Zdaniem franciszkanina Kościół jednoczy się jako „wielki synod”, „wielki sobór”, aby błagać Boga o interwencję. Wskazuje, że Maryja jest obrazem jedności i troski o Kościół, jest tą, która w trudnych momentach ogarnia nas opieką i pomaga znaleźć właściwe rozwiązania. Ona jest wzorem i znakiem pewnej nadziei, dlatego Kościół w trudnych momentach historii wzywał Jej pomocy.
„Serce Maryi wskazuje na Serce Boga. Powinniśmy zdać sobie z tego sprawę, że Maryja jest tą, która razem z Ojcem darowała nam Jedynego Syna. On jest nieskończenie umiłowany przez Ojca oraz przeogromnie ukochany przez Matkę. Przypomina nam o tym Jan Paweł II, a także Paweł VI. To przewija się w całej tradycji. Maryja jest tą, która otworzyła nam drogę do miłości, tą, która bardziej od jakiegokolwiek innego stworzenia odpowiedziała na nieskończoną miłość Boga, dlatego Serce Maryi stanowi dla nas wzór. Wszyscy powinniśmy współbrzmieć z tym Sercem, aby móc kochać Jezusa. Ale kochać Jezusa, gdzie? W innych. Powinniśmy żyć w przekonaniu, że pokoju nie zawdzięczamy ONZ-owi, uzbrojeniu, państwom czy polityce. Pokój pochodzi jedynie od Boga – zaznaczył o. Cecchin w rozmowie z Radiem Watykańskim. - Jeśli chcemy tworzyć pokój, nasze serce powinno współbrzmieć z Tą, która umiłowała Boga i która kocha Kościół oraz braci, czyli z Maryją. I to jest istota Niepokalanego Serca; tego serca, które przeogromnie kocha, udzielając się nam wszystkim. Dlatego to powinniśmy uczynić, jeśli rzeczywiście chcemy budować pokój. Pokój przechodzi przez nasze serca, serca współbrzmiące z Niepokalanym Sercem Maryi”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu