15 października br. w ramach obchodów VI Dnia Papieskiego odbył się w Bazylice Jasnogórskiej niezwykły koncert. Prezentowany utwór Henri Seroka skomponował w 2001 r. i wyprodukował 45 minut swojego pierwszego „Oratorio” z Orkiestrą Symfoniczną i 60-osobowym chórem Opery na Zamku w Szczecinie. Kompozycję nazwano „Credo”. Składa się z pięciu części: 1. „Domine”; 2. „Stabat Mater”; 3. „Ave Maria”; 4. „Halleluja”; 5. „Gloria”. Po trzech latach światowa premiera koncertu „Credo” zabrzmiała (10 września 2004 r.) na dziedzińcu Opery na Zamku.
Natychmiast chciałem nabyć płytę z zarejestrowanym koncertem. Nie było to łatwe. Kupiłem przez internet w Operze Szczecińskiej. Henri Seroka nie jest artystą zabiegającym o popularność. Nie kupisz jego płyt, wchodząc do sklepu muzycznego. Trzeba się natrudzić, ale warto. Henri Seroka ma polskie pochodzenie, urodził się w Belgii 9 maja 1949 r., a mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy raz w Polsce był na IX Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, który odbył się w dniach 21-24 sierpnia 1969 r., reprezentując Luksemburg, i na scenie z gitarą śpiewał nastrojowe ballady swym niezbyt silnym, ciepłym głosem. Dostał wówczas nagrodę dziennikarzy. Wystąpił ponownie w Sopocie w 1973 r. na XIII MFP, tym razem reprezentując RFN. Jednak Polskę pokochał, gdy spotkał się pod koniec lat 70. z naszym reżyserem filmowym Jackiem Bromskim. Napisał muzykę do kilku jego filmów. Jako ciekawostkę podam, że jest również autorem muzyki do dziecięcej kreskówki „Smurfy” oraz hymnu piłkarskiej reprezentacji Belgii na Mundial 1986 w Meksyku. Polecałbym jeszcze zestaw 4 CD z jego instrumentalnymi utworami: „Peace of Mind”, „Free Spirit”, „4 Nature” oraz „Celtic Madonna”. To przepiękna muzyka.
Od światowej premiery „Credo” minęły ponad 2 lata, a Henri Seroka nadal pracuje nad swoim dziełem. Zaskoczył mnie dołożeniem dodatkowej części do swej kompozycji przed finałowym, dyrygowanym osobiście przez autora, „Gloria”. Jego muzyka jest pełna harmonii dźwięków, melodyjna i poza ekspresyjnym „Halleluja”, spokojna i pełna ciepła. Dla mnie to była prawdziwa uczta duchowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu