Reklama

Niedziela Częstochowska

Bp Przybylski modlił się w Żytnie o beatyfikację Wandy Malczewskiej

– Maryjo, daj nam wszystkim Boga – prosił bp Andrzej Przybylski. 16 lipca w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Żytnie biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Podczas liturgii modlił się o beatyfikację Wandy Malczewskiej w 200. rocznicę urodzin mistyczki, która właśnie w tej świątyni przeżywała swoje najważniejsze wizje.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Myślę, że za mało bierzemy to sobie do serca i za mało uświadamiamy sobie to, co się wydarzyło, kiedy do tego kościoła przychodziła przed laty Wanda Malczewska – przyznał w kazaniu bp Przybylski. – Kiedy klęczę tutaj, przed ołtarzem, przypominam sobie, że nie gdzie indziej, ale właśnie w tym kościele, przed tym samym ołtarzem i tymi samymi obrazami klęczała wiele lat ta kobieta, która może w odróżnieniu od nas inaczej widziała Jezusa, spotykała inaczej Matkę Najświętszą – zaznaczył.

Celebrans zachęcał wiernych, aby przychodząc do kościoła w Żytnie, przypominali sobie nie tylko osobę Wandy Malczewskiej, ale szczególnie to, że tutaj objawiał jej się Jezus i „mówił takie słowa, które Kościół przyjął za autentyczne”. – To nie były tylko prywatne wizje. To nie były tylko wyobrażenia pobożnej kobiety (...), ale prawdziwe spotkania. Najważniejsze duchowe rzeczy ona przeżyła tutaj – podkreślił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Maciej Orman/Niedziela

Bp Przybylski przytoczył zapiski Wandy Malczewskiej opisujące doświadczenie, które przeżyła w kościele w Żytnie 150 lat temu, 16 lipca 1872 r., podczas odpustu Matki Bożej Szkaplerznej. Wspominał, że mistyczka widziała Jezusa, a obok Niego Matkę Bożą, która spod błękitnego płaszcza wyciągała rozłożone ręce i mówiła, że chce wszystkich przygarnąć do siebie i że bardzo pragnie, aby wszyscy przyszli do Jezusa. Ponadto Maryja trzymała różaniec z błyszczącym krzyżykiem i mówiła, że tylko krzyż złączony z modlitwą poprowadzi do nieba. – Zanieśmy to przesłanie Matki Bożej do innych: mój Syn chce przygarnąć każdego człowieka. Chcę was osłonić moim płaszczem – apelował biskup. Zwrócił również uwagę, że Maryja pyta nas m.in. o to, czy modlimy się na Różańcu i czy jesteśmy gotowi przekreślać siebie, żeby iść do nieba.

Maciej Orman/Niedziela

Biskup przybliżył również inne widzenie Wandy Malczewskiej, które miało miejsce w 1874 r., także podczas odpustu ku czci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Przed Komunią św. mistyczka usłyszała w duszy głos Jezusa, który pytał, dlaczego ludzie tak mało Mu ufają, i który przypomniał, że temu, kto ufa, Maryja może wszystko wyjednać. Biskup Przybylski wskazał, że w czasie procesji z Najświętszym Sakramentem zamiast monstrancji Malczewska widziała tylko światło, w którym Jezus ukazał się jako dziecko ze szkaplerzem w ręku, i powiedział: „Oto herb mojej Matki, a waszej Królowej. Noś go z wiarą i z ufnością”. Celebrans dodał, że Jezus prosił o to, by ludzie odmawiali Różaniec i prosili o zwalczenie grzechów głównych, a jeśli będą to czynić, otrzymają dary Ducha Świętego.

Reklama

Maciej Orman/Niedziela

– Naprawdę tu jest Jezus, naprawdę tu jest Maryja. Ona dzisiaj znowu wyciąga do nas swoje ręce i mówi: przychodźcie do mnie. Jezus pragnie was wszystkich. Módlcie się dużo na Różańcu. Przyjmujcie swoje małe krzyże i ofiarujcie je Bogu. Noście szkaplerz jak herb, a on was obroni – wskazał bp Przybylski. – Jeżeli będziecie się modlić i nosić szkaplerz, Matka Boża pozwoli wam zwyciężyć nad głównymi grzechami i wyprosi dary Ducha Świętego dla was, żeby wasze życie było mądre, rozumne, odważne i pobożne – dodał.

Maciej Orman/Niedziela

Na zakończenie Mszy św. ks. Grzegorz Gajek, administrator parafii w Żytnie, podziękował bp. Przybylskiemu za przypomnienie tej wspólnocie, „która nosi imię Maryi, o tym, że Ona nieustannie dla każdego z nas ma otwarte ręce i że każdego z nas prowadzi do Syna”. – Obyśmy każdego dnia z tego przypomnienia chcieli korzystać, aby nasze drogi do kościoła i do Pana Boga nigdy nie zarastały, ale by były zawsze otwarte na przyjęcie Go w naszym życiu – powiedział kapłan.

Maciej Orman/Niedziela

Zwieńczeniem liturgii były: Litania Loretańska, procesja eucharystyczna i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

Maciej Orman/Niedziela

Na frontowej ścianie kościoła w Żytnie znajduje się tablica pamiątkowa o następującej treści: „Czcigodna sługa Boża Wanda Malczewska, mistyczka, wizjonerka, opiekunka ludu wiejskiego. Urodzona 15 maja 1822 roku w Radomiu. W latach 1870-1881 przebywała w Żytnie. Mieszkając u rodziny Siemieńskich, modliła się w tym kościele i doznawała od Boga wielu niezwykłych łask, wizji i objawień. Po tragedii powstania styczniowego (1864) jej prorocze przepowiednie o rychłym zmartwychwstaniu Polski budziły nadzieję w udręczonym narodzie. Umiała czytać w sumieniach i znała przyszłe zdarzenia. Przez dar stygmatów uczestniczyła w cierpieniach Chrystusa we wszystkie piątki Wielkiego Postu. Zmarła 25 września 1896 roku w Parznie. Za jej pośrednictwem wielu ludzi doznaje pomocy Bożej w nadzwyczajnych potrzebach”.

Reklama

Wanda Malczewska pozostawiła po sobie wiele przesłań od Pana Boga, dotyczących m.in. Eucharystii i męki Pana Jezusa. Wielokrotnie przeżywała ekstatyczne doświadczenie jedności z ukrzyżowanym Jezusem. Prawie 50 lat przed Cudem nad Wisłą usłyszała od Matki Bożej, że 15 sierpnia „stanie się świętem waszym narodowym, bo w tym dniu odrodzona Polska odniesie świetne zwycięstwo nad wrogami, dążącymi do jej zagłady”. Mistyczka usłyszała również, że „Polska zawsze będzie przedmurzem Kościoła – o ile sobie nie da wiary odebrać” oraz następujące słowa: „Rosję spotka kara Boska za krew przelaną, wołającą o pomstę do nieba. Straszne klęski spadną na Polskę, ale jej nie zgniotą”.

Maciej Orman/Niedziela

Potrafiła również rozeznać dusze – wiedziała, kto świętokradzko przyjmuje Komunię św.

Na terenie parafii w Żytnie Wanda Malczewska prowadziła działalność apostolską, katechizowała dzieci, udzielała duchowej i medycznej pomocy chorym, jednoczyła skłócone małżeństwa i wspierała posługę kapłanów.

2022-07-16 19:16

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śpiewają maryjne pieśni Fatimskiej Pani

Na warszawskim Wrzecionie w Ogrodzie Niepokalanej parafianie oddają się wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej. W maju rozlega się tu śpiew maryjnych pieśni 

Grupa osób każdego dnia spotyka się po wieczornej Mszy św. i zaczyna spotkanie z Matką Bożą pieśnią: „O Maryjo, witam Cię” . Można usłyszeć także inne pieśni, w których wierni uciekają się do swojej niebieskiej Mamy. Potem w spontanicznej modlitwie dziękują Maryi za liczne łaski. Oddają się w Jej opiekę, modlą się za Polskę i świat, dzieci, młodzież i rodziny, osoby dotknięte koronawirusem, sparaliżowane strachem, zniewolone czy uzależnione.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję