Reklama

Klauzula sumienia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mój ojciec, który wszedł już w 100. rok życia, często opowiadał, że będąc w czasie wojny w wojsku, nigdy nie strzelił do człowieka. Kiedy musiał strzelać, strzelał w koła samochodów. „Nigdy nie celowałem do człowieka i nikogo nie zabiłem” - opowiadał z przejęciem. Jego decyzja była wewnętrzną decyzją młodego wtedy człowieka. Po jego postawie, podejściu do codziennej pracy, widać było, że zawsze szanował ludzi. I tak pozostało do dziś. Być może właśnie dlatego Pan Bóg daje mu długie życie, bo nie ma w nim krzywdy wyrządzonej drugiemu...
To, co ojciec zastrzegł w swoim sumieniu, to tzw. klauzula sumienia. Stosuje ją m.in. lekarz mówiący: Jako lekarz nigdy nie będą działał na rzecz śmierci, nie dokonam aborcji, nie podam śmiercionośnego zastrzyku człowiekowi staremu, choremu, choć prawo mojego kraju może to dopuszczać. Bo moje sumienie nie pozwala na takie postępowanie.

Prawo czy bezprawie

Reklama

Klauzula sumienia to bardzo ważne zastrzeżenie prawne. Może ona obowiązywać w wielu dziedzinach życia, które dotyczą np. spraw związanych z wychowaniem, finansami czy uprawianiem polityki. Ubolewam, że świat polityki często nie liczy się z sumieniem człowieka. Zwłaszcza gdy ktoś pełni ważne funkcje państwowe, może czuć się niejako zobligowany do takiego czy innego działania. Jeżeli jednak ta decyzja jest sprzeczna z jego światopoglądem, to korzystając właśnie z klauzuli sumienia, może powiedzieć: Nie! Ja tego nie zrobię.
Według chrześcijańskiej interpretacji prawa stwierdza się, że jeżeli jakieś prawo jest sprzeczne z prawem naturalnym, popartym prawem Bożym, to dla człowieka wierzącego przestaje być prawem i może nawet stać się bezprawiem. Kościół tak właśnie nazywa pewne działania nakazywane przez system państwowy. Człowiek sumienia się do nich nie stosuje.
Na przestrzeni XX wieku mieliśmy bardzo wiele sytuacji, gdy ludzie byli zmuszani do popełniania przestępstw względem swojego sumienia: do zabijania, do asystowania przy morderstwach, do pomocy mordercom. I mamy wiek XXI, gdzie pewne dyrektywy środowisk laickich i ateistycznych również próbują naruszyć klauzulę sumienia. Nawet w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy rozważano niedawno zniesienie klauzuli sumienia. Niektóre środowiska chcą doprowadzić do takiego ustawodawstwa, żeby lekarz deklarujący, iż nie dokona aborcji z powodu sprzeciwu swego sumienia, został do tego przez prawo zmuszony.
Dziś bardzo często możemy spotkać się z takim przymusem np. na stanowisku pielęgniarki, która wprawdzie nie dokonuje aborcji, ale przy niej asystuje. Taka osoba powinna jednak zdawać sobie sprawę z tego, co w tej kwestii mówi kodeks prawa kanonicznego. A mówi on, że kto dokonuje aborcji (lekarz), kto jej asystuje (lekarz, pielęgniarka) i kto do niej nakłania (matka, mąż, ktoś z rodziny), podlega karze ekskomuniki. Współuczestnictwo w zabiciu dziecka nienarodzonego Kościół widzi jako współudział w zbrodni, bo zabicie nienarodzonego jest zbrodnią. Musimy więc ciągle w świetle sumienia dokonywać wyborów życiowych i analizować swoje postępowanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Głos sumienia zobowiązuje

Problem konfliktu działań człowieka z jego sumieniem istniał już w starożytności. Pierwszym chrześcijanom kazano np. używać kadzidła dla uczczenia różnych bóstw. Wielu odpowiadało wówczas, że mają jednego Boga i nie mogą składać innych ofiar kadzielnych. Całe passusy Starego Testamentu są zresztą poświęcone temu, że nie wolno zdradzać Boga, że Jedynemu Bogu trzeba służyć, Jemu oddawać chwałę, bo sam Bóg mówi o sobie: „Jestem Bogiem zazdrosnym” (por. Wj 34, 14). Postępowanie pierwszych chrześcijan zamyka się właśnie w klauzuli sumienia, która wymaga lojalności i wierności. Jeżeli ktoś przekracza przykazanie Boże mówiące o czci boskiej, popełnia grzech świętokradztwa.
Dochodzimy tu do zjawiska męczeństwa - „martyr” (z gr.) to świadek, „martyres” to męczennicy, czyli świadkowie wierności prawu Bożemu. Oni oddawali życie dla Boga i za wierność Bogu. Dzisiaj także mamy i z pewnością będziemy mieć do czynienia z męczennikami. Nowi świadkowie chrześcijaństwa, Chrystusa i Kościoła będą kierować się swoim sumieniem i będzie to dla nich wartość nadrzędna. Bo głos sumienia zobowiązuje. Choć istnieje takie czy inne prawo, którego niedopełnienie będzie skutkowało różnymi konsekwencjami, może nawet więzieniem, to człowiek prawy powinien kierować się swoim sumieniem i jemu być wierny. Powinien przestrzegać przede wszystkim prawa Bożego.

Świadkowie

Na przestrzeni historii Kościoła mamy wielu świadków wierności sumieniu. Mówimy, że zdobyli oni palmę męczeństwa i Pan Bóg obdarzył ich koroną wiecznej chwały. Bo męczennicy są osobami wyjątkowo uprzywilejowanymi w Kościele. Przy ich procesach beatyfikacyjnych nie są nawet brane pod uwagę cuda stwierdzane przez specjalne komisje, jak w przypadku innych kandydatów na ołtarze. Męczeństwo jest świadectwem najbardziej wymownym. Jeżeli stwierdzi się fakt męczeństwa, to znaczy, że wierność była okazana w stopniu heroicznym, i to jest już tytułem do ogłoszenia kogoś błogosławionym czy świętym. Oczywiście, bierze się też pod uwagę świętość życia kandydata na ołtarze.
Gdy więc słyszymy dziś różne głosy nacisku skierowane przeciwko ludzkiemu sumieniu, musimy walczyć - wszędzie, także w świecie lekarskim - o to, żeby klauzula sumienia była utrzymana, żeby człowiek wierzący, kierujący się swoim sumieniem, mógł powiedzieć: Nie zrobię tego, bo jest to sprzeczne z moim sumieniem. Bądźmy zawsze wierni głosowi swojego sumienia. Bądźmy świadkami tej wierności - aż do męczeństwa.
W tym miejscu wyrażam radość z powodu tego, że Parlament Europejski opowiedział się jednak za zachowaniem klauzuli sumienia.

To nie szantaż

Chciałbym jeszcze nawiązać do zarzutów kierowanych w ostatnim czasie pod adresem ludzi Kościoła, że szantażują posłów, przypominając zasady życia chrześcijańskiego. Posłów nikt nie szantażuje. Przedstawiciele Kościoła mają jednak prawo i obowiązek przypomnieć wszystkim katolikom, jakie są prawa Boże - w przypadku ostatnich dyskusji nt. in vitro trzeba przypomnieć V przykazanie Dekalogu, mówiące o tym, że nie wolno zabijać. Tymczasem w metodzie in vitro proces zabijania następuje - eliminuje się znaczną część poczętych istot ludzkich. Kościół nigdy nie może tego zaakceptować, bo prawo Boże obowiązuje zawsze, zgodnie z zasadą: „Lex negativa obligat semper et pro semper” - Prawo wyrażone w formie negatywnej obowiązuje absolutnie zawsze. Dotyczy więc zarówno człowieka dorosłego, jak i dziecka, starca, i człowieka jeszcze w stanie embrionalnym. Biskupi mają zatem nie tylko prawo, ale i święty obowiązek przypomnieć o tym wszystkim katolikom. To prawo samego Boga, wzmacniające prawo naturalne. Biskupi wypełniają więc tylko swoją misję.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapomniany patron leśników

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2009

wikipedia.org

św. Jan Gwalbert

św. Jan Gwalbert

Kto jest patronem leśników? Pewien niemal jestem, że mało kto zna właściwą odpowiedź na to pytanie. Zapewne wymieniano by postaci św. Franciszka, św. Huberta. A tymczasem już od ponad pół wieku patronem tym jest św. Jan Gwalbert, o czym - przekonany jestem, nawet wielu leśników nie wie. Bo czy widział ktoś kiedyś w lesie, czy gdziekolwiek indziej jego figurkę, obraz itd.? Szczerze wątpię.

Urodził się w 995 r. (wg innej wersji w 1000 r.) w arystokratycznej rodzinie we Florencji. Podczas wojny między miastami został zabity jego brat Ugo. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem Jan winien pomścić śmierć brata. I rzeczywiście chwycił za miecz i tropił mordercę. Dopadł go przy gospodzie w Wielki Piątek. Ten jednak błagał go o przebaczenie, żałując swego czynu i zaklinając Jana, by go oszczędził. Rozłożył ręce jak Chrystus na krzyżu. Jan opuścił miecz i powiedział: „Idź w pokoju, gdzie chcesz; niech ci Bóg przebaczy i ja ci przebaczam” (według innej wersji wziął go nawet do swego domu w miejsce zabitego brata). Kiedy modlił się w pobliskim kościółku przemówił do niego Chrystus słowami: „Ponieważ przebaczyłeś swojemu wrogowi, pójdź za Mną”. Mimo protestów rodziny, zwłaszcza swojego ojca, wstąpił do klasztoru benedyktynów. Nie zagrzał tu jednak długo miejsca. Podjął walkę z symonią, co nie spodobało się jego przełożonym. Wystąpił z klasztoru i usunął się na ubocze. Osiadł w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach. Jana Paweł II przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”. Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana. Warto to zmienić. Emerytowany profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor wspaniałych książek na temat kulturotwórczej roli lasu, Jerzy Wiśniewski, od wielu już lat apeluje i do leśników i do Episkopatu o godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu. Solidaryzując się z apelem zacnego profesora przytoczę jego słowa: „Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
CZYTAJ DALEJ

Castel Gandolfo: bogata historia letniej rezydencji papieży

2025-07-09 19:01

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Vatican Media

Leon XIV jest szesnastym papieżem, który wypoczywa w Castel Gandolfo – miejscowości wybranej na letnią rezydencję papieży, począwszy od połowy XVII w. Pałac Apostolski, odwiedzony trzykrotnie przez Franciszka, został przez niego udostępniony dla zwiedzających w 2016 r. Część muzealna pozostanie otwarta również podczas pobytu Leona XIV w dniach 6-20 lipca i 15-17 sierpnia.

10 maja 1626 r. Urban VIII (Antonio Barberini) stał się pierwszym papieżem, który zatrzymał się w Castel Gandolfo. Od tego czasu do dziś ta miejscowość położona w regionie Lacjum gości papieży w okresie letnim.
CZYTAJ DALEJ

Watykańskie Obserwatorium: gdy matematyka tworzy most między dwoma wszechświatami

2025-07-10 17:18

[ TEMATY ]

wszechświat

matematyka

Watykańskie Obserwatorium

Rb85/pl.wikipedia.org

Dwóch naukowców Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, ojciec Gabriele Gionti, S.J. i ojciec Matteo Galaverni, ujawniło zaskakujący wynik. Istnieją dwa różne sposoby opisu grawitacji w obecności dodatkowego pola („pola skalarnego”) - „układu Jordana” i „układu Einsteina” - które, przy użyciu odpowiednich narzędzi matematycznych, nie tylko opisują tę samą fizykę, ale mogą nawet tworzyć nowe rozwiązania równań Einsteina, które opisują wszechświat w dużych skalach i które opisują fizycznie różne scenariusze wszechświata.

Aby to udowodnić, obaj naukowcy zastosowali formalizm ADM-Hamiltonian, który okazał się niezbędny, ponieważ dzięki precyzyjnej i rygorystycznej procedurze pokazuje, że dwa „układy” są równoważne, pod warunkiem, że „ustali się” określone warunki. Bez tych warunków korespondencja pozostaje ukryta. Wyniki tych badań zostały opublikowane w czasopiśmie European Journal of Physics C.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję