„Prognoza zagrożeń, stosowana profilaktyka, sposób wykonywania robót górniczych - wszystko to było robione w zgodnie z przepisami, z obecną wiedzą naukową i obecnym doświadczeniem, jakie polskie górnictwo węgla kamiennego posiada” – poinformował podczas konferencji prasowej przewodniczący komisji, dyrektor Departamentu Górnictwa WUG Zbigniew Rawicki.
Do katastrofy w kopalni Zofiówka doszło 23 kwietnia br. Dwa dni później prezes Wyższego Urzędu Górniczego Adam Mirek powołał specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności tragedii. Jej zadaniem było m.in. wyjaśnienie sprawy pod kątem naukowo-technicznym, ocena akcji ratowniczej oraz wydanie zaleceń i rekomendacji, by to podobnych tragedii nie dochodziło w przyszłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oddzielne postępowania w tej sprawie – m.in. pod kątem ewentualnych nieprawidłowości w kopalni – prowadzą Okręgowy Urząd Górniczy oraz prokuratura.
W toku prac komisji WUG potwierdzono, że katastrofę spowodowało tąpnięcie wywołane wstrząsem o magnitudzie ponad 2,5 stopnia. Wstrząs ten, poza zniszczeniami w wyrobisku, w którym zginęli ludzie, spowodował duży wypływ metanu (ok. 125 tys. m sześc. w ciągu minuty). Większość górników udusiła się w atmosferze nienadającej się do oddychania. Czterej z nich mieli też obrażenia mechaniczne; w dwóch przypadkach to one były przyczyną śmierci.
Badania wykazały, że węgiel w rejonie katastrofy był szczególnie nasycony metanem – eksperci przyznają, że byli zaskoczeni takim – jak to określono - zjawiskiem geogazodynamicznym. Szef specjalnej komisji podkreślił, że do tragedii doszło w rejonie, gdzie kumulowało się wiele podziemnych zagrożeń: zagrożenie metanowe, zagrożenie tąpaniami oraz zagrożenie wyrzutami metanu i skał. (PAP)
mab/ akub/