Pani Aleksandro!
Gdy szalało tsunami i ginęło tyle tysięcy ludzi, to nawet o tym nie wiedziałam. Ktoś kiedyś powiedział, że gdy giną tysiące, to jest to „statystyka”, ale gdy umiera bliski człowiek, to jest to - tragedia. Tak było w moim przypadku. Ludzie się cieszyli z Bożego Narodzenia, a ja z dziećmi byłam na OIOM-ie, gdzie stała choinka i cicho płynęły kolędy. Czekałam na cud, liczyłam na to, że skoro Bóg 26 lat temu połączył nas z mężem w Boże Narodzenie, to i w to święto cud się dokona. Ale cudu nie było.
Długo potem byłam pogrążona w rozpaczy... gdy przypadkiem dostałam „Niedzielę” i znalazłam w niej numer Jasnogórskiego Telefonu Zaufania. Wiele osób nie wie, ile wsparcia można tam dostać! Szukałam pomocy, ale dopiero tam ją otrzymałam. Jestem wdzięczna szczególnie jednej Pani, która przemawiała do mnie słowami trafiającymi do mojego serca. Było to pocieszenie, jakby Bóg przez nią przemawiał. Może nie potrafię tego opisać, ale powoli przyniosło mi to ulgę. Serdeczne Bóg zapłać tym, którzy ze mną rozmawiali! Teraz przez swoje cierpienie zbliżyłam się bardzo do Boga. Myślę, że jest wiele takich osób jak ja, i chciałabym, żeby się z innymi podzieliły, jak sobie radzą.
Wdowa
W warszawskim Radiu Józef jest taka audycja: „Pocieszenie i strapienie”. Historia naszej Czytelniczki to właśnie coś takiego. Rzeczą ludzką jest cierpieć, pociesza - Pocieszyciel. Często pociesza przez ludzi. Choćby przez telefon zaufania. Ale człowiek musi sam poprosić o pomoc, uznać swoją bezsilność. Wtedy nagle spada na nas spokój, wyciszenie, jakaś równowaga. Niejednokrotnie tego doświadczałam w momentach trudnych i bolesnych. „Boże, dlaczego ja tak cierpię? Pomóż mi...” - któż z nas choć raz w życiu tak Boga nie błagał. I On pomagał. Czasem nie od razu, trzeba było poczekać, ale pomoc przychodziła zawsze. A my byliśmy znów odrobinę mądrzejsi. I tak, krok po kroku, Pan Bóg nas wykuwa według swojej miary, swojego planu.
Ludzkie życie zawsze jest związane z cierpieniem. Nie musi to być tylko ból fizyczny. Sama świadomość naszego losu tutaj, na ziemi, jest tak wielką zagadką, że ludzkie serce nieraz zamiera z lęku. Lecz nie na darmo nasz Ojciec Święty wołał do nas: „Nie lękajcie się!”. Bo przecież jeśli jest Bóg, to wszystko ma sens. I tsunami, i OIOM, i choinka. I telefon zaufania.
PS
Na listy odpowiadam również indywidualnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu