Są różne pomniki. Z brązu, ze stali, z żywicy epoksydowej czy z prostego gipsu. Wszystkich ima się czas. Po latach brąz pokryje się zieloną patyną, stal skoroduje, żywicę zniszczy pijany chuligan, w gipsie woda i mróz spowodują ubytki. Najlepszy jest pomnik żywy, z ludzi, bo choć umiera, to zmartwychwstaje.
Co prawda, żywym pomnikiem Jana Pawła II są tzw. papieskie dęby, czyli drzewka z żołędzi najstarszego polskiego dębu Chrobry, poświęcone w 2004 r. przez Jana Pawła II. Ale to tylko przenośnia. Największym żywym pomnikiem Jana Pawła II jest Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Żeby mieli z górki
Reklama
Fundacja stawia na ludzi. Na tych, którym jest trudniej. Tak postępował Jan Paweł II, który jako wykładowca KUL-u całą swoją pensję przeznaczał na stypendia dla swoich uczniów. Jeśli chodzi o edukację, najtrudniej jest dzieciom i młodzieży z mniejszych środowisk. - Uważam, że nie ma żadnego dowodu na to, iż dzieci wiejskie, rolnicze, rodzą się mniej inteligentne i mniej zdolne, nie znalazłem takiego dowodu nigdzie - mówił w 2005 r. na senackiej sesji poświęconej oświacie ówczesny wiceminister rolnictwa Andrzej Kowalski. - Tyle że często nie mają możliwości i warunków, aby swoje talenty pomnażać. Czemu? Powodów jest sporo. W małych ośrodkach trudno o wcześniejszą naukę, bo zlikwidowano przedszkola. Efekt? Wychowaniem przedszkolnym na wsi jest objętych kilkakrotnie mniej dzieci niż w mieście. Kolejny powód określany jest tajemniczo „świadomościowym”. Choć i tu nastąpił postęp - mówi się nawet o skokowym - to porównania z miastem wychodzą nadal na korzyść dużych ośrodków urbanizacyjnych. Chodzi o to, że mieszkańcy dużych miast są bardziej przekonani o konieczności inwestowania w edukację niż mieszkańcy mniejszych ośrodków. Zarówno rodzice, jak i dzieci. Choć rodziny wiejskie coraz więcej przeznaczają na oświatę, to jednak zasobność ich portfela nadal nie może się równać z zarobkami w większych ośrodkach. Pierwszą przeszkodą jest brak funduszy na książki i inne pomoce naukowe, na internat, dojazdy itd. Oficjalne dane mówią o dwóch milionach dzieci żyjących w rodzinach, gdzie dochód na głowę nie przekracza granicy ubóstwa. Rodzice chcą edukować dzieci, dzieci chcą się uczyć, tylko że często na chęciach się kończy, bo nie ma za co. - Gdyby aspiracje edukacyjne polskiej, w tym również wiejskiej, młodzieży mogły się urzeczywistnić, gdyby system edukacyjny sprostał tym aspiracjom, mielibyśmy do czynienia w perspektywie kilkunastu lat z absolutnym odwróceniem struktury społecznej w Polsce - przewiduje prof. Krystyna Szafraniec z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warto na nich postawić
Pierwsze stypendia Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” poszły do uczniów z najbiedniejszych regionów Polski, do diecezji drohiczyńskiej, ełckiej, koszalińsko-kołobrzeskiej, przemyskiej i radomskiej. W kolejnych latach do grupy stypendystów dołączała młodzież z innych regionów Polski. Dziś z młodzieży objętej pomocą da się stworzyć małą armię ludzi, którzy nie tylko mają za co chłonąć wiedzę, ale także są formowani na nauczaniu Jana Pawła II.
- Może to dzięki nam pojawi się nowy Chopin, Einstein czy też nowa Konopnicka - mówił zmarły niedawno bp Jan Chrapek. Warto na nich stawiać.
5 kroków do stypendium
1. Podstawowe kryteria pozwalające starać się o stypendium: trzeba mieszkać w miejscowości do 20 tys. mieszkańców, mieć niższy dochód na osobę niż 0,7 najniższego wynagrodzenia (obecnie poniżej 630 zł), bardzo dobrze się uczyć - do stypendium kwalifikuje średnia ocen 4,5 - lub wykazywać się zdolnościami w którymś z przedmiotów. Wymagana jest też pozytywna opinia katechety i przedstawiciela szkoły.
2. Jeśli spełniasz te kryteria, zgłoś się do swojego katechety albo pedagoga szkolnego. Powinni Ci pomóc w kontakcie z Koordynatorem Diecezjalnym programu. Możesz się też zgłosić bezpośrednio do niego. Tam dostaniesz konieczne kwestionariusze i wnioski, które wypełnisz i złożysz u Koordynatora.
3. Koordynator Diecezjalny razem z Diecezjalną Komisją zaopiniuje Twój wniosek. Ten etap zajmuje ok. miesiąca.
4. Pozytywnie zaopiniowane wnioski zostają przesłane do rozpatrzenia przez Zarząd Fundacji w Warszawie. Zazwyczaj trwa to dwa tygodnie.
5. Informacja o przyznaniu stypendium dociera do Ciebie i Koordynatora.