Reklama

Krzyż Wygnany

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poprzez swoje trudne dzieje Polacy dobrze zrozumieli, czym jest znak krzyża. Dlatego jest on przez nas tak bardzo ceniony, miłowany i czczony. Jesteśmy z natury szczerzy i otwarci, dlatego krzyż w naszej Ojczyźnie znajduje się na wszystkich honorowych miejscach. Wartość krzyża podkreślał w Zakopanem sługa Boży Jan Paweł II. Wołał: „Brońcie tego krzyża, od Tatr po Bałtyk!”. Krzyż to sprawa honoru wszystkich Polaków; gdzie tylko na świecie wymawiane jest imię polskie i gdzie jest polski dom, tam jest miejsce dla Jezusowego krzyża.
Tymczasem na naszych oczach wyrósł nam w ostatnim czasie przedziwny konflikt. Chodzi o krzyż postawiony przez harcerzy na pamiątkę tragedii, jaką naród przeżył 10 kwietnia br. Z wielkim zdumieniem przyjęliśmy informacje o tym, że dla tego krzyża nie ma miejsca przy Pałacu Prezydenckim. Że ten krzyż prezydentowi elektowi przeszkadza i że pierwsze, co chce on uczynić, to przenieść krzyż. Czyżby krzyż nie mógł stać w tzw. przestrzeni publicznej? A może po prostu zbyt przypominałby tragicznie zmarłego Prezydenta i całą katastrofę, która w sposób wyjątkowo ślamazarny jest - albo usiłuje być - wyjaśniana...
Nie przypisujemy racji politycznych polskim harcerzom, którzy krzyż w tym miejscu postawili. To wspaniali młodzi ludzie, którym zależy na Polsce i na wartościach od zawsze ją budujących. Ale wielcy tego świata nie słuchają wewnętrznego głosu narodu, i stąd pomysł usunięcia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.
Zastanówmy się spokojnie. Tyle razy nawiązujemy do słów Jana Pawła II, tak wdzięczymy się do serdecznej o nim pamięci, a co robimy z krzyżem, który Jan Paweł II niósł zawsze tak wysoko i w imię którego mówił nam: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”... Zapewne powiedziałby dzisiaj mocniej: Otwórzcie drzwi krzyżowi Jezusa Chrystusa!”. A tu - władze głowią się nad tym, gdzie znaleźć kąt dla krzyża, w jakim ukryć go kościele, żeby o nim nie myśleć, żeby nie przypominał i nie przestrzegał. To zwyczajna obłuda, nieuważne patrzenie na nasze społeczeństwo i historię, to krótkowzroczność myślenia.
Prezydentów po 1989 r. było kilku, polskie dzieje przechodziły często w niepamięć czy w pamięć bardziej lub mniej chlubną, ale dzieje krzyża są zawsze w ludzką pamięć wpisywane.
Obchodzimy różne ważne rocznice, choćby tę z 1410 r. - bitwy pod Grunwaldem, gdzie polscy rycerze rozgromili Krzyżaków z „Bogurodzicą” na ustach. W 1920 r. polscy żołnierze pokonali bolszewików, idąc do boju w imię krzyża. Krzyż zawsze towarzyszył Polakom. I dlatego kto usuwa krzyż, niewątpliwie zasłuży sobie na odpowiednie miano i opinię. Bo polska tożsamość łączy się z uznaniem tożsamości krzyża, z Ewangelią, z kulturą chrześcijańską, z wiarą i Kościołem. Polska nie ma innej drogi, jak tylko droga krzyża. Dobrze więc, że harcerze wskazali na krzyż, że przypomnieli polskiej młodzieży, iż krzyż jest znakiem Jezusa Chrystusa, znakiem i wyrazem naszej wiary, przynależności do Boga i nadziei zmartwychwstania. Ci młodzi ludzie przypomnieli też o ukrzyżowaniu Polski w Katyniu. Nasza Ojczyzna została również ukrzyżowana w smoleńskiej katastrofie. Polska jest ukrzyżowana także w pladze powodzi i potrzeba wielkiej solidarności krzyża z ludźmi dotkniętymi tragedią. Dlatego krzyż powinien rozpościerać swe ramiona nad całą Polską. Ma on być wyzwoleniem, drogą do lepszego życia, do większej miłości bliźniego, przywróceniem narodowej solidarności, współczucia. Nie ma miłości bez krzyża. Choć niektórym tak przeszkadza, ten krzyż jest Polsce potrzebny. Niechby zatem przeniesiono ten krzyż do Częstochowy - Maryja zawsze krzyż Chrystusa przyjmie, również teraz, gdy nie ma dla niego miejsca pod Pałacem Prezydenckim.
Z przykrością konstatuję, że ludzie pełniący dziś ważne funkcje społeczne, skądinąd przez nas szanowani, są po prostu nieszczerzy. Uważają się za katolików, przystępują do sakramentów świętych, ale życie pokazuje, że kierują się tylko racjami politycznymi - a nawet polityczną nienawiścią, do swojego działania dorabiając swoistą ideologię. Jakże przewrotne jest też mówienie, że upolitycznia się krzyż. Krzyża nie da się upolitycznić, on zawsze i w sposób jednoznaczny będzie znakiem Jezusa Chrystusa, znakiem Jego męki i zmartwychwstania. Nie da się inaczej pojmować krzyża. A jeżeli ktoś nadaje krzyżowi inny sens - to już jego sprawa. Dziwne tylko, że niektórzy tzw. moraliści katoliccy dali się uwikłać w tę filozofię obłudy, że nie pojęli, iż znajdują się w majestacie krzyża Jezusa Chrystusa...
Spotykaliśmy różne krzyże, krzyże z różną historią. Temu spod Pałacu Prezydenckiego możemy dziś z pewnością nadać tytuł - „Wygnany”, przypominając sobie kolędę „Nie było miejsca dla Ciebie...”. Ale prawdziwe zwycięstwo jest tylko w krzyżu.

Posłuchaj wypowiedzi dnia, komentarza tygodnia oraz rozmowę z Redaktorem Naczelnym

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Premiera hymnu tegorocznego spotkania młodych Lednica 2000 już za nami

2024-05-15 09:15

[ TEMATY ]

o. Jan Góra

Lednica 2000

Mat. prasowy

XXVIII Ogólnopolskie Spotkanie Młodych Lednica 2000 zbliża się wielkimi krokami. Odbędzie się ono 1 czerwca 2024 r. na Polach Lednickich. Trwają przygotowania do tego corocznego wydarzenia.

LEDNICA 2000 to ogromne dzieło ewangelizacyjne, które pomaga młodym odkrywać wiarę na nowo i nawiązywać żywą relację z Chrystusem. Zainicjował je w 1997 roku, wraz ze świeckimi wolontariuszami, duszpasterz akademicki, dominikanin o. Jan W. Góra OP, zainspirowany nauczaniem św. Jana Pawła II, gromadząc młodych wokół symbolicznej Bramy Ryby odwołującej się do początków chrześcijaństwa. Co roku, w pierwszą sobotę czerwca na Polach Lednickich odbywa się Ogólnopolskie Spotkanie Młodych, które gromadzi dziesiątki tysięcy osób. Wiele z nich, zarażonych entuzjazmem wiary, dzięki Lednicy odmieniło swoje życie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję