Reklama

Słusznie, ale czy na poważnie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Premier Donald Tusk ogłosił Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów na lata 2010-11. Nadano temu wydarzeniu doniosłą oprawę, tak jakby wydarzyło się coś naprawdę ważnego. Tymczasem w samym planie znalazły się różne postulaty znane już z wcześniejszych deklaracji. Z jednej strony mają one słuszny, choć mało odkrywczy charakter. Z drugiej - dotyczą też zagadnień bardzo luźno powiązanych z finansami. Generalny kierunek proponowanych zmian jest właściwy. Ale kontekst, w jakim zostały one pokazane, każe wątpić, czy rzeczywiście chodzi o reformę zabagnionego budżetu.

Reguła Tuska, czyli nowa reguła wydatkowa

Reklama

Głównym zadaniem zapisanym w planie jest ograniczenie deficytu budżetowego i powstrzymanie wzrostu długu publicznego. Temu ma służyć tzw. reguła wydatkowa, nazwana już „regułą Tuska”. W ciągu kilku najbliższych lat wszystkie wydatki państwa, zapisane w budżecie, agencjach rządowych i w samorządach, będą mogły rosnąć o tyle, ile wyniesie inflacja plus 1 proc. Wprowadzenie tej zasady będzie bardzo trudne. Rodzi ona bowiem poważne konsekwencje, o których na etapie pisania planu zapewne głębiej się nie zastanawiano. Dla przykładu równolegle zapisano przyśpieszenie wykorzystania funduszy unijnych. A każdy z nich finansuje różne projekty tylko częściowo. Potrzebny jest więc wkład własny. Samorządy zaciągnęły w ostatnich latach największe długi właśnie na pokrycie swojej części. Podobnie różne agendy rządowe. Jeśli założy się im swoisty „kaganiec wydatkowy”, znacznej części projektów unijnych nie będą w stanie współfinansować. Jak więc przyśpieszać pozyskiwanie i wydawanie tych funduszy?
Drugi przykład dotyczy inwestycji infrastrukturalnych. Z inicjatywy rządu w ubiegłym roku ich finansowanie zostało przerzucone do Krajowego Funduszu Drogowego, czyli pozabudżetowej agendy państwowej. Ambitne plany budowy autostrad oparte są na gigantycznym zadłużeniu tego funduszu. Przy zastosowaniu „reguły Tuska” nie będzie on w stanie obsłużyć nawet skromnej części planu. To samo dotyczy inwestycji kolejowych opłacanych w oparciu o podobny mechanizm. Fundusz Kolejowy lub spółka PKP PLK, która prowadzi modernizacje torów i w całości należy do państwa, nie będą mogły zadłużyć się więcej, niż przewiduje nowa reguła. Te problemy są do rozwiązania. Albo przez stworzenie dla tych instytucji wyjątków, albo ponowne przeniesienie tego typu wydatków do budżetu. Tam trzeba by zrobić gigantyczne oszczędności, aby je ponownie upchnąć i jednocześnie zachować regułę wydatkową, która przecież w pierwszej kolejności ma dotyczyć budżetu państwa. Podane przykłady pokazują, jak trudno będzie ten ambitny plan zrealizować. Trzeba też przypomnieć, że podobne rozwiązania już były. Przez pewien czas obowiązywała zasada tzw. kotwicy budżetowej, czyli trzymania deficytu poniżej 30 mld zł. Tyle bowiem wynosiła słynna „dziura Bauca” pod koniec rządu Jerzego Buzka. Kotwicę tę zerwał jako pierwszy właśnie gabinet Tuska w tegorocznym budżecie, którego deficyt osiągnął gigantyczną kwotę - 52 mld zł. I to przy wyprowadzeniu finansowania inwestycji infrastrukturalnych poza budżet.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Emerytury i szara strefa

W dłuższej perspektywie w powstrzymaniu narastania lawiny wydatków ma pomóc reforma systemu emerytalnego i uszczelnienie poboru podatków oraz ograniczenie szarej strefy. Prawo do wcześniejszej emerytury mają stracić służby mundurowe. Ale skutki tego będą odczuwalne dopiero w 2040 r. Wtedy wygasną obecne przywileje. Ci, którzy przystąpią do pracy w tych służbach po 1 stycznia 2012 r., nie będą już mieli prawa do wcześniejszej emerytury i będą ubezpieczeni na zasadach ogólnych. Podobnie mgliście wygląda zapowiedź dotycząca rolników. Tylko ci, którzy mają powyżej 15 ha, wyjdą z KRUS i zostaną objęci ubezpieczeniem w ZUS oraz podatkiem dochodowym. To ma dać ok. 2,5 mld zł oszczędności, ale za kilka lat, jeśli reformę uda się przeprowadzić.
Niestety, rząd zrezygnował z planów przeniesienia części składki emerytalnej z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS. Taka operacja mogłaby szybko poprawić sytuację budżetu. Ale prawdopodobnie pod naciskiem potężnych międzynarodowych instytucji finansowych, które na zarządzaniu OFE zarabiają krocie, od tego pomysłu odstąpiono. W zamian za to w planie zapisano rozpoczęcie dyskusji nad podniesieniem wieku emerytalnego.
Ograniczeniu szarej strefy ma służyć wprowadzenie kas fiskalnych dla prawników i lekarzy. Limitowana ma też być możliwość odliczania podatku VAT przy zakupie przez przedsiębiorców tzw. samochodów z kratką oraz wprowadzony ma być zakaz odliczania VAT-u przy zakupie paliwa dla tego typu aut.

Co ma wspólnego z konsolidacją finansów dostęp do internetu?

W programie nazwanym Planem Rozwoju i Konsolidacji Finansów znalazły się całe rozdziały poświęcone: rozwojowi edukacji, nauki i innowacyjności; Polski Cyfrowej; programowi dla absolwentów „Lepszy Start”; usprawnieniu administracji i zwiększeniu dostępności obywateli do wymiaru sprawiedliwości. To szczytne hasła i ważne postulaty, tylko jaki mają one związek z finansami publicznymi?
Wszystko wskazuje na to, że z taką pompą zaprezentowany plan jest skleconym na kolanie dokumentem, wnoszącym niewiele nowego do polityki państwa. To wszystko już było, i od dawna powinno być realizowane. Nowy materiał powstał nie z odczytania nowych wyzwań, przed jakimi staje nasza gospodarka, ale motywowany bieżącą potrzebą polityczną. Trzeba było uzasadnić decyzję premiera Tuska o rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich i wyciągnięto z szuflady to, co było. Dodano świeżą okładkę i przedstawiono jako nową strategię rządu.
Nie oznacza to, że treści tam zawarte są bezwartościowe. Wprost przeciwnie. Ale rzecz nie w kolejnych planach, ale w praktycznej realizacji. A to, co w tym zakresie dotąd robił rząd, każe wątpić, że premier te wszystkie propozycje traktuje poważnie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem gotów dziś zrobić mały krok w stronę drugiego człowieka?

2024-12-22 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

W niejednym polskim domu zdarzają się ciche dni… I nie są to dni refleksji i zadumy, ale raczej uporu i zawziętości. Często ich przyczyną jest zamknięte serce – najpierw dla Boga, a potem i dla drugiego człowieka. Czy istnieje lekarstwo na tę sytuację?

Zachariasz pozostał niemy przez długi czas, bo nie uwierzył Bogu, ale przemówił, kiedy przez znaki i pisanie na tabliczce wyznał swą wiarę. Wiara otwiera serce, rozwiązuje więzy, wprowadza w relacje – najpierw w relację z Najwyższym, ale potem także z najbliższymi.
CZYTAJ DALEJ

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

2024-12-19 11:34

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć. Tak samo, jak Jej Syn – Jezus Chrystus – który przyszedł na świat, aby służyć. Nie ociąga się z pomocą, ale czyni ją „z pośpiechem” i zawsze wtedy, kiedy jej potrzebujemy.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na 25 grudnia: Nocny sąd i świąteczna sprawiedliwość

2024-12-23 19:29

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Historia burmistrza Nowego Jorku Fiorello La Guardii, jest doskonałym przykładem tego, jak Boże Narodzenie inspiruje do działania pełnego empatii i miłości. La Guardia, znany ze swojej dobroci, pewnego zimowego wieczoru odwiedził nocny sąd i w nietypowy sposób wymierzył sprawiedliwość. Zdecydował się pomóc starszej kobiecie oskarżonej o kradzież chleba. Tego rodzaju gesty pokazują, jak Boże Narodzenie może stać się momentem, w którym dostrzegamy potrzeby innych i odpowiadamy na nie z miłością.

Boże Narodzenie to także moment refleksji nad głębszymi aspektami życia, co doskonale uchwycił Lorenzo Lotto w swoim obrazie "Boże Narodzenie". Jego dzieło przedstawia Jezusa w wiklinowym koszu, otoczonego przez symboliczne elementy, które nawiązują do przyszłej męki i ofiary Chrystusa. Takie szczegóły, jak krzyż czy sakiewka z 30 srebrnikami, przypominają nam, że narodziny Chrystusa były początkiem drogi prowadzącej do zbawienia, co nadaje Bożemu Narodzeniu szczególne znaczenie i głębię.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję