Reklama

Punkt od podium

Tegoroczne zmagania Formuły 1 dobiegły końca. Robertowi Kubicy zabrakło jednego punktu, by być trzecim kierowcą świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyścigi F1 w tym sezonie przeszły do historii. Podobnie jak przed rokiem zdominowały je dwie stajnie: Ferrari i McLaren-Mercedes. Pierwsza z nich zdobyła 172 pkt. Druga wywalczyła 151 pkt. Trzeci był team Roberta Kubicy - BMW Sauber z dorobkiem 135 pkt. Klasyfikacja ta dotyczy konstruktorów. Indywidualnie tytuł mistrzowski wywalczył Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLarena, stając się jednocześnie najmłodszym championem w historii F1 (miał wtedy 23 lata i 301 dni). Wygrał niejako rzutem na taśmę, wyprzedzając Niemca Timo Glocka z Toyoty na ostatnich metrach GP Brazylii, co dało mu jednopunktową przewagę w końcowej klasyfikacji nad Brazylijczykiem Felipe Massą z Ferrari.
Nie chciałbym jednak pisać dziś o byłym rywalu naszego rodaka z niższych klas wyścigowych. Tam Polak niejednokrotnie wygrywał z obecnym mistrzem F1. Był po prostu lepszy. Nadal jest. Świadczy o tym choćby wynik głosowania specjalistów znających się na wyścigach F1, opublikowany w wewnętrznym biuletynie rozprowadzanym wśród stałych, jak podają media, „bywalców padoku”, czyli miejsca znajdującego się na tyłach pit-stopów (garaży). „Red Bulletin” jednoznacznie wskazał bowiem na Kubicę jako na najlepszego kierowcę tego sezonu i przyszłego mistrza. „Szybkość, regularność, doskonale kontrolowana agresja na torze”. To zdanie z fachowego periodyku tłumaczy taki a nie inny wybór. Widać, że naszego 23-letniego kierowcę ludzie związani z F1 darzą wielkim szacunkiem. Odnosi się to także do bezpośrednich jego rywali. Szkoda, że Polak nie ukoronował tego sezonu trzecim miejscem. Brakło jednego maleńkiego punktu. Może właśnie tego, którego nie wywalczył w Chinach, gdzie jego partner z zespołu Nick Heidfeld mógł go przepuścić przed końcową linią. Niemniej wyścigi F1 to przecież zmagania trwające kilka miesięcy. Wygrywa się, zajmując wysokie lokaty przez cały sezon, a nie tylko w jednych zawodach. Poza tym liczą się nie tylko umiejętności, ale również sam bolid. Krakowianinowi na pewno nie brakuje talentu. Gorzej z przygotowaniem jego pojazdu. Wydaje się jednak, że w przyszłym sezonie będzie miał lepsze auto. Zresztą trudno przewidzieć, co się wydarzy, gdyż w 2009 r. bolidy będą wyposażone w nowe aerodynamiczne elementy, gładkie opony czy system KERS (Kinetic Energy Recovery Systems), czyli System Odzyskiwania Energii Kinetycznej.
Nie tylko Robert Kubica będzie musiał zatem znów na nowo przyzwyczajać się do zmodyfikowanych pojazdów. Pamiętamy, że w tym sezonie specjalnie schudł 7 kg, by móc lepiej wpasować się w bolid i w pełni wykorzystać jego możliwości. Możemy być pewni, że Polak zrobi wszystko, by jak najlepiej wypaść w przyszłym sezonie w barwach BMW Sauber. Udowodnił już niejednokrotnie, że nigdy się nie poddaje. Wystarczy popatrzeć na jego konsekwencję w dążeniu do światowej elity F1. Nie mając bowiem praktycznie żadnego wsparcia ze strony potężnych samochodowych koncernów i nie pochodząc z kraju z wyścigowymi tradycjami (o jakości naszych dróg nawet nie wspomnę), przebił się do grupy najlepszych pilotów. Właściwie jest on ewenementem w tych kręgach. Mógł tylko liczyć na pomoc rodziny. Na pewno nie byłby tym, kim jest teraz, bez ogromnego zaangażowania swojego ojca Artura, który podporządkował życie karierze syna.
Podsumowując zaś obecny sezon, warto wskazać na trzy wyścigi, które przyniosły Robertowi Kubicy nie tylko cenne punkty, ale przede wszystkim utwierdziły innych w przekonaniu, że mają do czynienia z mistrzem kierownicy. W czerwcu w Kanadzie stanął po raz pierwszy w karierze na najwyższym stopniu podium. Nie zapominajmy, że rok temu na torze w Montrealu miał koszmarnie wyglądający wypadek. Potem pod koniec sierpnia w Walencji spokojnie dojechał do mety na trzeciej pozycji. Miesiąc temu w dalekiej Japonii zajął drugie miejsce. Co będzie za rok? Kubica będzie mistrzem F1...

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strefa Gazy: Łaciński patriarcha Jerozolimy składa wizytę w Gazie

2025-12-19 14:39

[ TEMATY ]

Gaza

kard. Pierbattista Pizzaballa

Vatican Media

Kard. Pizzaballa

Kard. Pizzaballa

Łaciński patriarcha Jerozolimy włoski kardynał Pierbattista Pizzaballa przybył w piątek do Strefy Gazy w związku ze zbliżającymi się uroczystościami Bożego Narodzenia - poinformowano w komunikacie Patriarchatu. Jego zwierzchnik odprawi Mszę św. w jedynej katolickiej parafii Świętej Rodziny w Gazie.

Parafia Świętej Rodziny w czasie miesięcy zbrojnego konfliktu, który wybuchł po ataku Hamasu na Izrael, udzieliła gościny kilkuset palestyńskim cywilom. W lipcu tego roku została zaatakowana przez izraelskie siły zbrojne. Zginęły tam co najmniej dwie osoby, a sześć zostało rannych, w tym proboszcz ksiądz Gabriel Romanelli, werbista pochodzący z Argentyny.
CZYTAJ DALEJ

Znaki ingresu. Jakie szaty i przedmioty towarzyszą objęciu posługi biskupa krakowskiego?

2025-12-18 21:39

[ TEMATY ]

Metropolita krakowski

Kościół krakowski

Mazur/episkopat.pl

Kraków

Kraków

Ingres biskupa do katedry to nie tylko uroczyste wejście i historyczna oprawa, ale przede wszystkim wydarzenie ściśle liturgiczne, w którym Kościół przyjmuje swojego pasterza. Szaty i przedmioty używane podczas tej celebracji – ornat, tunicella, pastorał, kielich czy racjonał – nie są dodatkiem i dekoracją. Każdy z nich ma swoje miejsce, znaczenie i pomaga zrozumieć, czym jest objęcie posługi biskupiej w Kościele krakowskim.

Ingres (łac. ingressus) oznacza „wejście”. Od uroczystego wejścia nowego biskupa do kościoła katedralnego bierze swoją nazwę cała celebracja przekazania posługi pasterskiej. Choć wydarzenie to ma szczególny charakter, pozostaje liturgią Kościoła, sprawowaną według porządku przewidzianego na dany dzień. – Skoro mówimy o obrzędzie, to już samo to określenie wskazuje na jego ścisły wymiar liturgiczny – podkreśla ks. dr Stanisław Mieszczak SCJ, liturgista i zastępca przewodniczącego Archidiecezjalnej Komisji ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego.
CZYTAJ DALEJ

Boże Narodzenie w Chinach, chrześcijanie i logika małości

2025-12-19 19:13

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Chiny

@Vatican Media

Matka Boża z Sheshan, Chiny

Matka Boża z Sheshan, Chiny

Święta Bożego Narodzenia w kraju Dalekiego Wschodu: intymna radość przeżywana w oczekiwaniu. Między fabryką świata a blaskiem wiernych. Tutaj Wigilia nazywana jest Píng’ān yè, czyli „nocą pokoju”.

W ciągu ostatnich dwudziestu lat Boże Narodzenie na stałe wpisało się w krajobraz miejski Chin. Interesujące jest to, jak wzrost popularności tego święta idzie w parze z rozwojem gospodarczym i społecznym kraju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję