Reklama

Do Aleksandry

Sieroce serca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani Aleksandro!
Z Pani rubryki nigdy nie korzystałam, ale piszę, by podzielić się moimi uwagami na temat zamieszczonego w niej listu. Dotyczy on Pani, która, zbolała, zapytuje, dlaczego jej dobry mąż i dobry praktykujący katolik - umarł. Postaram się odpowiedzieć jak najkrócej. W każdym przypadku odejścia najbliższej osoby pozostaje smutek osamotnienia i żal, że tej osoby nie ma wśród nas. Każdy musi odejść z tej ziemi. A Pan Bóg wie, kiedy go powołać, i to jest tajemnica. Zaś nam wypada tylko pogodzić się z Jego wolą.
Choć u mnie rana po odejściu kochanej Mamy jeszcze krwawi (ponad 5 lat), to jednak coraz bardziej zabliźnia się, od kiedy zaczęłam znów pracować na rzecz innych i dawać owoce swojej pracy najbardziej potrzebującym. A nawet nieznajomym, głodującym dzieciom, sierotom z odległych krajów. Za pośrednictwem dobrych ludzi odnalazłam chłopca, który stracił najbliższych w Katowicach na wystawie gołębi, i starałam się z okazji Pierwszej Komunii św. ucieszyć sieroce serce.

Czytelniczka z Kielc

Zranione serca najlepiej leczy miłość. Ostatnio usłyszałam, dlaczego ludzie bywają smutni. Za mało modlitwy, za mało pracy, za dużo zajmowania się sobą! Odwrotność tego to jednocześnie recepta na radość życia.
Po odejściu bliskich głównie cierpimy my sami, bo nam ich po prostu brakuje. Oni zaś już nie cierpią, a raczej nawet są szczęśliwi. Trudno jest podzielać to ich szczęście, bo go nie znamy. Ale jeśli ufamy Bogu, to wierzymy, że i my kiedyś będziemy tak samo szczęśliwi. Tak naprawdę rozpacz jest więc jakby zaprzeczeniem wiary. Bo ani Pan Bóg, ani nasi drodzy zmarli nie chcą naszych łez.
Czasami nasz smutek wynika też z tego, że mamy wyrzuty sumienia - mogliśmy coś zrobić lepiej, a teraz jest za późno. Ale przecież skoro wiemy o tym, możemy to poprawić, wynagrodzić. Może już nie tej osobie, która odeszła, ale przecież jest tak wielu potrzebujących. Bo zawsze będzie "zapotrzebowanie" na modlitwę i pracę dla innych, i wiele sierocych serc do ukojenia. Jeśli potrafimy oderwać się od siebie samych.

Aleksandra

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Wino św. Jana

[ TEMATY ]

św. Jan Apostoł

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako

„Wino, które pobłogosławił św. Jan, straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uzdrawiać od zła, złości, która w nas jest i grzechu. Ma nas także zachęcać do praktykowania gorącej miłości, którą głosił św. Jan” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. dr Joachim Kobienia, liturgista i sekretarz biskupa opolskiego. 27 grudnia w Kościele błogosławi się wino św. Jana.

– To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Wersje tego przekazu są różne. Jedna mówi, że to cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł.
CZYTAJ DALEJ

Parafia w Lądku: Mija rok od powodzi, a my wciąż nie możemy się pozbierać

2025-12-27 20:42

[ TEMATY ]

powódź

dramat

apel o pomoc

Lądek Zdrój

Parafia pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

- Zwracam się do Was z błaganiem o pomoc w obliczu dramatu, który dotknął nasz rejon. Rok temu powódź, jakiej nie znała historia naszego miasta, zdewastowała ogromną część Lądku-Zdroju, w tym nasz parafialny kościół i SALKI - napisał na portalu zbiórkowym proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Mimo zapewnień rządu o wsparciu powodzian i upływu kilkunastu miesięcy, skutki powodzi odczuwane są do dziś i potrzebna jest pomoc.

Podziel się cytatem - taki dramatyczny apel pojawił się także na profilu parafii w mediach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję