Porwich/Niedziela

Coraz więcej osób z różnych względów decyduje się na pochówek w formie kremacji. Kościół do niedawna podchodził do tego sceptycznie. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. jednoznacznie odrzucał kremację ciała, jako formę pochówku. Aktualnie sytuacja się zmieniła. Jednak każda forma pochówku musi wiązać się z szacunkiem dla zmarłego. Dlatego Kościół odrzuca takie rozwiązania, jak przechowywanie prochów w domu, dzielenie ich pomiędzy członków rodziny lub rozsypywanie ich na łonie przyrody.

Dr Aneta Krupka, teolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego, wskazuje, że zastrzeżenia wobec kremacji były spowodowane przede wszystkim chrześcijańską wiarą w zmartwychwstanie ciała. „W centrum chrześcijaństwa jest prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa, a wcześniej o złożeniu Jego Ciała w grobie. Czcimy Maryję – figurę Kościoła i każdego wierzącego, jako tę, która z ciałem i duszą została wzięta do nieba. Wreszcie, mamy kult relikwii, który także przypomina o udziale naszego ciała w zbawieniu. Stąd – taka jest obawa, która pojawia się w dokumentach Kościoła – kiedy teksty liturgii pogrzebowej odwołują się do tematów wskrzeszenia albo przedstawiają obraz odnowienia naszego zniszczonego ciała, trudno nie mieć wrażenia wypaczenia ich sensu, jeśli mamy do czynienia z prochami, a nie z ciałem. Ostatecznie więc jest formułowana wątpliwość, czy praktyka kremacji nie jest wyrazem zaniku wiary w zmartwychwstanie” – mówi KAI dr Krupka.
CZYTAJ DALEJ

Bóg jest obok

2025-01-21 14:55

Niedziela Ogólnopolska 4/2025, str. 68-69

[ TEMATY ]

wiara

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum pywatne

O życiu po stracie nienarodzonego dziecka i zawierzeniu Bogu opowiada Małgorzata Warot-Bączek, mama Aniołka i Łucji, w rozmowie z Angeliką Kawecką.

Bycie dziś chrześcijanką w świecie to niełatwe zadanie. Skąd pomysł, żeby obok życia rodzinnego, pracy zawodowej pokazywać w sieci także swoją duchowość?
CZYTAJ DALEJ

Helena Kmieć. Dziewczyna, która stała się wzorem

2025-01-23 21:20

Fundacja Heleny Kmieć

24 stycznia przypada ósma rocznica śmierci, tragicznej śmierci Heleny Kmieć, służebnicy Bożej. W rozmowie z ks. Łukaszem Aniołem SDS, duszpasterzem Wolontariatu Misyjnego "Salvator" przybliżamy osobę tej młodej wolontariuszki misyjnej, a także rozmawiamy o tym, jak staje się ona wzorem do naśladowania na młodych ludzi.

Helena Kmieć pochodziła z Libiąża, mieście w Małopolsce, ale sympatyzowała z Ruchem Młodzieży Salwatoriańskiej i była zaangażowana w działania Wolontariatu Misyjnego "Salwator". - W 2012 roku nawiązała ona z nami kontakt i stała się wolontariuszką naszego wolontariatu misyjnego. Pomimo swojego młodego wieku, była osobą bardzo ambitną, pracowitą, zaangażowaną, a przede wszystkim była głęboko wierząca. Angażując się w nasz wolontariat postanowiła wyjechać na wolontariat do Boliwii - podkreśla ks. Anioła, przywołując tragiczny moment śmierci młodej misjonarki. - Była tam bardzo krótko, dopiero, co rozpoczęła swoją posługę misyjną. 24 stycznia 2017 roku dwóch napastników weszło do ochronki, gdzie posługiwała Helena. Jeden z nich zaatakował ją nożem, zadając jej 14 ciosów nożem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję