Po wyborze kard. Josepha Ratzingera na papieża niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung” napisał o nim, że urodził się między niebem a piekłem: niebem, bo jedynie 12 km dzieli Marktl nad Innem od Altötting, największego sanktuarium maryjnego Niemiec; piekłem, bo zaledwie 30 km od Marktl, jadąc w przeciwną stronę, tuż za granicą z Austrią, jest miejscowość Braunau nad Innem, miejsce urodzin Adolfa Hitlera. Położenie miejsc w sposób symboliczny pokazuje, że misja Papieża jest wpisana w dzieje ludzkości, gdzie to, co Boskie, spotyka się z tym, co ludzkie.
Tutaj nasuwa się jeszcze jedno porównanie. Benedykt XVI nazwał siebie kontynuatorem misji swojego wielkiego poprzednika Jana Pawła II. Wadowice położone są niecałe 20 km od sanktuarium maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, a tylko 34 km, jadąc w przeciwną stronę, dzielą miejsce urodzin Jana Pawła II od obozu koncentracyjnego Auschwitz. Papież Polak zatem również urodził się między niebem a piekłem!
Benedykt XVI, podobnie jak Jan Paweł II, to przedstawiciel pokoleń, które najbardziej doświadczyły okropności II wojny światowej. Ich narody stały po dwóch stronach barykady. Pamięć o zbrodniach hitlerowskich Niemiec jest wciąż żywa w narodzie polskim. Świadomość popełnienia zbrodni jest też żywa w narodzie niemieckim.
Papież Polak i zaraz po nim Papież Niemiec... Czy Bóg przez „tajemnicę miejsc i narodów” chce nas czegoś nauczyć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu