Reklama

Święci i błogosławieni

„Po śmierci będzie o mnie głośniej niż za życia”. Jak Ojciec Pio nadal działa cuda?

Ojciec Pio przez wielu jest znany z niezwykłych mistycznych zjawisk: stygmatów, bilokacji czy tajemniczych zapachów, które czuł każdy, kto go spotykał. Jednak to liczne cuda za jego wstawiennictwem potwierdzają najmocniej jego świętość i potężne wsparcie, które daje wiernym z nieba. Włoski dziennikarz i autor książek o Ojcu Pio – Roberto Allegri, w specjalnym wywiadzie dla „Niedzieli” opowiada o zebranych świadectwach osób, które doświadczyły łask za wstawiennictwem kapucyna z San Giovanni Rotondo.

[ TEMATY ]

św. o. Pio

Mat.prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magdalena Pięta: „Po śmierci będzie o mnie głośniej niż za życia” – to słowa Ojca Pio i jednocześnie tytuł Pana książki, która właśnie ma premierę w Polsce. Jak możemy rozumieć to stwierdzenie zakonnika z San Giovanni Rotondo?

Roberto Allegri: Poprzez to zdanie Ojciec Pio ukazuje się nam jako prorok. Po jego śmierci sława jego świętości rzeczywiście rozprzestrzeniła się w niesamowity sposób i dzisiaj można spokojnie powiedzieć, że jest najbardziej kochanym świętym na świecie. Nie ma kraju, w którym nie byłby znany. Jest to spowodowane przede wszystkim tysiącami łask, które wierni otrzymują przez jego wstawiennictwo. Święty Pio z Pietrelciny, którego wszyscy przez przywiązanie nadal nazywają Ojcem Pio, jest wielkim świętym uzdrowicielem, wręcz rozdawcą cudów. Jest to właściwość związana ze świętością, która nie zawsze ma miejsce, ale kiedy występuje, przyciąga i fascynuje w nieodparty sposób. I w Ojcu Pio ta cecha wyrażała się (jeszcze za życia) i dziś nadal wyraża z ogromną siłą. On mawiał, że jest tylko „bratem, który się modli” i dziś nadal to robi, kontynuuje modlitwę do Boga, prosząc Go o cuda dla nas. I one w wielkiej liczbie pojawiają się nadal. Przypadki, o których piszę w mojej książce, są tylko ich niewielką częścią. Ale są ważne właśnie dlatego, że zostały mi opowiedziane przez ich bezpośrednich bohaterów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

.. Ojciec Pio powiedział również: „Nie wejdę do Raju dopóki ostatnie z moich duchowych dzieci do mnie nie dołączy”. Czy to obietnica pomocy dla wszystkich tych, którzy będą się modlić za jego wstawiennictwem?

Ojciec Pio miał nadzwyczaj ojcowską relację z tymi, których nazywał „duchowymi dziećmi”. Opiekował się nimi, doradzał im, troszczył się o nich i czuł się odpowiedzialny za nich przed Bogiem. „Nie pozwólcie, żebym źle wypadł” – mówił czasem do wiernych. To dlatego, że czuł na sobie ważność bycia adwokatem dusz w obliczu Ojca Przedwiecznego. Ojciec Pio nigdy nie zostawiał swoich duchowych dzieci samych. Istnieją setki świadectw osób znajdujących się daleko, które widziały Ojca Pio podczas bilokacji, które czuły jego specyficzny zapach (głównie zapach kwiatów, który wydobywał się z jego stygmatów) i który był dowodem na jego obecność. Wielu opowiadało mi, że wystarczyło poprosić go podczas spowiedzi: „Ojcze, czy przyjmiesz mnie jako duchowe dziecko?”, żeby zobaczyć, jak wzrusza się z radości. Ale od kiedy otrzymał od Boga charyzmat czytania w ludzkich sercach, wiedział od razu, czy prośba była szczera. Później spędzał całe dnie na modlitwie za wszystkich, zapewniając zawsze o swojej pomocy i bliskości. Modlił się ciągle. Na przykład pan Nicola Palladino, opowiedział mi, że jako dziecko służył ojcu Pio do Mszy św. i widywał go codziennie: „Często widziałem go z różańcem w dłoni. Zapytałem go, ile różańców dziennie odmawia, a on: «Tak dużo, że nie jestem w stanie ich policzyć!»”. A ojciec Carmelo da Sessano, przełożony konwentu w San Giovanni Rotondo od 1953 do 1959, napisał w pamiętniku, że raz zapytał ojca Pio, ile razy dziennie modli się na różańcu. Ten miał odpowiedzieć: „Mojemu przełożonemu muszę powiedzieć prawdę: trzydzieści cztery. Jestem w stanie odmówić ich dużo, ponieważ kiedy spowiadam, penitenci najpierw mówią swoje grzechy, a później pozwalam im mówić o innych rzeczach. W ten sposób słucham ich i równocześnie odmawiam różaniec”. To zdanie „Nie wejdę do Raju dopóki ostatnie z moich dzieci do mnie nie dołączy” znaczy właśnie to – że on z Nieba będzie nadal się modlił i wstawiał za swoimi dziećmi i nie przestanie, dopóki ostatnia z dusz, które przez niego doszły do Boga, nie dojdzie do bram Raju.

Reklama

.. W książce są historie, w których wydaje się, że Ojciec na początku był mało uprzejmy, surowy dla wiernych, ale równocześnie jego modlitwa i rady, prowadziły do cudów lub do rozwiązań bardzo trudnych sytuacji. W jaki sposób możemy to rozumieć?

Reklama

Mat.prasowy

Główną misją Ojca Pio, dla której poświęcił życie, była spowiedź. Jego nieustanną troską było pogodzić ludzi z Bogiem. To dlatego spędzał 19 godzin dziennie w konfesjonale. A jeśli pomyślimy o fizycznych cierpieniach, których doświadczał z powodu stygmatów, możemy zdać sobie sprawę z wielkiego poświęcenia, na które był gotowy dla dusz penitentów. I właśnie dlatego Papież Franciszek podał Ojca Pio jako „świadka Miłosierdzia” podczas Jubileuszu 2015/2016. Opowiadano mi, że zawsze było tak wiele osób, które chciały wyspowiadać się u ojca Pio, że trzeba było się zapisać i później czekać ok. 10-14 dni. Później, podczas spowiedzi, wydarzały się różne rzeczy: nawrócenia, uzdrowienia, ekstazy. Ojciec Pio, jak już mówiłem, miał charyzmat czytania w ludzkich sercach, czytania jak w otwartej księdze w duszach ludzi, których miał przed sobą. Dlatego mógł wymienić grzechy, zanim penitent otworzył usta. I zawsze wiedział, czy ktoś naprawdę żałował. Była to rzecz, co do której nigdy nie mógł iść na kompromis. Jeśli ktoś podchodził do konfesjonału nie żałując, wpadał w złość i wyrzucał go w niemiły sposób. Wiele osób wspominało mi, że zostali wyrzuceni z konfesjonału. Była to jednak strategia. Kto został odesłany, ciągle o tym myślał i jego serce się przemieniało. Wracał do Ojca Pio ze łzami, a on go przyjmował, przytulając go i mówiąc: „Czekałem na Ciebie moje dziecko!”.

.. Czy jest jakaś grupa chorób, z których osoby są częściej uzdrawiane przez Ojca Pio?

Nie. Nie ma chorób, z których Ojciec Pio uzdrawiał bardziej niż z innych. Były przypadki uzdrowień niezwykłych, niesamowitych pod wszystkimi względami. Niektóre są przywołane w książce. Ale zebrałem ich wiele, wiele więcej. Rozmawiałem, na przykład, z panem Michele Placentino z San Giovanni Rotondo. W 1949 r. Ojciec Pio uzdrowił jego teścia, który był ofiarą wybuchu miny podczas prac przy kościele Santa Maria delle Grazie. Teść, który nazywał się Giovanni stracił oboje oczu: jedno zostało zmiażdżone, drugie zupełnie się rozpadło, został tylko pusty oczodół. Ojciec Pio pojawił się, kiedy tamten był w szpitalu i dotknął jego twarzy. I przez resztę życia, Giovanni dobrze widział okiem…, którego już nie było!

Reklama

.. Która z historii z książki najbardziej Pana zafascynowała?

Wszystkie są niesamowite i fascynujące. I powtarzam, nie są niczym innym, jak tylko nieskończenie małą częścią uzdrowień, dokonanych przez Ojca Pio. Myślę, że świadectwem, które najbardziej mnie wzruszyło, było świadectwo doktora Giovanniego Scarale, które w mojej książce przytaczam pod koniec. Doktor Scarale był lekarzem, który podawał tlen Ojcu Pio w noc jego śmierci. Ojciec Pio umarł na jego rękach. Kiedy doktor Scarale przypominał sobie te chwile w mojej obecności, płakał jak dziecko. Wie, że był uprzywilejowany, bo uczestniczył w cierpieniach prawdziwego świętego. Trzymał w ramionach Ojca Pio i usłyszał jego ostatnie słowa, którymi były: „Jezu! Maryjo!”.

.. Czy ma Pan jakieś osobiste świadectwo działania Ojca Pio, którym może się Pan podzielić?

Słyszałem o Ojcu Pio odkąd byłem dzieckiem. Mój ojciec, Renzo Allegri, który jest dziennikarzem, spotkał go w roku 1967 i 1968, jako specjalny wysłannik ważnego włoskiego tygodnika. Były to szczególne spotkania, ponieważ wtedy mój ojciec poświęcił dużą część swojej pracy na pisanie o tym tajemniczym bracie, który żył w Gargano. Wychowywałem się więc słuchając opowieści taty o nim. Nie planując tego nigdy, sam skończyłem robiąc to samo – poświęcając znaczną część mojej pracy Ojcu Pio. Napisałem o nim setki artykułów do włoskich dzienników, a później pięć książek. I osobiście zajmuję się poświęconym mu profilem instagramowym, który nazywa się SULLE TRACCE DI PADRE PIO (tłum. „Śladami Ojca Pio”), gdzie zbieram świadectwa tych, którzy poznali go osobiście. Podsumowując, mogę powiedzieć, że jest on naprawdę obecny w moim życiu.

Roberto Allegri urodził się w 1969 r. Studiował biologię na Università Statale w Mediolanie. Dziennikarz i pisarz, opublikował ok. czterdziestu książek, z których niektóre zostały przetłumaczone na angielski, japoński, niemiecki, francuski, hiszpański i portugalski. Wiele z jego publikacji dotyczy tematyki religijnej. W Polsce właśnie ukazała się jego najnowsza książka „Po śmierci będzie o mnie głośniej niż za życia. Cuda świętego ojca Pio” wydana nakładem Wydawnictwa Esprit.

2022-03-27 09:38

Oceń: +38 -11

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anioły Ojca Pio

Wydaje Ci się, że w trudnych chwilach, upadku, zwątpienia jesteś sam? Nic podobnego. Stoi przy tobie pomocnik, ale pewnie go nie dostrzegasz.

Trudno jest zobaczyć istotę duchową, a taką przecież jest anioł. Są jednak ludzie, którzy nie tylko doświadczyli obecności Bożego posłańca, ale także się z nim zaprzyjaźnili. Taką osobą był św. Ojciec Pio. Jak układały się relacje między zakonnikiem z Pietrelciny a jego Aniołem Stróżem? W czym pomagał mu anioł? Dlaczego Ojciec Pio kłócił się ze swoim anielskim opiekunem?

CZYTAJ DALEJ

Nowe normy dotyczące domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych

Od „nihil obstat” po opinię negatywną – zatwierdzony przez Papieża dokument Dykasterii Nauki Wiary zawiera 6 różnych ocen w rozeznawaniu przypadków. Zasadniczo ani biskup, ani Stolica Apostolska nie będą się wypowiadać w sprawie orzeczenia o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, a ograniczą się do zezwolenia na kult i pielgrzymki oraz ich promowania.

Uaktualnione zostają normy dotyczące rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych – stanowi o tym nowy dokument Dykasterii Nauki Wiary, opublikowany w piątek 17 maja, który wejdzie w życie w niedzielę 19 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tekst poprzedza szczegółowa prezentacja, dokonana przez prefekta, kard. Victora Manuela Fernandeza, po której następuje wprowadzenie i wskazanie 6 różnych możliwych rozstrzygnięć. Możliwe będzie szybsze wypowiadanie się, z poszanowaniem pobożności ludowej, i z reguły władza kościelna nie będzie już zobowiązana do oficjalnego orzekania o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, którego dogłębne przebadanie mogłoby wymagać dużo czasu. Inną nowością jest wyraźniejsze zaangażowanie Dykasterii Nauki Wiary, która będzie musiała zatwierdzić ostateczną decyzję biskupa i będzie miała prawo do interweniowania w każdej chwili poprzez motu proprio. W ostatnich dziesięcioleciach w wielu przypadkach, co do których wypowiadali się poszczególni biskupi, angażowane było dawne Święte Oficjum, jednak prawie zawsze interwencja pozostawała za kulisami, i domagano się, żeby nie podawać tego do publicznej wiadomości. Obecnie motywacją do tego wyraźnego zaangażowania Dykasterii jest m.in. trudność w ograniczeniu do poziomu lokalnego zjawisk, które w pewnych przypadkach osiągają wymiary krajowe, a nawet globalne, „tak że decyzja dotycząca jednej diecezji ma konsekwencje również gdzie indziej”.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Inauguracja I Synodu Diecezji Świdnickiej: „Patrzmy na Jezusa!”

2024-05-18 09:50

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

synod diecezji świdnickiej

diecezja świdnicka

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Dziś sobotę 18 maja 2024 roku o godzinie 11. w katedrze świdnickiej odbędzie się uroczysta inauguracja Pierwszego Synodu diecezji świdnickiej. Msza święta rozpocznie to historyczne wydarzenie, którego hasłem przewodnim są słowa z Listu do Hebrajczyków: „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12, 2).

W obliczu współczesnych wyzwań i przemian, zarówno w Kościele, jak i w świecie, Synod ten ma szczególne znaczenie. Jak zauważył papież Franciszek, „nie żyjemy w epoce zmian, ale przeżywamy zmianę epoki”. Widzimy, jak gwałtownie zmienia się nasz sposób życia, wzajemnego odnoszenia się do siebie i przekazywania informacji pomiędzy pokoleniami. Te zmiany wpływają również na naszą wiarę i sposób jej przeżywania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję