Reklama

Przegląd prasy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostrzeżenia z Ukrainy

„Angora” z 24 sierpnia przedrukowuje wielce alarmistyczny tekst dyrektora ukraińskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej Aleksandra Suszki pt. „Jutro pójdą na Kijów?”. Autor z rozgoryczeniem krytykuje politykę ustępstw Zachodu wobec Rosji. Ostrzega: „(…) jest całkiem prawdopodobne, że Zachód będzie prowadził politykę «uspokojenia agresora», nawet jeśli «pokojowe» czołgi pójdą dziś na Tbilisi czy jutro na Kijów”. Oceniając politykę imperialną Rosji, Suszko pisze: „Można zaobserwować pewną cykliczność w przerwach «pokojowości» imperium: Finlandia - 1939, Węgry - 1956, Czechosłowacja - 1968, Afganistan - 1979, Gruzja - 2008, Ukraina -?. Życie pędzi coraz szybciej, dlatego nie później, niż w 2017 r.”.

Groźba rozczłonkowania Ukrainy

Podobne ostrzeżenia spotykamy w tekście eksperta z waszyngtońskiej Heritage Foundation, specjalisty od Rosji Ariela Cohena: „Czy Polska ocali Gruzję?”, we „Wprost” z 24 sierpnia. Autor pisze m.in.: „Atak na Gruzję to również poważne ostrzeżenie dla Ukrainy i Europy. Rosja rozgrywa pojedynek szachowy, polegający na atakowaniu i szachowaniu. Wiosną 2008 r. Władimir Putin mówił, że Rosja «rozczłonkuje» Ukrainę, kolejne państwo kandydujące do NATO i oderwie Krym (…). Atak na Gruzję to atak na Europę. Dziś wszyscy jesteśmy Gruzinami”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Rosja - państwo zbójeckie”

Taki jest tytuł bardzo ostrego komentarza na temat rosyjskiej polityki wobec Gruzji, zamieszczonego przez znaną francuską historyk i politolog Françoise Thom w „Europie” (dodatku do „Dziennika” z 23 sierpnia). Francuska badaczka stwierdza bez ogródek o Rosji: „Jest to kraj niezadowolony ze swoich granic, w konflikcie ze wszystkimi sąsiadami, którzy wydają mu się słabsi, kraj targany ogromną chęcią rewanżu, który wierzy jedynie w kłamstwa, intrygi i brutalną siłę”.
Zachód daje się okłamywać. W tymże numerze „Europy” artykuł jednego z czołowych sowietologów świata Alaina Besancona pt. Déjŕ vu”, piętnujący agresywną politykę Rosji i naiwność Zachodu. Jak stwierdza Besancon: „Rosyjska dyplomacja, kłamiąc naszym dyplomatom prosto w twarz, wprawia ich w stan takiego osłupienia, że nie ośmielają się powiedzieć: «Kłamiecie. Jesteście w gruncie rzeczy jedynie papierowym tygrysem. Wasza gospodarka znajduje się w opłakanym stanie, a wzrost demograficzny jest zerowy. Wycofajcie się natychmiast i wracajcie do siebie». Zamiast tego wygłaszamy nasze protesty stłumionym głosem, nawołujemy do dialogu, negocjacji. W końcu Rosja zatrzymuje swoją ofiarę, a my zapominamy o wszystkim - do następnego razu. (…) Czego tak naprawdę chce Rosja Putina? Na początek odbudować Związek Radziecki. Rosja prowadzi spór o granice z Ukrainą, Estonią, Łotwą, Mołdawią, Kazachstanem i Gruzją. Na dodatek wciąż podsyca te niesnaski, robi wszystko, by je zaognić i przy najbliższej nadarzającej się okazji doprowadzić do stanu zapalnego, tak jak to ma miejsce teraz (…)”. Krytykując agresywność Rosjan, Besancon twierdzi, iż „nie jest ona w stanie wyobrazić sobie wyniku negocjacji inaczej, niż w kategoriach pełnego zwycięstwa. Kto kogo? Kto kogo zdominuje? To fałszywe zwycięstwa, niepotrzebne i groteskowe dominacje, które stanowią przeszkodę dla normalnego i zdrowego rozwoju tego biednego kraju, od dawna toczonego fizyczną i moralną chorobą. Nasza pobłażliwość tylko pogłębia ten stan rzeczy. Dominacja zamiast wolności, dominacja zamiast dobrobytu …”.

Reklama

Słynny dysydent krytykuje

W tymże numerze „Europy” tekst jednego z najsłynniejszych rosyjskich dysydentów Władimira Bukowskiego pod jakże wymownym tytułem: „Rosyjski słoń w składzie porcelany”. Według Bukowskiego: „Wszystko wskazuje na to, że w wyniku gruzińskiej przygody Rosjanie stracili (i stracą) więcej, niż zyskali. Być może udało im się upokorzyć Gruzję, jak tego pragnęli, ale z całą pewnością nieporównywalnie więcej stracili w aspekcie politycznym, dyplomatycznym i pod względem wizerunku. Wkrótce nastąpi gruntowne przemyślenie doktryny politycznej Zachodu: jeszcze do niedawna zagrożenia upatrywano głównie w różnych państwach drugiego i trzeciego świata, tymczasem prawdziwe zagrożenie pojawiło się ze strony jednego z nuklearnych supermocarstw - znowu tego samego. (…) W obliczu nawrotu rosyjskiej agresywności Zachód będzie myślał o wzmocnieniu systemu zjednoczonej polityki obronnej”. Zdaniem Bukowskiego, agresywna polityka Rosji stanie się ostrzeżeniem dla większości sąsiadów, którzy będą szukać gwarancji bezpieczeństwa na Zachodzie. Ostatecznie dojdzie też do dezintegracji tzw. Wspólnoty Niepodległych Państw.

Reklama

Gorzkie prawdy Kowaliowa

Ze szczególnie ostrym potępieniem agresywnej polityki Rosji wystąpił b. rosyjski rzecznik praw człowieka Siergiej Kowaliow w tekście „Straszny sąsiad Rosja” („Gazeta Wyborcza” z 23-24 sierpnia). Kowaliow jednoznacznie obciąża Rosję winą za konflikt na Kaukazie. Przypomina wcześniejsze agresywne działania rosyjskie, począwszy od wojny w Abchazji przed kilkunastu laty, zbombardowanej przez „nie oznakowane samoloty” stolicy - Suchumi, wyparcia stamtąd oddziałów gruzińskich. I to, że rezultatem tego konfliktu, do którego wmieszała się Rosja, była ucieczka z Abchazji 300 tys. gruzińskich uchodźców. Zmieniło to skład narodowościowy w Abchazji. Jak przypomina Kowaliow, „przedtem w Autonomicznej Republice Abchazji, wchodzącej w skład Gruzji, Abchazi stanowili zaledwie 17 proc. ludności, Gruzini 44 proc.”. Według Kowaliowa, Rosjanie długo przygotowywali się do obecnego konfliktu z Gruzją, m.in. ściągając do Abchazji czołgi - jest tam dziś 1,2 tys. rosyjskich czołgów. Jak stwierdza Kowaliow: „Żadne wojsko, niosące pokój, nie zachowuje się tak, jak rosyjscy żołnierze w Gruzji”. Zdaniem Kowaliowa, Rosjanie dążą do ogłoszenia niepodległości obu republik: Abchazji i Południowej Osetii, a później do ich przyłączenia do Rosji i powiększenia rosyjskiego terytorium. Jak mówi Kowaliow: „Sądziłem, że Rosja może światu zagrażać w rozmaity sposób, ale nie wojskowo. Wygląda na to, że się myliłem. Rosja uprawiała i nadal uprawia politykę brudnych kombinacji politycznych, niemoralnych, ale skutecznych. (…) To bezmyślna polityka, całkowicie sprzeczna z interesami Rosji. Czasy imperium minęły, ale nasi politycy rodem z KGB tego nie rozumieją”.

O docenienie tradycji Powstania Warszawskiego

W „Newsweeku” z 24 sierpnia wywiad z prezydentem Lechem Kaczyńskim, pod danym przez redakcję, niepotrzebnie prowokującym tytułem: „Z Rosją trzeba ostro”. Wśród wielu wątków wywiadu warto zaakcentować aktualną sprawę - potrzebę pielęgnowania pamięci Powstania Warszawskiego. Prezydent Kaczyński przypomniał: „(…) nikt nie nakazywał Tuskowi mówić przed laty, że polskość to nienormalność, nikt nie nakazywał budować partii KLD, mającej do polskiej tradycji stosunek mocno zdystansowany”. Akcentując, że III RP „nie pielęgnowała pamięci Powstania Warszawskiego”, prezydent Kaczyński mówi m.in.: „Dlaczego ja dopiero teraz odznaczam setki powstańców? Dlaczego Muzeum Powstania Warszawskiego powstało dopiero wtedy, kiedy ja byłem prezydentem Warszawy?”. Prezydent Kaczyński przypomniał również, że wprawdzie obchodzono 50. rocznicę Powstania Warszawskiego, „ale bez Muzeum Powstania Warszawskiego, które można było zbudować dwa lata po odzyskaniu niepodległości. Był też akompaniament oskarżeń powstańców o mordowanie Żydów. Nie było za to wysiłku, by wpisać Powstanie Warszawskie w polską, a szczególnie europejską pamięć. I to nie był przypadek. (…) 50. rocznica była obchodzona na skalę mniej więcej 10 proc. tego, co robimy dzisiaj”.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezu, ufam Twemu miłosierdziu. Jezu, ufam Tobie!

2024-04-15 13:58

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 5-11.

Wtorek, 7 maja

CZYTAJ DALEJ

Modlitwa o pokój nie ustaje na Jasnej Górze

2024-05-07 17:36

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pokój

modlitwa o pokój

Jasna Góra/Facebook

Od pierwszych dni wojny w Ukrainie, na Jasnej Górze trwa modlitwa o pokój. Dziś w Kaplicy Matki Bożej Mszę św. w tej intencji sprawował bp diec. kijowsko-żytomierskiej, Witalij Krywicki. - Wojna jest wyzwaniem dla całego świata. Nie zawsze rozumiemy jaka jest Boża wola. Chcę modlić się o pokój, którego pragnie Bóg - mówił.

Biskup Krywicki zauważył, że w 2022 r., kiedy dokonano aktu ofiarowania Maryi Rosji i Ukrainy, nastąpił odwrót wojsk rosyjskich. - Jak Polacy mają „swój” Cud nad Wisłą z 1920 r., [kiedy to nad polem bitwy dwukrotnie ukazała się Matka Boża i doszło do jednego z najbardziej niespodziewanych i przełomowych zwycięstw w historii wojskowości, które pozwoliło ocalić niepodległość Rzeczypospolitej - przyp. red.], tak my postrzegamy odwrót wojsk rosyjskich stojących u bram Kijowa, jako, nowoczesny „Cud nad Dnieprem”. Po zawierzeniu przez cały świat Maryi Rosji i Ukrainy, najeźdźcy odeszli z całej północy naszej Ojczyzny. To naprawdę odczytaliśmy nie jako gest dobrej woli, tylko wstawiennictwo Matki Bożej - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję