W Kambodży katolicy są zdecydowaną mniejszością. Tylko 0,2 proc. społeczeństwa wierzy w Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie, utrzymując jednocześnie łączność z Rzymem. Zdecydowana większość społeczeństwa to buddyści. Stanowi to spore wyzwanie dla katolików, duszpasterzy i wiernych. Także z tego względu, że katolicy żenią się lub wychodzą za mąż za buddystów. Co zrobić, żeby uszanować sakrament małżeństwa? Jak uchronić wiarę katolicką w takich związkach? To przede wszystkim zadania dla duszpasterzy. Pisał o nich serwis Kościoła katolickiego w Kambodży „Catholic Church in Cambodia”.
Pierwszym problemem jest to, że narzeczeni chcą zwykle celebrować w tradycyjny, właściwy dla lokalnej kultury sposób zawarcie małżeństwa, a dopiero później przychodzą do kościoła, aby wziąć udział w liturgii sakramentalnej. Duszpasterze robią, co mogą, aby przekonać ich do kościelnej ceremonii.
W kambodżańskiej wspólnocie katolickiej wypracowano model postępowania przedślubnego. Od chwili zgłoszenia zamiaru zawarcia małżeństwa do ślubu musi upłynąć sześć miesięcy. Ten czas jest potrzebny do tego, aby upewnić się, że decyzja jest dojrzała. W trakcie tych sześciu miesięcy narzeczeni przechodzą przygotowanie do małżeństwa, w którym podkreśla się świętość życia ludzkiego oraz przyjmuje zobowiązanie, że potomstwo będzie wychowane w wierze katolickiej.
W samej liturgii małżeństwa przyjęto część elementów kultury khmerskiej dominującej w Kambodży, wypełniając je chrześcijańską treścią. Należą do nich „bangvel popel” - rodzaj przywitalnej ceremonii narzeczonych, „chong dai” - rytuał, w którym narzeczeni niosą miecz, i „bach phkasla” - błogosławieństwo kwiatami.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu