Spotkania z uchodźcami
Patriarcha przybył do Polski w niedzielę, 27 marca wieczorem i jeszcze tego samego dnia spotkał się z grupą kilkudziesięciu Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w Centrum Kultury Prawosławnej. W placówce na warszawskiej Pradze uchodźcy mieszkają i uczą się języka polskiego. 82-letni hierarcha wyraził radość ze spotkania i zapewnił, że przybył do Polski właśnie dlatego, by podzielić się z nimi słowami otuchy i miłości. Wyraził też wdzięczność społeczeństwu polskiemu za pomoc, jaką świadczą Ukraińcom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W spotkaniu uczestniczył prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski, abp Sawa, duchowieństwo oraz przedstawiciele wspólnoty greckiej w Warszawie, którzy chcieli zobaczyć się ze swoim patriarchą.
W poniedziałek rano Bartłomiej złożył wizytę w prawosławnej cerkwi św. Jana Klimaka na warszawskiej Woli. „Ta wojna nie powinna nastąpić, wybuchła ona bez żadnego powodu” - powiedział do wiernych. „Jeśli istnieją problemy, to zawsze jest możliwość prowadzenia dialogu, dyskusji, wymiany poglądów i rozwiązywania problemów w sposób pokojowy. Wojna nie jest najlepszym rozwiązaniem” – stwierdzi patriarcha. Dodał, że codziennie ogląda telewizję i patrząc na straszne obrazy w wojny, współodczuwa wraz z narodem ukraińskim, podziwia jego heroiczną walkę i poświęcenie.
Reklama
Na zakończenie Bartłomiej powiedział: „W osobie nielicznie obecnych tutaj Ukraińców chciałbym Was pobłogosławić i przekazać swoje wyrazy współczucia. Współczuję Wam wszystkim i udzielam swojego błogosławieństwa”.
Po modlitwie w cerkwi i spotkaniu z wiernymi patriarcha nawiedził grób metropolity Dionizego, który w 1924 r. otrzymał od Patriarchatu Konstantynopola autokefalię dla Kościoła Prawosławnego w Polsce.
Wizyta u Prezydenta RP
"Jestem tu, aby okazać solidarność i połączyć się w modlitwie z milionami uchodźców, którzy musieli opuścić swoje domy z powodu tej nieusprawiedliwionej przemocy rozpętanej przez Rosję przeciwko suwerennej Ukrainie" - podkreślił patriarcha Konstantynopola Bartłomiej w trakcie spotkania z prezydentem RP Andrzejem Dudą, które odbyło się w poniedziałek w południe. "Jestem tu też po to, aby zachęcić uchodźców i wszystkich ludzi do okazywania istoty chrześcijaństwa, którą jest miłość w stosunku do bliźniego, a także umocnienie i dostrzeżenie Chrystusa w każdym z naszych bliźnich" - mówił.
Bartłomiej podziękował narodowi polskiemu za ogromną hojność, miłosierdzie i okazaną uchodźcom gościnność. - Polska wie, co znaczy cierpienie. Polska zawsze szanowała wolność, wolność słowa, wolność edukacji, wolność gospodarczą, wolność wyznanawania wiary oraz prawo do życia - zaznaczył prawosławny hierarcha.
Reklama
Podkreślił, że cały świat patrzy z podziwem, w jaki sposób Polska oraz kraje sąsiadujące z Ukrainą przyjęły i otworzyły swoje granice i serca dla uchodźców. "Państwa te powitały uciekające z Ukrainy kobiety, dzieci, w tym osierocone, osoby starsze, a nawet towarzyszące im zwierzęta".
Jednocześnie - podkreślił patriarcha - w Polsce nie powstały żadne obozy dla uchodźców, bowiem Polacy otworzyli dla nich swoje domy. "Wszyscy ci uchodźcy znajdują się w ogromnym stresie i traumie. Wszyscy oni naznaczeni są przeszłością, ale także obawiają się o swoją przyszłość. To, czego potrzebują, to wsparcie, słowa pocieszenia. Oni są narażeni na widmo głodu i bezdomności, ale także na wyzysk i handel żywym towarem. Jest to ogromny kryzys, ale tym kryzysie Polska - mówię tu zarówno o kraju, jak i ludziach - okazała się być modelem gościnności, pomocy charytatywnej i przyjmowania wszystkich, którzy tego potrzebują" - powiedział Bartłomiej.
Prezydent Andrzej Duda zapewnił o swojej głębokiej wdzięczności wobec patriarchy Konstantynopola za konsekwentne wskazanie, kto jest ofiarą tego straszliwego konfliktu zbrojnego.
- My, podobnie jak Wasza Świątobliwość, jak i większość wolnego i uczciwego świata, od pierwszego dnia napaści rosyjskiej na Ukrainę, wiemy, kto jest ofiarą, a kto na kogo napadł - podkreślił prezydent. - Wiemy, kto broni swojej ojczyzny, a kto zabija niewinnych ludzi, bombardując cywilne domy, cywilne osiedla. A jednocześnie jako ludzie wierzący, katolicy, jesteśmy ogromnie wdzięczni za przybycie do naszego kraju z duchowym wsparciem - dodał Andrzej Duda.
W cerkwi Mądrości Bożej
Reklama
W poniedziałkowe popołudnie patriarcha Bartłomiej odwiedził prawosławną cerkiew św. Sofii - Mądrości Bożej na warszawskim Ursynowie, gdzie modlił się z wiernymi o pokój w Ukrainie. „Ta wojna jest niesprawiedliwa, nie mająca uzasadnienia i niesprowokowana” - stwierdził hierarcha. „O ile każda wojna jest godna potępienia, o tyle wojna prowadzona pomiędzy prawosławnymi jest absolutnie nie do zaakceptowania” - powiedział.
Bartłomiej wyraził ubolewanie że prawosławie przeżywa obecnie kryzys jedności. Jednocześnie wyraził nadzieję, że uda się ten kryzys pokonać, zaś prawosławni będą mogli „znów wspólnie dawać świadectwo wobec świata”.
Przypomnijmy, że kryzys w światowym prawosławiu wynika m.in. stąd, że Patriarchat Moskiewski zerwał wspólnotę eucharystyczną z Konstantynopolem oraz że tylko część narodowych Kościołów prawosławnych uznała autokefalię Prawosławnego Kościoła Ukrainy.
Nawiązując do wezwania, jakie nosi stołeczna cerkiew, św. Sofii – Mądrości Bożej – przypomniał, że została ona wzniesiona na wzór wzniesionej w Konstantynopolu (dzisiejszym Stambule) chrześcijańskiej świątyni Hagia Sophia. „Teraz niestety służy ona wyłącznie naszym braciom muzułmanom” – dodał Bartłomiej. Przypomnijmy, że Hagia Sophia, do roku 2020 pełniąca funkcje muzeum, decyzją prezydenta Turcji została ponownie zamieniona w meczet.
82-letni patriarcha Konstantynopola także i tym razem przypomniał, iż przybył do Polski, by udzielić słowa wsparcia i pocieszenia ludziom, którzy uciekają z ogarniętej wojną Ukrainy i są tu przyjmowani z otwartymi ramionami. Wyraził ubolewanie, że tak wielu Ukraińców zostało zmuszonych do ucieczki z kraju i zbliżające się święta Wielkanocne spędzi na obczyźnie.
Reklama
Bartłomiej podziękował wszystkim, którzy pomagają Ukrainie. „Modlimy się, by ta wojna jak najszybciej się skończyła, a ludzie mogli powrócić do swoich domów” - powiedział prawosławny patriarcha do zgromadzonych, wśród których byli także ukraińscy uchodźcy.
W spotkaniu z patriarchą Konstantynopola uczestniczyli m.in. abp Sawa - prawosławny metropolita warszawski i całej Polski oraz przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej.
Spotkanie odbyło się w cerkwi św. Sofii; w grudniu 2015 r. podczas wizyty w Polsce patriarcha Bartłomiej poświęcił kamień węgielny pod budowę tej świątyni.
Spotkanie z przewodniczącym Episkopatu i modlitwa o pokój
We wtorek rano w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się prywatna rozmowa patriarchy z przewodniczącym Episkopatu Polski abp. Stanisławem Gądeckim.
Następnie w Centrum Rekolekcyjno-Formacyjnym na Bielanach, patriarcha po raz kolejny spotkał się z grupą uchodźców wojennych z Ukrainy. W ich imieniu Bartłomieja powitała młoda matka z kilkuletnią córeczką. „W jeden moment życie wszystkich ludzi na Ukrainie się zmieniło. Obudziliśmy się i usłyszeliśmy bombardowanie" – powiedziała i przerwała na dłuższą chwilę. „Nasz kraj cierpi z powodu rosyjskich okupantów, giną dzieci, kobiety. Ciężko nam zrozumieć, dlaczego cały świat nie przychyla się do naszej prośby, żeby zamknąć niebo nad Ukrainą” – mówiła przez łzy. „Błagamy Waszą Świątobliwość, aby zrobić wszystko, co w Waszej mocy, żeby zakończyć wojnę, bo to, co widzimy w telewizji, to jest maleńka cząsteczka tego piekła, strachu i cierpienia, którego doświadczają ludzie na Ukrainie” – dodała.
Reklama
Przemawiając do uchodźców patriarcha wyznał, że jego doświadczenie z ostatnich dwóch dni było prawdziwie rozdzierające serce. „Nie jest niczym łatwym spotykać ludzi, którzy opuścili – i nadal opuszczają – bezpieczeństwo swoich domów – przyznał Bartłomiej - Nie jest komfortowo rozmawiać z kobietami, dziećmi i osobami starszymi, z których wszyscy albo pozostawili, albo wręcz stracili swoich bliskich – w rzeczywistości zostawili cały swój dobytek, z wyjątkiem cennych wspomnień. Wspomnień tych nikt im nigdy nie zdoła odebrać” – stwierdził patriarcha.
„Podczas mojego pobytu tutaj uświadomiłem sobie z całą intensywnością, że czasami jest miejsce tylko na łzy. Czasami jedyną właściwą reakcją jest milczenie. Czasami możemy jedynie dzielić moc dotyku, pocieszenia, bycia obok kogoś” – powiedział Bartłomiej.
Z kolei przewodniczący Episkopatu w swoim przemówieniu wygłoszony w obecności Bartłomieja zaapelował: „Wzywam, proszę i błagam wszystkich Zwierzchników Kościołów i Wspólnot religijnych oraz wszystkich ludzi dobrej woli: Bądźmy solidarni w żarliwej modlitwie o zaprzestanie tej wojny i każdej innej wojny”.
Kościół prawosławny podsumowuje wizytę patriarchy Kościoła-Matki
Satysfakcję z przebiegu wizyty patriarchy Bartłomieja w naszym kraju wyraził rzecznik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w RP. „Przyłączamy się do ogólnoprawosławnego głosu w sprawie pokoju na Ukrainie” – powiedział KAI ks. Łukasz Leonkiewicz tuż po wyjeździe patriarchy. Przypomniał, że 22 marca Święty Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego zwrócił się z wezwaniem do władz Federacji Rosyjskiej, na czele z prezydentem, o zaprzestanie działań wojennych w Ukrainie.
Zdaniem duchownego, dla Bartłomieja pobyt w naszym kraju był realizacją głębokiego pragnienia okazania solidarności z uchodźcami z Ukrainy oraz okazania im słów miłości i solidarności.
Ks. Leonkiewicz wyraził nadzieję, że spotkanie z patriarchą pomoże Ukraińcom odnaleźć drogę do rozwiązania tej trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się z powodu wojny. „Trzeba dodać im otuchy, bo jak wskazywał Bartłomiej, po Wielkim Piątku przychodzi Zmartwychwstanie” – zakończył rzecznik Kościoła prawosławnego w Polsce.
Prawosławny patriarcha Konstantynopola jako następca św. Andrzeja Apostoła nosi tytuł „patriarchy ekumenicznego”, co czyni go honorowym zwierzchnikiem światowego prawosławia, liczącego około 300 milionów wiernych na całym świecie. Siedziba patriarchy – Fanar – znajduje się w Stambule.