Reklama

Kościół

Pięć lat temu zmarł kard. Caffarra, bliski współpracownik Jana Pawła II

Pięć lat temu, rankiem 6 września 2017 r. w Bolonii zaczęły bić dzwony kościołów obwieszczając śmierć kard. Carlo Caffarry, który przez dwanaście lat (2003 – 2015) kierował lokalnym Kościołem. Emerytowany arcybiskup Bolonii, który skończył 79 lat, zmarł nagle, mimo że od jakiegoś czasu chorował.

[ TEMATY ]

wspomnienia

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Carlo Caffarra urodził się 1 czerwca 1938 r. w Samboseto di Busseto, w diecezji Fidenza. Wstąpił do seminarium w Fidenzy, a święcenia kapłańskie przyjął 2 lipca 1961 r. Kontynuował studia w Rzymie, gdzie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Gregoriańskim – jego praca dyplomowa dotyczyła małżeństwa, oraz dyplom z teologii moralnej na Akademii Alfonsjańskiej. Po studiach sam został nauczycielem teologii moralnej w seminariach w Parmie i Fidenzy, a następnie był profesorem teologii moralnej fundamentalnej w Mediolanie; wykładał także etykę lekarską na Wydziale Lekarsko-Chirurgicznym Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca. W tamtych latach poznał ks. Luigiego Giussaniego, założyciela ruchu Komunia i Wyzwolenie, który miał wielki wpływ na jego życie.

Lata siedemdziesiąte były okresem ożywionych dyskusji, które wywołała encyklika Pawła VI „Humanae vitae”, co mobilizowało ks. Caffarrę do zgłębiania tematyki małżeństwa, rodziny i ludzkiej prokreacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pontyfikat Jana Pawła II był najintensywniejszym okresem w życiu ks. Caffarry. Papież bardzo cenił tego teologa, dlatego w 1980 r. mianował go ekspertem Synodu Biskupów ds. małżeństwa i rodziny, a w następnym roku udzielił mu mandatu na założenie i przewodniczenie Papieskiemu Instytutowi Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, którym kierował do 1995 r. Równocześnie, od 1983 r. przez pięć lat był konsultantem Kongregacji Nauki Wiary kierowanej przez kard. Josepha Ratzingera.

8 września 1995 r. ks. Caffarra został mianowany arcybiskupem Ferrary-Comacchio, a 16 grudnia 2003 r. Papież powierzył mu kierowanie archidecezją Bolonii - rozpoczął swoją posługę 15 lutego 2004 r. Był duszpasterzem Kościoła bolońskiego do 2015 r., kiedy przeszedł na emeryturę w wieku 77 lat. Ustanowiony kardynałem przez Benedykta XVI w 2006 r., uczestniczył w konklawe w marcu 2013 r.

Aby przypomnieć wybitną postać kard. Caffarry przeprowadziłem wywiad z Massimo Martinucci, lekarzem dentystą z Ferrary, katolikiem zaangażowanym w życie Kościoła, wieloletnim współpracownikiem Kardynała i kuratorem dedykowanej mu strony www.caffarra.it

Podziel się cytatem

- Jak poznał pan kard. Caffarrę?

- Do roku 1995 r., kiedy św. Jan Paweł II mianował ks. Caffarrę biskupem Ferrary, znałem go tylko z jego pism na temat nauki Kościoła o małżeństwie i rodzinie. Za pierwszym razem, gdy udało mi się go spotkać już w Ferrarza, zaproponowałem mu zebranie jego nauczania na stronie internetowej - po kilku dniach odpowiedział twierdząco i polecił swojemu sekretarzowi, aby przesłał mi teksty homilii i wypowiedzi publicznych. W ten sposób powstała strona, którą do dziś prowadzę - www.caffarra.it. Ponadto moja żona Chiara Mantovani, która specjalizowała się w bioetyce na Uniwersytecie Najświętszego Serca, rozpoczęła z nim współpracę, co sprawiło, że nasza rodzina była u niego stałym gościem, zarówno w Ferrarze, jaki i później w Bolonii.

- Co może pan powiedzieć o Carlo Caffarrze, jako osobie i księdzu?

Reklama

- Mons. Caffarra był osobą bardzo nieśmiałą i powściągliwą, umiarkowaną we wszystkich aspektach swojego życia. Od czasu wyświęcenia na biskupa narzucił surowe zasady, na przykład nie przyjmując zaproszeń na obiady w domach prywatnych, aby było jasne, że odrzuca światowość. Nie było różnicy w jego zachowaniu się podczas spotkań nieformalnych i publicznych, czy też gdy celebrował przy ołtarzu. Był cały czas skoncentrowany, stale w obecności Boga, zanurzony w rzeczywistości nie tylko tej widzialnej.

- Znaczna część życia kapłańskiego i biskupiego Carlo Caffarry przypada na pontyfikat Jana Pawła II, którego był ważnym współpracownikiem. Co możemy powiedzieć o relacji między tymi dwoma gigantami Kościoła?

- Kiedy mieszkał na stałe w Rzymie, ale także po 1995 roku, często spotykał się na obiedzie z Janem Pawłem II. Harmonia między nimi była zupełna pod każdym względem i można z całą pewnością powiedzieć, że cała twórczość teologiczna ks. Caffarry pozostawała pod wpływem myśli i dzieł św. Jana Pawła II, ale jednocześnie ks. Caffarra wniósł swój wkład w magisterium tego Papieża - na przykład w wielu fragmentach encykliki „Evangelium Vitae”, ale nie tylko, widać jego „rękę”.

- Ks. Caffarra był także współpracownikiem kard. Ratzingera...

- Kard. Ratzinger był wielkim przyjacielem ks. Caffarry - przyjechał na kilka dni do Ferrary, aby mieć możliwość rozmowy i przedyskutowania wielkich kwestii etycznych, które ich fascynowały.

Reklama

Jan Paweł II, kard. Ratzinger i kard. Caffarra, trzej wielcy Kościoła, którzy wspólnie dzielili obowiązki i znosili wielkie próby, podtrzymując zdecydowane stanowisko w niektórych punktach doktryny katolickiej, nawet gdy cały świat i niestety także część Kościoła zdawały się temu sprzeciwiać. Kiedyś podczas obiadu św. Jana Pawła II powiedział ks. Caffarra, przygnębionemu atakami z zewnątrz i wewnątrz Kościoła na prowadzony przez niego Instytut Studiów nad Małżeństwem i Rodziną: „nie martw się, jesteśmy w tym samym worku i otrzymujemy te same ciosy!” .

- Od początku pontyfikatu Franciszka oskarżano kard. Caffarrę o konflikt z Papieżem, dlaczego?

- Na długo przed publikacją adhortacji apostolskiej Amoris laetitia pojawiały się oskarżenia i insynuacje, by skłócić go z Papieżem. Kard. Caffarra zawsze z wielką pogodą ducha i miłością, w wielu wypowiedziach, wyjaśniał swoje stanowisko i odrzucał te oskarżenia. Ale jako teolog domagał się prawa do uczestniczenia w debacie o najbardziej kontrowersyjnych kwestiach etycznych, a jako biskup prawa do obrony prawdy Ewangelii, Magisterium Kościoła i Nauki zawsze przez niego nauczanej, wszystko w posłuszeństwie i wierności Stolicy Piotrowej. W tym właśnie duchu podpisał, wraz z trzema kardynałami, tzw. „dubbia” ("wątpliwości”) odnośnie do Amoris Laetitia.

- Jakie dziedzictwo pozostawił po sobie kard. Caffarra?

- Tym, którzy go znali, pozostawił niezatarte wrażenie człowieka całkowicie zwróconego ku Bogu i głęboko oddanego dobru bliźniego. Ujawnia się to również w całym jego nauczaniu. W pięć lat po jego śmierci jest więc możliwe, aby został wszczęty proces beatyfikacyjny, by Kościół mógł go zaproponować kultowi wiernych, zwłaszcza tym, którzy toczą dobry bój w obronie rodziny i życia.

2022-09-06 07:29

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Emisariusz Boga na ziemi

Niedziela Ogólnopolska 46/2016, str. 36-37

[ TEMATY ]

wspomnienia

Bożena Sztajner/Niedziela

Pomimo widocznego coraz częściej na twarzy zmęczenia nie mógł i nie potrafił zwolnić, bo – jak często powtarzał i udowadniał swym powołaniem – nie potrafił żyć dla siebie

W Nowej Soli 10 listopada 2015 r. odbył się pogrzeb śp. o. Jana Marii Sochockiego, kapucyna. Aby dotrzeć na ostatnie pożegnanie tego bliskiego nam zakonnika, pokonaliśmy ponad 400 km. Przyjechaliśmy z Rościszewa, rodzinnej miejscowości ojca Jana, położonej w północno-zachodniej części Mazowsza. Bo chociaż urodził się on w niedalekim Sierpcu, a lata dzieciństwa spędził razem z rodzicami w pobliskich Lipnikach, to jednak przez niespełna 25 lat to właśnie Rościszewo, w którym mieszka do dziś jego jedyna siostra Irmina, traktował jako swą małą, rodzinną ojczyznę, tym bardziej że była to również jego rodzinna parafia.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję