Reklama

Hierarchia

Niedziela Ogólnopolska 11/2008, str. 27

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jednej z książek Juliusza Kadena-Bandrowskiego znajduje się zdumiewający dla niejednego dzisiejszego czytelnika opis pewnego spotkania w rodzinnym domu pisarza w Krakowie. Ojciec, znany lekarz, chcąc zamanifestować swoje demokratyczne poglądy, zaprosił na niedzielny obiad kilkoro chłopów z podkrakowskiej wsi. Malownicza grupa, w pięknych strojach ludowych, biesiadowała długo, otoczona gościnnością wytwornego domu, zachowując należyty respekt wobec „czcigodnego pana doktora”. Cóż, gdy w następstwie miłego wieczoru stary służący Tomasz, który podawał do stołu, ze łzami w oczach poprosił swojego pana o zwolnienie ze służby. Na nic nie zdały się prośby i zaklęcia domowników. Jego poczucie hierarchii - w tym wypadku związanej z godnością pewnych stanów i nieprzekraczalnymi granicami tych godności - zostało głęboko i boleśnie naruszone. W rezultacie postanowił, choć z ciężkim sercem, pożegnać dom chlebodawców, którym służył trzydzieści lat. Co tak naprawdę się wydarzyło? Pod hasłem „hierarchia” kryje się ważny aspekt rozumienia świata, jego porządek wertykalny. Bywało, że tzw. ludzie prości głębiej i jakoś czyściej rozumieli sens moralny i metafizyczny tego uporządkowania. Rewolucyjne hasło „równości wszystkich obywateli”, połączone z terrorem, obaliło całą dotychczasową strukturę społeczną opartą na ścisłej hierarchii. Ale tylko po to, by natychmiast ustanowić nową hierarchię, gdzie o miejscu na drabinie społecznej decydować miały pieniądze lub zasługi dla „utrwalania” nowej władzy, czyli wyścig, kto będzie bardziej bezwzględny w deptaniu pozostałości dawnego świata. Dziś zniknęły rzeczywiste świeckie hierarchie, a obrazem „elity” w powszechnej świadomości jest umalowana kobieta z kieliszkiem w dłoni. Wiele wysiłku wkłada się natomiast nadal w to, by także hierarchię kościelną pozbawić atrybutów, które kojarzą się z należnymi jej godnościami (których nie wolno mylić z godnością ludzką, dla wszystkich jednakową). Stąd np. próby zwracania się do księży per „pan”, stąd nachalne usiłowania sprowadzenia osoby biskupów do rangi urzędników, połączone z presją, by porzucili swój tradycyjny ubiór. Stąd, przemyślnie ukuty zamysł, by Kościół wyrzekł się roli nauczającej, manifestowany w mediach fobią wobec Papieża, którego nauczanie traktuje się jako opinie, z którymi można (i należy!) polemizować.
Walkę z hierarchią, czyli naturalnym porządkiem świata, prowadzi się od dawna w szkołach. Nauczyciel ma być „kumplem” uczniów - i niech no tylko spróbuje użyć wobec nich swojej władzy. Władzy, która była respektowana w naszej kulturze od czasów starożytnych przez tysiąclecia - władzy, bez której bezwzględnego szanowania nie może być mowy o autorytecie. W jego miejscu pojawia się nieustający festiwal podlizywania się uczniom, zabiegania o ich uwagę, względy, słowem - żebranie o litość, maskowane wzniecaniem fałszywych ambicji lub strachu. (Znakomicie ten problem ukazuje film Mela Gibsona „Człowiek bez twarzy” - przyjaźń, zaufanie między uczniem a mistrzem? Oczywiście, tak, ale najpierw posłuszeństwo, absolutny posłuch, bez tego niczego we wzajemnych relacjach zbudować się nie da...). Dziś w walce z hierarchią próbuje się sięgnąć po najcięższą broń, powalić na ziemię autorytet ojca i matki w oczach dziecka, odebrać rodzicom władzę - i przekazać ją bezzębnemu molochowi państwa, którego jedyną legitymacją do sprawowania „władzy” są „wolne” (w epoce mediów!) wybory. Społeczeństwo „uporządkowane” horyzontalnie, czyli zamienione w stado, z grupkami podrygujących w rytm bębnów koczowniczych plemion - bo skoro nie ma hierarchii, nie może być i domów; kto, pozbawiony ojca i matki, chciałby sobie zawracać głowę tak absorbującym miejscem jak dom - to wizja atrakcyjna dla współczesnych sterników wielkiej ludzkiej nawy. Dzięki nim pożegluje ona bezbłędnie - donikąd. Bo walka z hierarchią, próba wyrzucenia jej ze świadomości człowieka, to walka z Bogiem.
Św. Josemaria Escrivá de Balaguer, założyciel Opus Dei, jest przykładem kogoś, kto znakomicie rozumiał istotę hierarchii i jej źródło. Praktykując radykalne ubóstwo wszystkie kaplice Dzieła wyposażał zarazem we wspaniałe, kosztowne tabernakula. „Nie lubił - pisze bł. bp Alvaro del Portillo - odprawiać nabożeństwa z uroczystym wystawieniem Pana Jezusa w monstrancji, która była wykonana z żelaza i nie miała większej wartości (...). Zawsze - a szczególnie w ostatnich latach swojego życia - powtarzał: Teraz ludzie skąpią naszemu Panu wszystkiego: nie rozumiem tego. Nawet jeżeli ktoś zakochany dał w prezencie kobiecie, którą kocha, kawałek żelaza lub cementu, nie oznacza to jeszcze, że ja także podaruję Panu trochę żelaza czy cementu. Nadal dam Bogu to, co najlepsze”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny: „Kościół buduje się przez codzienną wytrwałość”

2025-11-16 16:54

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Parafia NMP Królowej w Oławie obchodzi dzisiaj 20-lecia swojego powstania. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który w homilii przypomniał, że najważniejszą świątynią nie są mury, lecz człowiek.

Metropolita wrocławski rozpoczął swoją homilię od słów Jezusa zapowiadających zburzenie świątyni jerozolimskiej. - Powinny poruszyć uczniów słowa Jezusa: “Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Ale Jezus wypowiedział je nie dlatego, że nie ceni piękna murów i wystroju świątyni, lecz dlatego, że prawdziwą świątynią zawsze był i jest człowiek. Człowiek i jego serce otwarte na Boga i przyszłość, wskazał kaznodzieja, dodając: - Uczniowie wtedy jeszcze tego nie rozumieli. Dopiero Chrystus pokazał nam, że to my jesteśmy świątynią Boga, że Bóg mieszka w nas. Dziś, patrząc na piękny kościół parafialny, chcemy powiedzieć: “Panie, dziękujemy Ci, że w tym miejscu zechciałeś zamieszkać pośród nas”.              W dalszej części abp Kupny wrócił do początków parafii, wyrażając głęboką wdzięczność wszystkim, którzy ją tworzyli: - Każda parafia ma swoją historię i swoje korzenie. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała wasza parafia, Bóg zaprosił ludzi tej ziemi do nowego dzieła. Nie było wtedy wszystkiego, co mamy dziś, ale były nadzieje, plany i wiele pracy. Ta parafia istnieje dzięki wierze, miłości i wytrwałości ludzi - mówił metropolita wrocławski, dziękując za zaangażowanie w dzieło stworzenia parafii. - Z serca dziękuję wszystkim, którzy byli na początku tej drogi. Myślę o tych, którzy przez dwadzieścia lat są związani z tą parafią. Dziękuję księdzu proboszczowi Robertowi, dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali czas, talenty, środki i modlitwy. Niech Bóg wynagrodzi ich trud — zarówno tych, którzy są dziś z nami, jak i tych, którzy odeszli do domu Ojca.      Odnosząc się do Ewangelii, abp Józef Kupny zauważył: - Dzisiejsza Ewangelia mówi o niepokoju, zniszczeniu i trudnościach. Nie wiem, jak słuchali jej uczniowie, ani jak my ją odbieramy, ale ona jest zaskakująco aktualna. Każda wspólnota przeżywa chwile słabości, rozproszenia, zmęczenia. A jednak Jezus mówi: “Nie trwóżcie się”. To znaczy: nie bójcie się, bo Ja jestem z wami. Wracając jeszcze w słowie do dwudziestolecia parafii, hierarcha podkreślił: - Chrystus przez tych 20 lat był tutaj obecny: w sakramentach, w Eucharystii, w rodzinach, które trwały mimo trudności, w dzieciach, młodzieży, w chorych i starszych. Był obecny w każdym, kto się modlił, służył, pomagał. I choć były chwile trudne, to właśnie wtedy najbardziej widać było siłę wiary - powiedział abp Kupny, dodając: - Jezus mówi dziś do nas: “Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Te słowa są jak program waszego jubileuszu. Kościół buduje się nie przez spektakularne działania, lecz przez codzienną wytrwałość: przez matki i ojców, którzy uczą dzieci modlitwy; przez kapłanów, którzy dzień po dniu głoszą Słowo Boże; przez seniorów modlących się za młodych; przez ludzi, którzy sprzątają kościół, śpiewają, troszczą się o parafię. To codzienny trud, ale i codzienny cud. Nie zabrakło także odniesienia do patronki parafii: - Najświętsza Maryja Panna Królowa od początku czuwa nad tą parafią. Jej królowanie to nie panowanie, jak myślimy po ludzku. To służba: pokorna, wierna, pełna miłości. Maryja trwała pod krzyżem i uczy nas, abyśmy w chwilach prób nie odchodzili, ale trwali przy Chrystusie z nadzieją - mówił kaznodzieja, dodając: - Dzisiaj wielu gniewa się na Kościół, zniechęca się, odchodzi. Ale to właśnie wtedy trzeba trwać. Trwać przy Chrystusie, nie opuszczać Go w chwilach próby, tak jak Maryja nie odeszła spod krzyża.      Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zawierzył parafię Duchowi Świętemu i Matce Bożej: - Dwadzieścia lat temu Bóg rozpoczął w tym miejscu piękne dzieło Boskie. Dziś dziękujemy Mu za wszystko, co już uczynił, i z ufnością prosimy, by prowadził nas dalej przez następne lata i dziesięciolecia. Niech Duch Święty daje nam wytrwałość w wierze, nadziei i miłości, a Maryja, wasza Królowa, niech prowadzi was drogą ku Bogu.”
CZYTAJ DALEJ

Czy wstydzę się Chrystusa?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Wikipedia.org

Posąg Chrystusa w Rio De Janeiro

Posąg Chrystusa w Rio De Janeiro

Rozważania do Ewangelii Łk 21, 5-19.

Niedziela, 16 listopada. Trzydziesta Trzecia Niedziela zwykła.
CZYTAJ DALEJ

Muzeum Auschwitz apeluje o przekazywanie wszelkich pamiątek poobozowych

2025-11-16 15:59

[ TEMATY ]

muzeum

Muzeum Auschwitz

Agata Kowalska

Nieustannie apelujemy o przekazywanie do Muzeum Auschwitz wszelkich poobozowych pamiątek – powiedział w niedzielę PAP rzecznik placówki Bartosz Bartyzel. Słowa te padły w reakcji na informacje o planowanej w Niemczech aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego podczas II wojny światowej.

- Każdy przedmiot i dokument ma dla nas olbrzymie znaczenie i powinien znaleźć swoje miejsce w zbiorach i archiwum muzeum. Tutaj będą chronione, konserwowane, badane i eksponowane. Tu jest ich miejsce. Dlatego nieustannie apelujemy o przekazywanie do muzeum wszelkich poobozowych pamiątek – oświadczył Bartyzel.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję