Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Anna Popek: Pomogła mi Maryja

Co Anna Popek mówi o rodzinie, jak radzi sobie z trudnościami i jaką ma receptę na dobry dzień?

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy myślę o rodzinie, to dochodzę do wniosku, że nie ma poza nią życia. W najbardziej naturalny sposób tworzy przestrzeń, żeby być kochanym i pożytecznym. Wydaje mi się, że bycie pożytecznym to wielki przywilej i nasze zadanie na świecie. Jest potrzebne, żeby uzasadnić swoje bycie tutaj. I rodzina taką przestrzeń daje.

Pani Anna i córki

Jaka relacja łączy dziennikarkę z dorosłymi już dzisiaj córkami? – Był czas, kiedy były bardziej dojrzałe niż ja. Gdy zobaczyły, że ze mną jest źle, zaczęły mnie wręcz wychowywać, pomagać podejmować decyzje. Przez moment przejęły kontrolę – i dobrze. Teraz stanęłam na nogi i nasze relacje wróciły do właściwego porządku. Mogę im służyć radą, pomocą, porozmawiać. Choć moje córki mają po ponad 20 lat, cieszę się, gdy mogę kupić im np. buty czy piżamę. Jakie to jest cudowne! To istota macierzyństwa – być potrzebnym drugiej osobie. Staramy się celebrować moment, kiedy jesteśmy we trzy. Razem odwiedzamy najbliższych, planujemy dalekie wyjazdy. Córkom życzę, żeby wyszły za mąż. Wiedzą, że mogą na mnie liczyć. I na moją pomoc, gdy pojawią się dzieci. Moja mama też tak postępowała i chciałabym im oddać to samo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W obliczu trudności

Reklama

– W pewnym momencie żyłam jak w imadle – z jednej strony problemy osobiste, z drugiej zawodowe. Sytuacja bez wyjścia – opowiada Anna Popek. Co, oprócz wsparcia córek, pomogło w tym czasie dziennikarce? – Trzy rzeczy. Najpierw nieżyjący już wówczas ks. Piotr Pawlukiewicz i jego nagrania. Słuchałam go wręcz nałogowo. Zaczynałam dzień od jego kazań, nawet śniadanie jadłam w jego towarzystwie. Po drugie, przyjazd do Częstochowy na zawierzenie maryjne w pierwszą sobotę miesiąca. Od tego momentu zaczęła się intensywna przemiana. Najpierw wszystko się jeszcze bardziej posypało i było jeszcze gorzej, a potem zaczęło się uzdrawiać. Tak jak w modlitwie – najpierw trzeba uwolnić, potem oczyścić, uzdrowić, a na koniec uświęcić jakąś relację. Jestem przekonana, że była to interwencja Matki Bożej. Modliłam się zresztą o to wiele razy. I na koniec – codzienna praktyka modlitewna. Rozdygotany umysł szuka pomocy i łapie się byle czego: wróżb, tarota, alkoholu, ale ja wiedziałam, że to jest niebezpieczne i że to droga donikąd. Uznałam, że Kościół będzie dla mnie pomocą – ma przecież od tysiącleci wypracowane sposoby niesienia pomocy zagubionym duszom. W tamtym czasie przeprowadziłam się na teren parafii św. Barbary w Warszawie, w której zaczęło się intensywnie rozwijać życie religijne. Zaprzyjaźniłam się z tamtejszymi ludźmi, w naturalny sposób, bez wielkich deklaracji czy mocnych postanowień. Weszłam w zwyczajny tryb życia. I to mnie uleczyło. W dalszym ciągu – jeśli chodzi o sprawy zawodowe – nie wszystko jest dokończone, ale zmieniło się bardzo na plus, za co bardzo dziękuję Panu Bogu.

Kiedy pytam, jakie miejsce w życiu pani Anny dzisiaj zajmuje wiara, odpowiada bez chwili zastanowienia: – Po prostu jest. Nie chodzi mi o wielkie zrywy. Ale o poznanie tego, w czym jestem. Na początku każdy temat jest odległy. Trzeba przeczytać kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lektur, słuchać, codziennie czytać Pismo Święte, żeby to stało się bliskie, oswojone, takie normalne.

Pasje

– Moją pasją jest praca – mówi. – Uwielbiam być na antenie, robić wywiady. Ale z pewnych względów jakiś czas temu nie mogłam, to mnie stłamsiło. Mając natłok pragnienia i nie mogąc robić tego, co kocham, szukałam czegoś nowego. Tak zaczęła się moja przygoda z chórem – z uśmiechem opowiada pani Anna. – Kiedyś ks. Węgrzyniak powiedział: jak chcesz coś robić dobrze, to naucz się tego. Jak chcesz Panu Bogu grać na cytrze, to naucz się grać na instrumencie. Karol, nasz kierownik chóru, nie był przekonany co do moich możliwości wokalnych, i wcale mu się nie dziwię, więc postawił mnie z daleka od mikrofonu, dzięki czemu mogłam się oswoić . Wzięłam kilka lekcji u profesjonalistki i już z większą pewnością mogę śpiewać.

Reklama

Ostatnio podjęłam studia licencjackie w Szkole Głównej Handlowej. Temat mojej pracy, z pozoru nudny: „Benefity pracownicze na Górnym Śląsku u progu procesu industrializacji”, okazał się fenomenalny. Coś, co jeszcze niedawno było dla mnie abstrakcją, jest czymś, na czym się znam. Myślę, że tak jest ze wszystkim – z haftowaniem, gotowaniem, poznawaniem drugiej osoby i Boga. Trzeba włożyć trochę pracy, a potem to staje się naszym drugim charakterem.

Sposób na dobry dzień

Zapytałam dziennikarkę o receptę na dobrze przeżyty dzień. Z przekonaniem odpowiada: – Budzę się rano i dziękuję, że przeżyłam noc, cieszę się, że mam zadania. Największą motywacją jest dla mnie to, że jeśli czegoś nie zrobię, to tego nie będzie. Zmarnuję okazję. A grzech zaniedbania jest, według mnie, poważnym grzechem. Więc sama siebie napędzam. Mówię: Ania, wystarczy, że to zrobisz, spróbujesz, a wtedy powstanie artykuł, program, ciekawa rozmowa w radiu. Nie mówię, że zawsze są to dobre pomysły, idealnie realizowane, ale zamiast leżeć i przeglądać portale, wolę być obecna w świecie. To mnie bardzo motywuje – poczucie dobrze spełnionego obowiązku.

Tekst pochodzi z archiwalnego numeru "Bliżej życia z wiarą". Najnowsza "Niedziela" do kupienia wraz z tygodnikiem "Bliżej życia z wiarą": Zobacz

2023-06-30 21:36

Oceń: +33 -6

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uratowana z lodowatych odmętów

Na ogół pomoc z nieba przychodzi w najmniej oczekiwanych momentach. Tak było w przypadku kilkuletniej Rozalki.

Święty Jan Nepomucen jest pod wieloma względami postacią nietuzinkową – ten czeski męczennik, zrzucony z Mostu Karola do Wełtawy, jest po dziś dzień patronem mostów i ich budowniczych, jest także orędownikiem jezuitów, Pragi, szczerej spowiedzi. Jego wstawiennictwa wzywają także osoby tonące oraz ci, którzy ich ratują. Z tej racji jego figury, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, chętnie umieszczane są przy rzekach i na mostach. Nie inaczej było w Strakonicach, mieście na północy Czech, leżącym między rzekami Otavą i Volyňką. Tu rozegrała się historia, która najlepiej świadczy o skuteczności tego czeskiego świętego.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

Zmarła mama ks. Wojciecha Węgrzyniaka

2025-12-12 08:06

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Wojciech Węgrzyniak/Facebook

W czwartek wieczorem zmarła mama Księdza Wojciecha Węgrzyniaka. Miała 86 lat. Duchowny poinformował o śmierci we wpisie na jego profilu na Facebooku.

"W czwartek wieczorem przeszła z życia do Życia nasza mama, Wiktora Węgrzyniak, z domu Zązel, przeżywszy lat 86 i zostawiając na tym świecie spory kawałek dobrego serca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję