Reklama

Gospodarka

Bierecki: Wyrok TSUE jest konsekwencją oszukańczych działań banków, a nie kosztem systemu bankowego

„Mamy do czynienia ze świadomym i zorganizowanym oszustwem, które zostało przeprowadzone przez grupę banków” – mówi o tzw. kredytach frankowych senator Grzegorz Bierecki, wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Senatu RP w rozmowie z Maciejem Wośko („Gazeta Bankowa”).

[ TEMATY ]

kredyt

TSUE

bank

adobe.stock.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

wGospodarce.pl: Panie senatorze, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w sprawie frankowiczów, że prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania za nieważną umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. To wyrok sprawiedliwy, czy raczej groźny dla systemu bankowego – jak można wnioskować z pierwszych reakcji banków i UKNF?

Reklama

Grzegorz Bierecki: To może zacznijmy od przypomnienia historii, jak te zmagania z problemem tzw. kredytów frankowych się rozpoczęły i z czego tak naprawdę wynikały. Bo to przecież już w latach 2010-2011 mniej więcej, pojawiły się pierwsze organizacje zrzeszające poszkodowanych tzw. kredytami frankowymi. Dziś, trzeba szczególnie pogratulować organizatorom Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, bo w mojej opinii to bardzo piękny przykład działania obywatelskiego, podejmowanego w słusznej sprawie nawet wbrew administracji państwowej. Muszę powiedzieć, że cały czas kibicowałem tym dzielnym ludziom, którzy podjęli walkę niczym Dawid z Goliatem. Później, po 2015 roku już przy poparciu rządu. Pierwszy wyrok TSUE, a w konsekwencji kolejne decyzje, zostały przyjęte przy stanowisku polskiego rządu popierającym powództwo. I tu szczególna zasługa ministra sprawiedliwości, pana Zbigniewa Ziobro, który takie stanowisko w imieniu rządu RP prezentował, jednoznacznie stwierdzając, że doszło do wykorzystania klauzul abuzywnych i te umowy kredytowe od początku miały cel nieuczciwy. Takie stanowisko rządu było możliwe tylko dlatego, że Zjednoczona Prawica wygrała w 2015 roku wybory.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bo przypomnijmy też, że sprawa tzw. kredytów frankowych dotyczy przecież nieuczciwych, toksycznych, źle przygotowanych przez banki umów kredytowych…

Nie. Mamy do czynienia ze świadomym i zorganizowanym oszustwem, które zostało przeprowadzone przez grupę banków. Mówił o tym już w 2015 roku Jan Krzysztof Bielecki, tłumacząc, dlaczego bank Pekao S.A. nie zaangażował się w akcję udzielania tzw. kredytów frankowych, bo jak można wywnioskować, nie chciał brać udziału w tym oszustwie, które „przyszło z zagranicy”. Grupa bankowców, działając na rzecz głównie zagranicznych właścicieli banków, przygotowała umowy, których celem było obrabowanie pojawiającej się w Polsce aspirującej klasy średniej. Ludzie, którzy wpadli w pułapkę tzw. kredytów frankowych stali się de facto niewolnikami frankowymi. To był problem nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowej, bo pomysł tych międzynarodowych grup bankowych został zaimplementowany na Węgrzech, w Rumunii. Te kraje różnie sobie z tym problemem poradziły… Węgrzy zdecydowali się ponieść budżetowy koszt wykupienia obywateli z niewoli frankowej. Polska natomiast prawidłowo, mimo zdaniem, przyjęła strategię rozwiązania tego problemu poprzez wyroki sądów i Trybunału Sprawiedliwości UE.

poster

Ale propozycji było przynajmniej kilka – zawsze po stronie rządu i Prezydenta RP, rzadziej po stronie banków.

Reklama

Pamiętam spotkania w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, gdy projekt ustawy regulującej kwestię rozwiązania problemu kredytów frankowych został gwałtownie oprotestowany przez centrale zagranicznych banków. Banki groziły wręcz wykorzystaniem umów o ochronie inwestycji, zawartych z Polską jeszcze w latach 90. i skierowaniem wniosków o międzynarodowe procesy arbitrażowe. Tego ryzyka i obciążenia budżetowego rząd nie mógł przyjąć, stąd strategia skierowania spraw do sądów, a na poziomie międzynarodowym do TSUE, przy popierającym stanowisku rządu, jest rozwiązaniem właściwym, choć trwającym dłużej.

Dziś również słyszymy w bankach, że źle się stało… W ocenie Urzędu KNF decyzja „ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki, ale także z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci „darmowego kredytu”.

To jest pomieszanie oceny skutków z oceną przyczyn. Mamy do czynienia z negatywnymi skutkami oszukańczych działań podjętych przez banki. Ten wyrok jest konsekwencją tych działań. To o co powinniśmy zapytać, to skoro mamy do czynienia z oszustwem, jakie będą wyciągnięte konsekwencje w stosunku do oszustów? Jeśli mamy do czynienia z zaplanowanym oszustwem, zorganizowanym na międzynarodową skalę, to mam pytanie, jakie konsekwencje wobec tych, którzy dopuszczali się tych działań w Polsce wyciągną instytucje powołane do kontroli, nadzoru i oceny rynku - i nie tylko… Mamy bowiem do czynienia z ogromnymi kosztami społecznymi tego oszustwa – rozbite rodziny, utracone mieszkania, samobójstwa. Proszę mi powiedzieć, czy to może pozostać bez odpowiedzialności?

Jak na razie TSUE stanął po stronie obywateli, blokując także możliwość dochodzenia przez banki od klientów żądania zwrotu z korzystania z kapitału w czasie trwania umowy kredytowej…

Reklama

Gdyby było inaczej, oznaczałoby to, że ktoś może korzystać z owoców oszustwa. To byłby niebywały wyrok, bo ktoś kto oszukiwał nie ma prawa korzystać z owoców tego oszustwa. Musi ponieść konsekwencje, zostać ukarany i zrekompensować wszelkie straty, które ponieśli oszukani. I mówię nie tylko o stratach materialnych, pieniężnych, ale też konsekwencjach społecznych. To rekompensata za cierpienie niewolników frankowych.

Wracając jeszcze do komentarza UKNF. „Erozja kapitałów banków, jaka dokona się w związku z tym rozstrzygnięciem będzie miała jednak negatywny wpływ na zdolność banków do dalszego finansowania potrzeb mieszkaniowych polskich gospodarstw domowych a także całej gospodarki, w tym planowanych przedsięwzięć związanych z transformacją energetyczną, obronnością czy planami współuczestnictwa w odbudowie Ukrainy, dla których sektor bankowym mógłby być naturalnym partnerem”.

Reklama

Sektor bankowy ma znakomite wyniki, jest beneficjentem wysokich stóp procentowych. Po drugie – proszę pamiętać, że te pieniądze, które banki mają „oddać” trafią do portfeli gospodarstw domowych. To pozabudżetowa stymulacja polskiej gospodarki, nieobciążona kosztem kredytu. Te pieniądze, trafią do obywateli, którzy dobrze je wydadzą. Pamiętam, gdy w Wielkiej Brytanii firmy ubezpieczeniowe zostały zmuszone do zwrotu ogromnych prowizji, ówczesny minister skarbu w Londynie, stwierdził, że to znacznie lepsze wsparcie gospodarki niż tanie kredyty i programy rządowe, bo to bezpośredni napływ pieniądza do gospodarstw domowych. Zatem i tu, może okazać się, że będziemy mieli do czynienia z wyjątkowym impulsem dla gospodarki. Banki poniosą koszt, ale mają swoich właścicieli, którzy przez wiele lat odnotowywali zyski z tytułu tego oszustwa. Zatem – mają oddać, a nie obciążać tymi kosztami nowych klientów, czy podnosić koszty usług bankowych.

Zwłaszcza, że tzw. kredyty bankowe należą statystycznie do grupy spłacanych zobowiązań…

Tak, tylko przy ogromnym wysiłku. Proszę sobie wyobrazić, że gdyby tych kosztów nie było, ta aspirująca klasa średnia rozwijałaby się znacznie szybciej. Te kredyty utrudniały przez wiele lat tworzenie w Polsce oszczędności, inwestowanie, budowę nowoczesnego społeczeństwa.

Wyrok TSUE będziemy traktować jako taką cezurę w polskim systemie bankowym. Będziemy liczyć czas przed wyrokiem i po wyroku trybunału?

Mam nadzieję, że to uporządkuje system, jeśli właściwe działania podejmie KNF, UOKiK i inne instytucje administracji państwa. Trzeba przypilnować banków, aby nie podnosiły cen, nie przenosiły tego kosztu na konsumentów. To najważniejsze teraz zadanie. Wszystkie „frankowe” banki mają przecież właścicieli, w większości zagranicznych, którzy inwestując w Polsce, podejmowali zobowiązanie dokapitalizowania banku w sytuacji, gdy kapitału brakuje, gdy trzeba zbudować właściwy poziom rezerw. Jeśli nie wywiążą się ze zobowiązań inwestorskich, myślę, że znajdą się kupcy na te banki.

Trzeba było czekać na wyrok TSUE, żeby banki obudziły się trochę. Ruszyła akcja zachęcająca do podpisywania ugód z bankami. Ugoda jest lepsza niż sprawa w sądzie?

Reklama

Myślę, że trzeba skorzystać z możliwości dostępnych dzięki niedawnym zmianom w prawie. Mówię o organizowaniu pozwów zbiorowych. Frankowicze mogą też pozywać banki w miejscu zamieszkania. Mamy sporo korzystnych zmian przepisów, wprowadzonych dzięki działaniom Prawa i Sprawiedliwości. To przecież Prezydent Duda rozpoczął poważną dyskusję i podjął pierwsze, zablokowane ostatecznie działania, by rozwiązać problem z tzw. kredytami frankowymi. Jestem pewien, że gdyby nie rząd PiS i Prezydent Andrzej Duda, ten problem do dziś byłby nierozwiązany.

Dziś spełnia się poniekąd kolejna obietnica wyborcza PiS i prezydenta, choć mam wrażenie, że znów finansów uczymy się na błędach.

Mieliśmy w Polsce przynajmniej kilka takich dużych spraw. Opcje walutowe, polisolokaty, w końcu tzw. kredyty frankowe. Tym działaniom przyglądali się urzędnicy KNF. Niewątpliwie naprawy wymagają przepisy, które wreszcie zamkną obrotowe drzwi pomiędzy KNF a sektorem bankowym. Takim przykładem wołającym o pomstę do nieba, jest fakt, że po zakończeniu kariery przewodniczącego KNF, pan Andrzej Jakubiak został natychmiast zatrudniony w mBanku, bardzo zaangażowanym w proceder frankowy. Te obrotowe drzwi między sektorem bankowym a nadzorem muszą być wreszcie zamknięte. I to jest zadanie dla parlamentu, to wymaga zmian w przepisach. Historia tzw. kredytów frankowych może zatem wiele zmienić nie tylko w samym systemie bankowym, ale również w podejściu do kwestii korupcji, zablokowania tzw. odroczonych korzyści, a nie tylko walki z nieuczciwymi praktykami banków.

Wywiad ukazał się pierwotnie na portalu wGospodarce.pl.

2023-06-15 20:48

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

UE: Kolejny wyrok TSUE korzystny dla "frankowiczów"

[ TEMATY ]

kredyt

Adobe Stock

Sytuacja, w której przedawnienie roszczeń konsumenta wynikających ze stwierdzenia nieważności umowy kredytu rozpoczyna swój bieg wcześniej niż ma to miejsce w odniesieniu do analogicznych roszczeń banku prowadzi do asymetrii mogącej naruszać ochronę konsumenta przewidzianą w dyrektywie - orzekł w wydanym w czwartek wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE.

Trybunał zauważył, że w kontekście umów kredytu hipotecznego, wykonywanych zwykle przez długi czas, asymetryczne rozwiązanie może okazać się nie do pogodzenia z zasadą skuteczności.
CZYTAJ DALEJ

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję