Włodzimierz Rędzioch: - Na początku XX wieku Egipt był jednym z najbardziej nowoczesnych i laickich państw arabskich. Jak to się stało, że dzisiaj jest krajem ekstremizmu islamskiego i antyzachodnich postaw w społeczeństwie?
Bp William Kyrillos: - My, chrześcijanie, od dawna współżyliśmy tutaj pokojowo ze wszystkimi. W 1919 r. Egipcjanie, bez względu na wyznawaną religię, współpracowali w celu uzyskania niepodległości. Następnie całe społeczeństwo włączyło się w dzieło rozwoju kraju. Problemy zaczęły się około dziesięciu lat temu, gdy do Egiptu dotarła fala fundamentalizmu islamskiego. Z kolei fanatyzm islamski sprawił, że pojawił się także ekstremizm chrześcijański i między wspólnotami religijnymi zaczęto wznosić mury.
- Jaki był wpływ poszczególnych prezydentów: Nasera (1956-70), Sadata (1970-81) i Mubaraka (od 1981) na zmiany społeczno-polityczne w Egipcie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Naser uczynił bardzo wiele dla Egiptu. Był to wielki i charyzmatyczny przywódca, który umiał pociągać za sobą ludzi. Miał konkretne plany co do rozwoju kraju i po części udało mu się je zrealizować - wystarczy wspomnieć słynną zaporę w Asuanie.
- Naser uchodził za sojusznika Związku Radzieckiego…
Reklama
- Aby rozwijać kraj, Naser szukał pomocy za granicą. Najpierw zwrócił się do Amerykanów, ale ci nie udzielili mu wsparcia. Dlatego spróbował z Rosjanami, którzy bardzo chętnie mu pomogli - w ten sposób stał się ich sojusznikiem. Niestety, takie były reguły gry politycznej w czasach zimnej wojny.
Natomiast Sadat jest postrzegany jako „człowiek pokoju”. Nikt się nie spodziewał, że pojedzie do Izraela i podpisze pokojowy traktat z Izraelczykami. Niestety, aby ograniczyć wpływy socjalistyczne, Sadat zaczął popierać Bractwo Muzułmańskie - ugrupowanie islamskich ekstremistów zwalczane przez Nasera.
Mubarak rządzi Egiptem w trudnych czasach. Nie chodzi jedynie o kontekst międzynarodowy, lecz także o sytuację wewnętrzną. Demokratyzacja kraju sprawiła, że działa u nas więcej partii, a co za tym idzie - wzrosły konflikty polityczne. Zaznaczył się też wpływ fundamentalizmu islamskiego. Poza tym trzeba wiedzieć, że co roku w Egipcie rodzi się 1 250 000 dzieci (tzn. co 26 sekund rodzi się Egipcjanin), dlatego pomimo ogromnych wysiłków podejmowanych w celu uprzemysłowienia kraju wielka presja demograficzna komplikuje sprawy.
- Czy to prawda, że ekstremiści z Bractwa Muzułmańskiego mają coraz większy wpływ na Mubaraka?
- Rząd egipski jest laicki, a dla takiej władzy ekstremizm muzułmański jest wielkim niebezpieczeństwem - ludzie, jak ci z Bractwa Muzułmańskiego, postrzegają naszych polityków jako apostatów, a nie autentycznych wyznawców islamu. Oficjalnie w Egipcie nie mogą działać partie religijne, lecz w praktyce fundamentaliści islamscy idą do wyborów jako prywatni obywatele i są wybierani do parlamentu - nasi ludzie są bardzo religijni i głosują na polityków, którzy mówią o religii.
- Często zadaję sobie pytanie: jak to się stało, że społeczeństwo, które od wielu lat rządzone jest przez polityków laickich - najpierw socjalistycznych, a następnie prozachodnich - nie uległo sekularyzacji?
- Jak wspomniałem, ludzie w Egipcie są religijni, ale bardzo duży ich procent to analfabeci. Nasze społeczeństwo, naznaczone ubóstwem, ignoranctwem i bezrobociem, szuka rozwiązania problemów w islamie (fundamentaliści ukuli nawet slogan: „Islam jest rozwiązaniem!”). Problem w tym, że ludzie nie rozróżniają prawdziwej religii od ekstremizmu.
- Proszę przedstawić sytuację religijną Egiptu?
Reklama
- Teoretycznie w Egipcie istnieje wolność religijna, mimo że do konstytucji dodano zdanie: „Islam jest oficjalną religią państwa”. Zdecydowana większość ludności - nasz kraj ma 80 mln obywateli - wyznaje islam, chrześcijan jest 8-10 proc., prawie wszyscy to ortodoksyjni Koptowie (katolików jest ok. 250 tys., tyle co protestantów). Chrześcijanie są tolerowani, chociaż nie cieszą się pełną wolnością. Jednym słowem - czujemy się trochę dyskryminowani.
- Jakie formy przybiera dyskryminacja chrześcijan?
- W administracji państwowej zatrudnionych jest wielu ekstremistów islamskich, którzy stwarzają problemy chrześcijanom. Poza tym mass media są w rękach muzułmanów, a co za tym idzie - nie są obiektywne w stosunku do chrześcijan. Dużym problemem są także podręczniki szkolne, które ukazują mniejszości religijne w złym świetle.
- Ekscelencja mówi o dyskryminacji chrześcijan, lecz coraz częściej docierają do nas informacje o prawdziwych prześladowaniach wyznawców Chrystusa - ostatnio doszło do krwawego zamachu na chrześcijan wychodzących z kościoła koptyjskiego w Nag Hammadi, który poprzedziły groźby pod adresem miejscowego biskupa Kirollosa. A to tylko ostatni z całej serii ataków na chrześcijan w Egipcie. Co się kryje za tymi atakami?
Reklama
- W tym konkretnym przypadku chodziły głosy o gwałcie dokonanym w zeszłym roku na dziewczynie muzułmańskiej, lecz nic konkretnego na tem temat nie wiadomo. Jeżeli są dowody przeciw komuś, należy postawić go przed sądem. Natomiast w Nag Hammadi strzelano do tłumu wiernych wychodzących z kościoła - ktoś chciał dokonać rzezi chrześcijan. W naszym parlamencie wielu polityków próbowało przedstawić tę zbrodnię na chrześcijanach jako odizolowany akt zwykłej przestępczości. Dopiero chrześcijańska parlamentarzystka - kobieta bardzo odważna - zdementowała tę interpretację wydarzeń, podkreślając ich religijny charakter.
- Czy to prawda, że zdarzają się przypadki porwania koptyjskich dziewcząt, by nawrócić je na islam?
- Zdarza się, że jakaś dziewczyna chrześcijańska porzuca rodzinę z miłości do muzułmanina - to można jakoś zrozumieć. Ale jest prawdą, że czasami nieletnie Koptyjki znikają w dziwnych okolicznościach. Oczywiście, jest to także wina rodzin, które nie zajmują się dostatecznie córkami, ale też Kościoła, który powinien lepiej wychowywać dziewczęta i uwrażliwiać je na fakt, że wychodząc za mąż za muzułmanina, będą musiały przejść na islam.
- Komentując coraz częstsze przypadki poranień i mordów chrześcijan, koptyjski biskup Kirollos stwierdził, że „toczy się walka o wyeliminowanie chrześcijan z Egiptu”. Czy to przesadzony alarm?
Reklama
- Jest nas wiele milionów, dlatego byłoby trudno dokonać eksterminacji wszystkich chrześcijan. Poza tym społeczność chrześcijańska stanowi nierozłączną część Egiptu i dla dobra kraju daje swój wkład w wielu dziedzinach. Co wcale nie znaczy, że nie musimy zwalczać przyczyn przemocy religijnej, której ofiarami są Koptowie. Dlatego Narodowa Rada Praw Człowieka przygotowała całą serię propozycji i zaleceń. Należałoby zacząć przede wszystkim od szkoły - trzeba zreformować programy szkolne, które zostały zislamizowane. Należy wywierać presję na media, w których zbyt łatwo atakuje się inną religię, tzn. chrześcijaństwo. Powinny one podkreślać, że Egipt jest ojczyzną wszystkich, a nie tylko wyznawców jednej religii.
Konieczne jest także ujednolicenie przepisów dotyczących miejsc kultu - Koptowie zbyt często są sfrustrowani, gdyż nie mogą uzyskać pozwoleń na budowę i remonty kościołów czy innych budynków sakralnych.
- A meczety wznoszone są bez żadnych przeszkód…
- No właśnie. Od pięciu lat dyskutuje się w parlamencie nad projektem prawa, które miałoby zapewnić wszystkim te same warunki przy budowie miejsc kultu, lecz ostateczne decyzje są ciągle odkładane.
Chciałbym zwrócić uwagę na inną ważną sprawę - chrześcijanie chcą państwa świeckiego, dlatego zwalczają próby uczynienia z Egiptu państwa wyznaniowego. Istnieje też problem kaznodziejów muzułmańskich, którzy w meczetach często podburzają ludzi przeciwko „niewiernym”, tzn. chrześcijanom.
- W Europie jest to również wielki problem. Często zdarza się, że imamowie - duchowni kierujący wspólnymi modłami w meczecie, kaznodzieje - głoszą nienawiść do Zachodu i do „krzyżowców”, jak nazywają chrześcijan. Lecz na naszym kontynencie istnieją przecież prawa zabraniające podjudzania do nienawiści na tle religijnym…
- Należałoby wprowadzić podobne prawo w Egipcie.
Pragnę również wyrazić życzenie, aby społeczność koptyjska była lepiej reprezentowana w parlamencie.
Reklama
- Gdy mówimy o nienawiści do chrześcijaństwa, chciałbym przypomnieć bardzo smutny i niepokojący fakt: Muhammad Imarah, wykładowca na słynnym kairskim Uniwersytecie Al Azhar, opublikował niedawno „raport naukowy”, w którym twierdzi, że chrześcijaństwo jest „religią politeistyczną”. Jak tego typu upokarzanie chrześcijaństwa, manifestowane przez „mędrców” islamu, wpływa na masy muzułmańskie?
- Niepokojący był fakt, że raport, o którym Pan wspomniał, został rozprowadzony bezpłatnie razem z czasopismem „Al Azhar” - organem oficjalnym Uniwersytetu, będącego punktem odniesienia dla całego świata muzułmańskiego. Niektórzy chrześcijanie zaprotestowali u Wielkiego Imama - człowieka bardzo otwartego, który kazał wycofać tę broszurę z rynku i poczynić odpowiednie kroki przeciwko Muhammadowi Imarahowi.
- Na Zachodzie daje się zauważyć tendencję wyjaśniania i usprawiedliwiania fanatyzmu islamskiego ignorancją mas. Przytoczony przeze mnie przypadek profesora z Uniwersytetu Al Azhar wyraźnie temu przeczy. Pozwoli Ekscelencja, że wspomnę jeszcze jedno smutne zdarzenie: w zeszłym roku związek lekarzy egipskich zadecydował, że należy zabronić przeszczepów między ludźmi różnej narodowości i religii, tzn. również między muzułmanami a chrześcijanami. Tego rodzaju idee mogą budzić niepokój...
Reklama
- Ta decyzja lekarzy islamskich została zakwestionowana przez muftich z Al Azharu (mufti - uczony i teolog islamski, wydający sądy w sprawach religijnych i prawnych - przyp. W. R.). Chciałbym jednak przy tej okazji zacytować słowa papieża Szenudy III, zwierzchnika Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego (ortodoksyjni Koptowie nazywają swego zwierzchnika papieżem, tak jak my, katolicy - przyp. W. R.). Gdy zapytano go, czy chrześcijanin może dać swe organy do przeszczepu niechrześcijaninowi, odpowiedział: „Powinien dać nie tylko organy, ale i życie, jeżeli byłoby to konieczne”. Słowa te najlepiej świadczą, czym jest chrześcijaństwo.
- Czy ekstremiści egipscy otrzymują wsparcie z zagranicy?
- Dla ekstremizmu islamskiego wielkim bodźcem była rewolucja islamska w Iranie (w 1979 r. - przyp. W. R.), nawet jeżeli jest to państwo szyickie. Teraz natomiast ruchy fundamentalistyczne są wspierane przez Arabię Saudyjską i państwa Zatoki Perskiej. Rząd próbuje zablokować tego typu pomoc, gdyż celem ekstremistów - jak już wspomniałem - jest obalenie rządu laickiego. Ataki na turystów i na chrześcijan służą również osłabieniu rządu, ukazaniu, że nie jest on w stanie utrzymać porządku w państwie, a zatem należy go zastąpić rządem islamskim.
- Turystom zachodnim Egipt kojarzy się z faraonami i plażami nad Morzem Czerwonym. Mało kto wie o jego starożytnej tradycji chrześcijańskiej. Co należy czynić, aby ludzie odkryli chrześcijańską tożsamość Egiptu?
- W wielu krajach Kościół organizuje podróże o charakterze religijnym. Ja również przyjmuję w diecezji grupy, których program turystyczny pozwala odkryć chrześcijańską tożsamość Egiptu i nasz Kościół, starożytny i ciągle żywy. Znane biuro podróży diecezji rzymskiej - Opera Romana Pellegrinaggi organizuje pielgrzymki, które przewidują dwa lub trzy spotkania z lokalnym Kościołem. Uważam, że inne biura turystyczne mogłyby wziąć przykład z Opera Romana Pellegrinaggi.
Z naszej strony - organizujemy się, by zapewnić opiekę duszpasterską turystom, którzy przyjeżdżają do Egiptu na wakacje.