Reklama

Były pastor prezbiteriański opisuje nadzwyczajną łaskę na zwyczajnej drodze

Nowa książka o Opus Dei

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie myślałem wtedy jeszcze, by zostać katolikiem. Sama myśl o tym napawała mnie przerażeniem”.
Tak zaczyna się książka pastora prezbiteriańskiego, Amerykanina Scotta Hahna, który studiując Biblię, odkrył, że pełnia prawdy znajduje się w Kościele katolickim. „Im bardziej wgłębiałem się w Pismo Święte, teologię i historię, a także im gorliwiej się modliłem, tym bardziej mój umysł skłaniał się nieuchronnie w stronę katolicyzmu”.
Pierwszy raz zetknąłem się z tą niezwykłą postacią przed dziesięciu laty, kiedy przeczytałem jego pierwszą wydaną w Polsce książkę pt. „W domu najlepiej”. Hahn (wraz z żoną Kimberly) opisał w niej swoją fascynującą i zarazem dramatyczną drogę nawrócenia. Obecnie ukazuje się kolejna pozycja tego autora: „Zwyczajna praca, nadzwyczajna łaska. Moja duchowa droga z Opus Dei”.
Prowadząc swoje duchowe i naukowe poszukiwania, pastor trafił na Uniwersytet Marquette w Milwaukee, gdzie miał zrobić doktorat z teologii. Tam zetknął się z pewnym katolickim księdzem, który zadziwił go nie tylko błyskotliwością, ale również umiłowaniem Biblii. Myślał sobie - to pewnie wyjątek. Ale szybko okazało się, że takich ludzi jest więcej. „Potem zacząłem spotykać innych katolików - między innymi filozofa polityki i dentystę - którzy przejawiali te same cechy. Największe wrażenie wywarło na mnie to, że obaj nosili przy sobie kieszonkowe wydanie Pisma Świętego. O różnych porach dniach widywałem ich, jak siedzą w kościele zatopieni w lekturze. Gdy prosiłem, aby wyjaśnili mi jakąś kwestię doktrynalną, natychmiast sięgali po Biblię. Pomyślałem sobie: Ci ludzie naprawdę czytają życie Jezusa Chrystusa i traktują je poważnie”.
Kiedy wspomniał o nich znajomemu księdzu, ten rzucił: „Ach tak, są pewnie z Opus Dei”.
Dziś Scott Hahn doskonale zna drogę Opus Dei i żyje nią na co dzień. W książce „Zwyczajna praca, nadzwyczajna łaska” precyzyjnie opisuje, czym jest założone przez św. Josemarię Escrivę Dzieło Boże, na czym polegają zręby duchowości tej drogi, jaką rolę odgrywa w niej praca zawodowa, jaka jest relacja między prałaturą a Kościołem powszechnym, czym jest plan życia wypełniający każdy dzień wiernych Dzieła, jaka jest różnica między świeckością a zeświecczeniem oraz wiele innych spraw. Czyni to w sposób systematyczny i zarazem lekki w czytaniu, odnosząc się do tak mu bliskiego biblijnego zakorzenienia opisywanych rzeczywistości.
Znakomite jest jego wyjaśnienie powołania człowieka do uświęcenia pracy, co stanowi sedno nauczania św. Josemarii. Hahn przypomina, że „umieszczając Adama w ogrodzie, Bóg nakazał mu, by go «uprawiał i doglądał» (por. Rdz 2, 15). Nakaz ten w języku hebrajskim obejmuje dwa czasowniki: «abodah» i «szamar». (…) Czasownik «abodah», tłumaczony często jako «służyć», w języku hebrajskim może oznaczać bądź to fizyczną pracę, bądź służbę kapłańską - lub też obie naraz. Słowo «szamar» natomiast oznacza «pilnować» lub «strzec» i opisuje działania lewitów w miejscu świętym, w przybytku, którego mieli pilnować i strzec przed skalaniem”. Powołując się na opinie innych biblistów, Hahn dowodzi, że słowa te nie zostały przypadkowo użyte w opisie stworzenia Adama. Na początku, przed grzechem, „jego praca była jednocześnie kapłańską służbą i aktem czci”. Stąd wynika wniosek, że „pracujemy po to, byśmy mogli czcić Boga w doskonalszy sposób. Czcimy Go poprzez naszą pracę”. Oczywiście, kult sensu stricte (Msza św., inne sakramenty, modlitwa) odgrywa nadal rolę kluczową, chodzi jednak o to, by dążyć do jedności życia, a zatem, aby przedłużać w życiu świeckim to, czym oddychamy w czasie liturgii. Jak to obrazowo przedstawiał św. Josemaria: Msza św. jest w centrum życia chrześcijanina, ponieważ po wyjściu ze świątyni składa przedłużone dziękczynienie, doglądając rzeczy tego świata po myśli Bożej, a przed przyjściem na liturgię czyni to samo przygotowując się do niej. Takich odkryć Scott Hahn uczynił znacznie więcej.
Na koniec warto przytoczyć jeszcze jedną przygodę, którą Hahn opisuje w rozdziale „Rozpalić płomień miłości”. Jego zbliżanie się do katolicyzmu spowodowało poważny kryzys małżeński. Żona Kimberly, „była (i nadal jest) nadzwyczaj elokwentną, świetnie wykształconą, pobożną i gorliwą córką pastora prezbiteriańskiego”. W jej oczach duchowe przemiany w mężu prowadziły go na zupełne manowce. On - jak na naukowca przystało - usiłował udowodnić, że ma rację. „Spędzałem na co dzień wiele godzin na lekturze, przygotowując odpowiedzi na podnoszone przez nią zarzuty, starając się przewidzieć jej argumenty i z góry do nich ustosunkować”. Okazało się jednak, że im bardziej niezbite dowody pokazywał, tym bardziej ona odsuwała się nie tylko od Kościoła katolickiego, ale i od niego.
Pewnego dnia podzielił się swoim problemem z przyjacielem z Opus Dei. Ten skrzywił się. Scott zapytał go, co mu się nie podoba. A przyjaciel na to: „Daj sobie spokój z apologetyką i spróbuj na nowo rozniecić płomień miłości”.
Scott nie chciał początkowo pójść za tą radą, ale potem to samo usłyszał od swojego spowiednika. Zaczął z żoną rozmawiać o dzieciach, o życiu, śmiać się razem z nią i „cieszyć drobnymi odkryciami młodych rodziców”. Po prostu przestał walczyć na argumenty i spróbował być lepszym człowiekiem. W końcu sama Kimberly zaczęła go wypytywać o sprawy wiary. Po pewnym czasie i ona została katoliczką.
„Jak wielka część duchowości Opus Dei zawierała się w tej prostej radzie: «Rozpal płomień miłości»” - pisze Hahn.
Więcej można się dowiedzieć już z kart książki, do której przeczytania serdecznie zachęcam.

Scott Hahn: „Zwyczajna praca, nadzwyczajna łaska. Moja duchowa droga z Opus Dei”. Wyd. SALWATOR, Kraków 2009.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z Fatimy?

[ TEMATY ]

Fatima

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Zapewne każdy z nas słyszał o objawieniach Matki Bożej w Fatimie, ale czy tak naprawdę wiemy, co wtedy Maryja chciała nam przekazać? Czy orędzie fatimskie to tylko historia, wydarzenie, sensacja? Co ono oznacza dla mnie, dla mojego życia?

Dziś Fatima jest jednym z największych sanktuariów maryjnych świata. Rocznie odwiedza ją około 4 milionów pielgrzymów i turystów, przy czym największe nasilenie tego ruchu przypada na 13 maja i 13 października, w rocznicę rozpoczęcia i zakończenia objawień.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję