Od przebaczenia! Bez niego nie da się pogodzić. Ale zaraz potem trzeba zadać sobie pytanie: komu przebaczenie jest potrzebne? Zdania są podzielone, jednak doświadczenie, a przede wszystkim Jezus Chrystus pokazuje, że przebaczenie jest potrzebne temu, kto został skrzywdzony. Przecież Jezus wiszący na krzyżu został skrzywdzony, a mówi: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Czasem słyszymy takie zdanie: „Jak przyjdzie do mnie i mnie przeprosi, to mu przebaczę”. Tymczasem powinniśmy przebaczać z zupełnie innego powodu. Kiedy moje serce jest zranione, odczuwa niechęć, nienawiść, gniew, oszczerstwo, pragnienie zemsty; zacznę mieć sfrustrowane życie i przypominać jeża, do którego nie da się podejść. Tak więc jako osoba skrzywdzona decyzję o przebaczeniu podejmuję dla siebie – żeby normalnie żyć i funkcjonować. Oczywiście, jeśli osoba, która mnie zraniła, poprosi o wybaczenie, również mogę to zrobić wobec niej. Jednak pierwsza decyzja powinna dotyczyć mnie samego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dlaczego w rodzinach nie potrafimy się pogodzić, dlaczego kłócimy się np. o pieniądze? Bo nie podejmujemy decyzji o przebaczeniu. Uważamy, że to druga strona powinna nam zrobić łaskę, czyli nas przeprosić. Tymczasem przebaczenie jest wyświadczeniem łaski samemu sobie. Nawet w Ojcze nasz są słowa: „(...) i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Tu nigdzie nie ma sformułowania: jak przyjdą i przeproszą. Jeżeli więc nie wybaczamy w sercu, nie prosimy Boga, żeby uzdolnił nas do życia przebaczeniem, to całymi latami będziemy żyli złością, rozdrapywaniem ran, rozpamiętywaniem. Jeżeli nie ma decyzji przebaczenia pojedynczego człowieka, w rodzinach nigdy nie będzie pojednania.
Kiedy już podjęliśmy decyzję o przebaczeniu, możemy poprosić Boga, żeby nas uzdolnił, by stało się w naszym życiu faktem. Jeżeli zaś argumenty wiary do nas nie przemawiają, warto popatrzeć na zwyczajne ludzkie funkcjonowanie – jeśli nie rozpoczniemy od siebie, to nigdy nie będziemy wiarygodnymi świadkami – nie tylko wiary, ale po prostu człowieczeństwa.
Nie mamy wpływu na to, co zrobi drugi człowiek. Wpływ mamy tylko na to, co zrobimy my sami. Jezus okazuje nam miłosierdzie nie tylko dlatego, że na nie zasłużyliśmy. Okazuje nam je, bo jest zupełnie odwrotnie.
Podjęcie decyzji o przebaczeniu jest momentem, kiedy możemy wyciągnąć rękę do zgody. Trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – osoba, która nas skrzywdziła, może być zupełnie tego nieświadoma; ktoś nieświadomie coś zrobił, powiedział, a my to odebraliśmy jako krzywdę. Po drugie – jeśli wyciągamy do kogoś rękę, to musimy być przygotowani na to, że ktoś może ją odtrącić, nie będzie chciał się z nami pojednać...
Reklama
Ponieważ przebaczenie podejmujemy dla samego siebie, a nie dla tego, który nas skrzywdził, nie musimy go o tym informować. Dla osoby skrzywdzonej spotkanie z krzywdzicielem może być zbyt trudne, wtedy wiążąca jest decyzja o przebaczeniu – mówimy o tym Bogu i przestajemy rozdrapywać naszą krzywdę, żyć nią. Czasem osoby, które nas skrzywdziły, już nie żyją. Co wtedy? Można napisać do nich bardzo prosty list z informacją, co się wydarzyło, a na końcu poinformować o naszej decyzji o przebaczeniu. List można zanieść na grób czy zwyczajnie go spalić.
Przebaczenie to nie oznaka słabości. Przebaczenie to oznaka męstwa. Ci, którzy są słabi, żyją nienawiścią. Brakuje im odwagi, męstwa, żeby podjąć tę decyzję.
Wysłuchała KM