Krzysztof J. Dracz: - Spotykamy się po miesiącu. Wiele się przez ten czas wydarzyło. Zacznijmy od problemu prawdy w naszym życiu. Aby nie zawładnęły nami apatia i zwątpienie, trzeba stać się ludźmi nadziei, a do tego jest niezbędna właśnie prawda. Jej trzeba w pierwszej kolejności bronić. Zło atakuje prawdę przez swoich ludzkich emisariuszy. Najpierw „Gazeta Wyborcza” raczy nas „Ewangelią Judasza”, teraz światowa społeczność, w tym nasi rodacy, indoktrynowani są książką i filmem „Kod Leonarda da Vinci”. Na temat zła emanującego z tych dzieł można jeszcze więcej powiedzieć...
Reklama
Lech Stefan: - Istotnie. Głos zabierały w tej sprawie takie autorytety, jak bp Stanisław Wielgus czy ks. Aleksander Posacki SJ. Zwraca się uwagę na satanistyczną inwersję, odwrócenie całej tradycji Kościoła i ewangelicznej prawdy. Maria Magdalena i Judasz przedstawiani są jako najważniejsi apostołowie. Zauważa się, że ma miejsce propaganda gnozy, feminizmu, a nawet wolnego seksu. Uderza się w instytucję małżeństwa, głosi apologię wolnej miłości i aborcji. Wspomniani wyżej autorzy podkreślają, że w powieści Browna m.in. „żeńska boskość”, „święty seks” czy „wieczna kobiecość” łatwo zyskują charakter amoralny. Dla chrześcijanina jest to zatem antysacrum. Warto także zwrócić uwagę na gloryfikację masonerii i kłamliwe oskarżenia dotyczące Opus Dei. Na zakończenie podzielę się informacją otrzymaną od przyjaciół, otóż w Argentynie po premierze omawianego filmu, na prawie 4 tys. zapytanych, 27,47 % uważa, że film jest superdobry czy bardzo dobry, zaś 60,7 % - że zły.
- Rząd, zgodnie z oczekiwaniem, walczy o prawdę w życiu społecznym i politycznym. Na prawdzie zamierza budować IV Rzeczpospolitą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak, i sądzę, że będzie to działanie skuteczne. Poznamy wreszcie prawdę dotyczącą historii powstania SLD, opartą na odtajnionych i ujawnionych opinii publicznej dokumentach. Min. Ziobro i prokuratura rozpoczęły proces oczyszczania ministerstw z korupcji, oszustów i aferzystów. Mając teraz rząd i koalicję większościową (w takim układzie, jaki był możliwy), sądzę, że premier Marcinkiewicz i PiS nie zejdą z drogi oczyszczania państwa.
- Teraz o prawdzie w życiu politycznym. W dwutygodniowym odstępie odbyły się dwa kongresy: Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Zdumienie ogarnia, ile jadu, nienawiści, kłamstwa, obraźliwych epitetów padło z ust przemawiających liderów PO pod adresem koalicji rządzącej. Padły wezwania do bojkotu PiS-u. Atmosfera panująca na kongresie PiS-u była zupełnie inna. Rzeczowość, analiza dokonań, plany na przyszłość - wszystko spokojnie, bez emfazy, niedojrzałych zachowań i atakowania innych, bez budowania swojego wizerunku kosztem innych. Jak oceniasz takie zachowania?
- Niestety, należy ubolewać nad niedojrzałością zachowań liderów i niektórych członków PO. Należy odczytać to jako ich reakcję obronną, polegającą na przypisywaniu innym własnych złych skłonności, negatywnych postaw, motywów działania lub przyczyn swoich niepowodzeń. Nastąpiła z ich strony projekcja własnych zachowań politycznych na PiS. A sposób ich reakcji, który jest widocznie adekwatny do ich osobistej kultury - pozostawia dużo do życzenia. Platforma przez siedem miesięcy po utworzeniu rządu nie zrobiła nic konkretnego dla dobra naszego kraju. Nie stać jej było, jako opozycję, na rzeczową ocenę czy krytykę pracy rządu czy PiS-u. Jej działalność można raczej ocenić jako destrukcyjną i destabilizacyjną.
Liderzy i członkowie PiS-u - przeciwnie. Wykazują dojrzałość polityczną, konsekwencję w działaniu, w realizacji celów, spokój w podejściu do zmasowanej i niesprawiedliwej krytyki ich poczynań ze strony opozycji i przeważającej części mediów. Swoim działaniem i zachowaniem dają gwarancję tego, że zrealizują to, co zapowiedzieli.
- Dziękuję za rozmowę.