Reklama

Porządkowanie pojęć

Pustka nadmiaru

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym, co coraz częściej przeszkadza współczesnemu człowiekowi, jest nie brak, ale nadmiar pewnych dóbr. Jednym z nich jest informacja. Z informacją trzeba postępować ostrożnie. Informacja, niczym wzburzone fale oceanu, czasem groźne jak tsunami, przelewa się w nieograniczonym nadmiarze przez naczynie - ograniczone, niestety - naszej pojemności percepcyjnej, tworząc złudzenie, że im więcej jej wchłoniemy, tym będziemy „lepiej poinformowani”, a zatem mądrzejsi. Nie ma bowiem nic bardziej przykrego dla wielu współczesnych konsumentów mediów niż poczucie, że jest się słabo, gorzej niż inni, gorzej niż to możliwe, poinformowanym. To jakby znaleźć się w nieświeżym ubraniu na eleganckim przyjęciu, „zapomnieć języka w gębie”, gdy trzeba błysnąć w towarzystwie celnym dowcipem. Fatalne skutki swoistego terroru okoliczności (internet!), który nie pozwala ani na chwilę odetchnąć, wobec dostępnych w każdej sekundzie milionów najświeższych informacji - są na ogół zbywane lekceważącym machnięciem ręki. Ważne ma być to, że jesteśmy w akcji, w pogoni za newsami, że „nie tracimy czasu”, nie tracimy dystansu, mimo zadyszki utrzymujemy się w kondycji. Ale co się dzieje z nami, co się dzieje z życiem prawdziwym tuż obok nas, nie przetworzonym przez elektroniczne media na komunikat z ostatniej chwili?
W Ozonie z 1 marca - komentując książkę modnego ostatnio francuskiego pisarza Michela Houellebecqa, pt. Poszerzenie pola walki - Wojciech Wencel pastwi się nad internetem, który „miał być zbawieniem dla kultury”, a „jest siecią krępującą ludzi więzami banału, egocentryzmu i samotności”. Internet stał się dla wielu ludzi swoistą pigułką szczęścia albo czarą nieskończonej rozkoszy - popijasz, a nigdy nie ubywa. Te obietnice okazały się jednak ułudą. Wolność, którą miał przynieść ten wynalazek wszechczasów, niepokojąco często zamienia się w niewolę, uzależnienie, niechęć do nawiązywania prawdziwych relacji z ludźmi - te internetowe są łatwiejsze, gładsze, mniej bolesne. Widok odwróconego plecami do rodziny męża i ojca, zapatrzonego w prostokąt ekranu, zaopatrzonego w żelazne alibi („tatuś pracuje”, „tatuś musi być na bieżąco”), stał się jednym z najsmutniejszych obrazów współczesności, uzbrojonej po zęby w jej tajną broń - jak się okazuje coraz częściej, w broń przeciwko człowiekowi, przeciwko rodzinie. „Społeczeństwo doskonale poinformowane, doskonale przejrzyste i doskonale komunikatywne”, jak pisze Houellebecq, nie składa się z rodzin, ale z jednostek, w ogromnej liczbie niezdolnych do nawiązania prawdziwych kontaktów z innymi ludźmi. Potencjalna możliwość korzystania z dostępu do kultury wysokiej za pośrednictwem internetu sprowadza się z reguły do rodzaju mechanicznego kolekcjonowania np. nagrań czy reprodukcji, bez głębszego, angażującego wolę i czas przebywania z nimi. „Reszta skupia się - pisze W. Wencel - na gromadzeniu możliwie największej liczby tworów kultury masowej, koniecznie doskonałych pod względem jakości obrazu czy dźwięku, choć z wielu tych tworów korzysta się rzadko lub wcale”. Wśród internautów niezmiennie największym zainteresowaniem cieszą się materiały „najbardziej banalne, kiczowate i redukujące myślenie”. Klęska pięknej utopii? Koniec mitu o krainie wolności? (Jeżeli, oczywiście, przyjmiemy trywializujące to pojęcie założenie, iż nieograniczony dostęp do informacji, wiedzy oznacza wolność).
Rzecz w tym, że dając do ręki współczesnemu człowiekowi - coraz gorzej wykształconemu z powodu zaniku w edukacji dziedzin klasycznych, wprowadzających dyscyplinę myślenia i rozumowania - narzędzie, nie postarano się o dostarczenie mu kryteriów. Kryteriów, według których samodzielnie - bo tu już nie wyręczy go maszyna - dokona oceny i selekcji materiału, który wprowadza do swojej „puszki mózgowej”. Puszka mózgowa staje się puszką Pandory. Niby wiemy, znamy, „posiadamy informacje”, a niewiele rozumiemy. Z wielosłowia rodzi się pustosłowie. Z nadmiaru - pustka. A w wielu wypadkach trans, oszołomienie, coraz bardziej dotkliwa samotność i poczucie bezsensu całej tej kołomyjki.
„I tak wracamy do metafizycznego realizmu, uczącego pokory naszych chrześcijańskich przodków - pisze W. Wencel. - W odróżnieniu od entuzjastów internetu zdawali sobie sprawę, że w każde ludzkie dzieło, nawet najszlachetniejsze, wpisana jest niedoskonałość, ułomność, o której powinni pamiętać jego twórcy i odbiorcy”. Czyżby więc ofiarami internetowej pogoni za wolnością okazywali się ludzie naiwni, a sam internet wkrótce stanie się czymś w rodzaju połyskliwych paciorków, które zachwycić potrafią tylko mieszkańców buszu? O tym, jak ćwiczyć umysł, by obronił nas przed pułapkami nadmiaru i jak korzystać z narzędzi, by nie panowały nad nami - za tydzień.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skłonić do refleksji

2024-05-20 22:09

Mateusz Góra

    Stypendyści Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia zaprezentowali spektakl pod tytułem „Wniebogłosy”.

    Mimo że młodzież z fundacji ma już doświadczenie sceniczne, to przedstawienie „Wniebogłosy” było dla stypendystów wyjątkowe. Wystawiony na deskach auli przy ul. Piekarskiej 4 w Krakowie spektakl to pierwsza autorska sztuka, w całości napisana i przygotowana przez stypendystów.

CZYTAJ DALEJ

Pierwszy laureat Nagrody św. Jana Pawła II: uczymy się od niego sprawiedliwości społecznej

2024-05-20 17:20

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

„Od św. Jana Pawła II uczymy się wdrażania w praktykę zasad sprawiedliwości społecznej” - mówi ks. Leonard Olobo kierujący Centrum Pokoju i Sprawiedliwości w stolicy Ugandy. To właśnie temu ośrodkowi Watykańska Fundacja Jana Pawła II przyznała pierwszą w historii nagrodę imienia swego świętego patrona. Ma być ona nadawana co dwa lata w celu promowania wiedzy na temat myśli i działalności św. Jana Pawła II oraz jego wpływu na życie Kościoła oraz świata. Jej pomysłodawcy wzorowali się na prestiżowej Nagrodzie Ratzingera.

Zakony na rzecz pokoju i sprawiedliwości

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: kapłaństwo to nie jest fach, który można rzucić i zamienić na inny

2024-05-21 14:42

[ TEMATY ]

kapłaństwo

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Niech nad waszą kapłańską służbą pośród Polonii i nie tylko czuwają słudzy Boży kard. August Hlond i ks. Ignacy Posadzy. Traktujcie poważnie wasze kapłaństwo, bo kapłaństwo to nie jest fach, który można rzucić i w każdej chwili zamienić na inny. Kapłaństwo jest wieczne” - mówił abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański przewodniczył w poznańskiej katedrze uroczystej Mszy św., połączonej z udzieleniem święceń diakonatu czterem alumnom i święceń prezbiteratu trzem diakonom Towarzystwa Chrystusowego.

W Eucharystii uczestniczyli generał księży chrystusowców ks. Krzysztof Olejnik TChr, prowincjałowie z Australii, Brazylii, USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji, krajów, gdzie posługują chrystusowcy, rektor ks. dr Jan Hadalski i wychowawcy seminaryjni, siostry misjonarki, kapłani diecezjalni i zakonni oraz rodzice, krewni i przyjaciele alumnów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję