Reklama

Maleńka, lecz w cuda mocna

Niedziela Ogólnopolska 24/2007, str. 21

„Kąpiółka” cudownej figurki z Gidel
GRAZIAKO

„Kąpiółka” cudownej figurki z Gidel<br>GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele pielgrzymek zmierzających latem ku Jasnej Górze przechodzi przez wieś Gidle. Do celu pątniczej wędrówki już niedaleko - 35 km dalej na południe bieleje na horyzoncie wieża jasnogórskiego sanktuarium. Nim jednak pielgrzymie stopy dotrą do celu, warto wejść do bazyliki w Gidlach, do niewielkiej bocznej kaplicy, gdzie kamienna posadzka wyżłobiona jest od kolan, a w wielkim ołtarzu znajduje się maleńka, „acz cudami wsławiona” figurka Madonny z Dzieciątkiem na ręku. Nie wolno odejść stąd bez ampułki wina. Ma ono niezwykłą tradycję i niezwykłe właściwości.

Jak to się zaczęło?

Reklama

W tym starodawnym sanktuarium odbywa się raz w roku, w 1. niedzielę maja, mający kilka wieków zwyczaj zanurzania w winie maleńkiej, słynącej cudami figurki Matki Bożej. Do sanktuarium w Gidlach, gdzie pieczę nad cudowną figurką sprawują dominikanie, obrzęd ten ściąga tłumy pielgrzymów, nawet z odległych o setki kilometrów miejscowości. Ludzie wierzą, że winko, w którym zanurzono na sekundę cudowną figurę, ma niezwykłą moc uzdrawiania z najcięższych chorób ciała i duszy. Na dowód cudownych uzdrowień w procesji niosącej cudowną figurkę idą ci, którzy łaski cudu dostąpili i są widomym dowodem Bożej interwencji. Martwica kości, czerniak w 4. stadium, ślepota, anoreksja, ustanie pracy serca. - Nie wystarczy jednak wypić winko czy nacierać nim bolące miejsce - tłumaczą pielgrzymi. - Jak się nie pomodlisz, jak siebie całego w modlitwie nie zamkniesz - na nic starania.
Zwyczaj zanurzania figurki w winie związany jest z Janem Czeczkiem, który roku Pańskiego 1516 cudowną figurę z ziemi wydobył, na skutek upartości charakteru wzrok postradał, a niechcący obmywszy twarz w wodzie, w której wcześniej figurkę obmył z błota, wzrok natychmiast odzyskał - tak zanotowano w starych zakonnych kronikach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pragnienie niezwykłości

Tłum zwarty, ciasny, twardy zajmuje każdy kwadrat starodawnej świątynnej posadzki. Mur, że nie przejdziesz. Miejsca zajmuje się tutaj kilka godzin wcześniej, szczególnie te najbardziej strategiczne, czyli w nawie głównej, którędy przejdzie w procesji cudowna figurka, i blisko zakrystii, gdzie dominikanie rozdają zazwyczaj ampułki z białym winem.
Jednak najciekawsze miejsce znajduje się dzisiaj w ukryciu, za ołtarzem głównym, w dawnym klasztornym chórze. Tam na trzech potężnych stołach młodziankowie dominikańscy ustawiają mozolnie setki naczyń z białym i czerwonym winem. Blisko 600 słoików i słoi, weków, dzbanków, termosów, mis i miseczek przynieśli ze sobą pielgrzymi. Niektóre naczynka, dla podkreślenia rangi uroczystości, ich właściciele - zapewne kobiety - ozdobili strojnymi kokardami i sztucznymi kwiatkami.
Za chwilę przy dźwiękach fanfar i trąb maleńka szara figurka zostanie wydobyta ze złotego ołtarza kaplicy bocznej i włożona w wysoki drewniany relikwiarz, kształtem przypominający XIX-wieczne latarnie. Niesiona jest wysoko nad głowami wiernych w obłoku z białych kwiatów ku ołtarzowi głównemu. Procesja nie kroczy, ale przepycha się z niejakim mozołem przez ów zwarty tłum. Setki zadartych głów, łzy, emocje, wyciągnięte ręce, dziesiątki wycelowanych w malutką postać aparatów fotograficznych i telefonów komórkowych - to znak naszych czasów. Fotografowanie na pamiątkę, dla rodziny, na wszelki wypadek...
W starym zakonnym chórze siedzimy wokoło słojów z winem. My - czyli wybrańcy z racji dziennikarskiego fachu - obserwujemy z bliska obrzęd zanurzenia. Zapatrzeni w rękę celebransa, który precyzyjnie i zdumiewająco szybko zanurza w rzędach naczyń cudowną figurkę, tak maleńką, że prawie ginie w dużej męskiej dłoni. Kroczący obok dominikanie podtrzymują poły ornatu celebransa. Wino czerwone barwi kroplą wino białe i odwrotnie, a każdy słoik, dzbanek, miska zawiera w sobie niepowtarzalną historię i własną nadzieję na cud. O kilku z nich słyszymy dzisiaj. Jednak nie opowie nam swojej historii elegancka kobieta zatopiona w modlitwie, która z całej siły ściska w dłoni gipsową replikę gidelskiej Pani, ani dziewczynka z mysimi warkoczykami, przytulająca w geście pieszczoty swoją figurkę do policzka. Przypominam sobie słowa matki uzdrowionego przed laty Adama: W cudzie jest zawsze tajemnica, której nie da się zamknąć w słowach…

Ulecz nas, uczyń cud

Ludzie potrzebują zjawiska niecodziennego. Pragną metafizyki, czegoś, co udowodni, że poza tą rzeczywistością jest jeszcze świat, gdzie niemożliwe staje się osiągalne. W którym chromi chodzą, niewidomi widzą, zaatakowane rakiem kości, płuca, wątroba czy skóra przezwyciężają śmiertelną chorobę. Świat, gdzie odraczane są wyroki i łagodzone kary. Dlatego po Mszy św., gdy dominikanie rozdają przy balustradzie malutkie ampułki z gidelskim winem, tłum napiera z taką siłą, że powstaje niebezpieczeństwo stratowania. Energiczny zakonnik kieruje tym ludzkim rwącym potokiem z żołnierską wprawą, gdy trzeba, uciszając tubalnie gwar i zgiełk świątynny. Tymczasem w bocznej kaplicy przed maleńką figurką Matki Bożej, którą umieszczono ponownie na swoim miejscu, ciągle klęczą ludzie. Zastygłe w bezruchu posągi objęte majowymi jasnymi promieniami słońca. Jak widomy znak ciepłego przygarnięcia.
A do księgi cudów, do której każdy może wpisać coś od siebie - podziękowanie czy prośbę - stoi długa kolejka wdzięcznych i tych, którzy noszą w sobie nadzieję.

Kontakt: www.gidle.dominikanie.pl

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: myślałem, że przejdę na emeryturę, ale zdałem się na Boga

W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami i mówił o roli Stolicy Apostolskiej, która pracuje „za kulisami” nad negocjacjami pokojowymi, aby strony odłożyły broń. W odniesieniu do Ukrainy podkreślił zaangażowanie Europy oraz znaczenie możliwej roli Włoch. Odpowiedział, na pytanie o to, jak zareagował na wybór podczas konklawe oraz o swoją duchowość: oddać życie Bogu i pozwolić, by to On był „szefem”.

„Przede wszystkim chcę podziękować wam wszystkim, którzy tak wiele pracowaliście. Chciałbym, żebyście przekazali tę wiadomość także pozostałym dziennikarzom, zarówno w Turcji, jak i w Libanie, którzy pracowali, by przekazywać ważne treści tej podróży. Także i wy zasługujecie na gromkie brawa za tę podróż”. W ten sposób papież Leon XIV przywitał 81 dziennikarzy obecnych na pokładzie samolotu wracającego z Bejrutu do Rzymu i odpowiedział na pytania niektórych z nich, mówiąc po angielsku, włosku i hiszpańsku.
CZYTAJ DALEJ

Córka założyciela Hamasu przeżyła nawrócenie. Teraz opowiada o odnalezieniu wiary w Chrystusa

2025-12-02 14:26

[ TEMATY ]

nawrócenie

strefa gazy

córka

założyciel Hamasu

odnalezienie wiary

Juman Al Qawasmi

PAP

Córka założyciela Hamasu opowiada o swoim nawróceniu

Córka założyciela Hamasu opowiada o swoim nawróceniu

Amerykańska stacja telewizyjna CBN News przeprowadziła wywiad z Juman Al Qawasmi, urodzoną w Katarze córką jednego z założycieli Hamasu a od 2002 do 2015 roku była żoną Muhammada Kawasmi (znanego jako Abu Jaffar), przywódcy tej islamskiej organizacji w Strefie Gazy. W wywiadzie kobieta opowiada, jak po latach wewnętrznego kryzysu i przemocy w Gazie przeszła od wychowania naznaczonego religijną nienawiścią do odnalezienia wiary w Jezusa Chrystusa.

Al Qawasmi stwierdziła, że od najmłodszych lat była wychowywana w nienawiści do Żydów, chrześcijan i wszystkich, którzy nie należeli do Hamasu. Wyjaśniła, że w jej środowisku religijnym dzieciom wpajano, że Koran nakazuje zabijanie Żydów, a Jezus - zwany w islamie Isa - powróci, aby zniszczyć krzyż i wesprzeć brutalną walkę przeciwko nim.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Liban pokazuje, że chrześcijanie i muzułmanie mogą żyć razem

2025-12-03 21:02

Vatican News

Podczas lotu powrotnego z Bejrutu do Rzymu Papież został zapytany przez dziennikarzy m.in. o to, czy islam stanowi zagrożenie dla chrześcijańskiej tożsamości Zachodu. Papież odpowiedział, że lekcję w tej kwestii daje właśnie Liban.

Mikael Corre, dziennikarz francuskiej redakcji „La Croix”, przypomniał przesłanie Leona XIV o potrzebie budowania mostów między różnymi światami. „Niektórzy katolicy w Europie uważają, że islam jest zagrożeniem dla chrześcijańskiej tożsamości Zachodu. Czy mają rację, co chciałby im Ojciec Święty powiedzieć?” – zapytał dziennikarz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję